[ Pobierz całość w formacie PDF ]

grzeczny, to może nawet znajdzie się dla ciebie trochę pieniędzy.
 Co trzeba zrobić?  spytał Nino, wkładając czapkę.
 Wspiąć się na skałę, w nocy  odparłem.  Pięćdziesiąt
metrów.
Chłopak wyszczerzył zęby w uśmiechu.  To mi się podoba. To
z całą pewnością o wiele lepsze niż propozycja wujka.  Opróżnił
swojÄ… szklankÄ™ i cisnÄ…Å‚ jÄ… za bar.  Chodzmy zatem.
 Zawsze pamiętaj o swoich zobowiązaniach  rzekł z przy-
ganą w głosie Aldo.  Ci chłopcy opiekowali się tobą?
 Matka nie zrobiłaby tego lepiej.
Barzini podszedł do dwóch twardzieli w kącie, dał im zwitek
banknotów i wrócił do nas.
 W porządku  powiedział.  Możemy ruszać.
Wciąż padało. Wyszliśmy na taras i skierowaliśmy się ku
mercedesowi  Barzini na przodzie.
Kiedy szofer wysiadł, żeby otworzyć nam tylne drzwi, po
drugiej stronie ścieżki, z boku, gałęzie zaszeleściły, jakby poruszone
podmuchem wiatru, i wysunęła się z nich lufa strzelby.
Bóg wie, na kogo ten ktoś polował, zapewne na Nina, ale nie
miałem zamiaru pytać. Posłałem Barzimego na ziemię kopniakiem
w plecy, wyszarpnąłem smitha and wessona i wystrzeliłem trzy razy.
ByÅ‚a to caÅ‚kowicie instynktowna reakcja, efekt wielu lat niebez­
piecznego życia.
Mężczyzna przebił zarośla i padł na twarz. Wszyscy rzucili się
ku niemu, a gdy przyklęknąłem, Barzini rzekł cicho:
 Musi być jeszcze jeden.
W tej samej chwili zza drzewa wyłonił się drugi mężczyzna,
z pistoletem maszynowym w dłoni. Miał na sobie ciemny płaszcz
i filcowy kapelusz z szerokim rondem, tak że nie mogłem dostrzec
jego twarzy. Szkoda, pomyślałem, bo zawsze chciałem wiedzieć, jak
wygląda Zmierć, a potem kapelusz poleciał do góry i pocisk
wyborował małą czarną dziurkę między oczami nieznajomego,
drugi zaś roztrzaskał mu szczękę. Człowiek zachwiał się i runął
w wysokÄ… trawÄ™.
Odwróciłem się. Langley stał spokojnie na szczycie schodów,
z szeroko rozstawionymi nogami i waltherem PPK w ręce. Gdy się
zbliżyłem, opuścił go powoli.
71
 Mógłbyś mi podziękować, dziadziu  rzekł spokojnie.
 Niby dlaczego? Nie zrobiłeś tego dla mnie  odparłem.
 SÅ‚uszna uwaga.
Wsunął walthera do kieszeni płaszcza, a chwilę pózniej dwa
typy z trattorii dołączyły do Nina i Barziniego, by przyjrzeć się
ciałom.
 Znam jednego z nich  powiedział Aldo, wróciwszy do
mercedesa.  To Cerda, pistolet mafii. Kim jest drugi, nie wiem.
Kumple Nina zakopiÄ… ich, kiedy odjedziemy.  PotrzÄ…snÄ…Å‚ ponuro
głową.  Chryste, niewiele brakowało.
 Ale dobrze się skończyło  odparłem.
 Dzięki tobie.
 I Langleyowi.
 To prawda.  OdwróciÅ‚ siÄ™ do Justina i rzekÅ‚ bez uÅ›mie­
chu:  Widzę, że będę jednak musiał na ciebie uważać.
 Jestem do usług na każde pańskie wezwanie  odparł
Langley i usiadł z przodu mercedesa.
Barzini zawołał Nina; chłopak wślizgnął się obok nas na
tylne siedzenie. Kiedy wjechaliÅ›my na głównÄ… szosÄ™, Aldo stwie­
rdził:
 Musieli być w tej ciężarówce z bydłem, która wyprzedziła
nas za Misilmeri. Sprytne sukinsyny.  WestchnÄ…Å‚.  Chyba siÄ™
starzejÄ™.
 Wszyscy się starzejemy, Aldo  odparłem.  Pięć lat temu
załatwiłbym ich obu. Dzisiaj zginąłbym, gdyby nie Langley.
Była to odświeżająca myśl.
Na Via San Marco dojechaliśmy kilka minut przed północą:
Gdy weszliśmy do holu, z maleńkiego pokoiku wyłonił się stary
recepcjonista; w migotliwym blasku świec sprawiał bardziej wrażenie
ducha niż człowieka.
 Ma pan gościa, signor Barzini  rzekł.  Czeka w biurze.
 Czy on nigdy stąd nie wychodzi?  zapytałem po chwili.
 Dlaczego miałby to robić?  Barzini wzruszył ramionami. 
Lubi to miejsce.
Otworzył mahoniowe drzwi na końcu korytarza i ruszył
w kierunku biura. Było to piękne pomieszczenie, ze ścianami
72
wyłożonymi palisandrem i głuszącymi wszelki dzwięk dywanami
na podłodze.
Przystojny młody mężczyzna w eleganckim białym płaszczu
i tweedowej czapce siedział z nogami na biurku i palił coś, co
musiało być jednym z najlepszych cygar Barziniego.
Wstał, kiedy nas zobaczył.
 Co was, u diabła, zatrzymało? Mówiłem ci Aldo, że mam
randkę  powiedział.
Dopiero, gdy się odezwał, rozpoznałem w nim Angela Cartera.
Przemiana była zadziwiająca i absolutna.
 Dobrze, już dobrze  odparł Barzini.  Dziewczyna [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • realwt.xlx.pl