[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 To nie ma związku  rzekł Gotrek.  I nie warto wspominać o tym w
moim poemacie pośmiertnym.
 Powiedz mi tak czy inaczej.
Gotrek syknął przez kilka pozostałych zębów, splunął na ziemię i potarł
kciukiem pusty oczodół pod opaską na oko. Felix pomyślał już, że nie
doczeka się odpowiedzi, ale potem przez twarz Zabójcy przemknął wyraz
wstydu.
 Myślałem, że gdybym zabił demona, to byłaby najdonioślejsza śmierć
kiedykolwiek osiągnięta przez Zabójcę. Zmiechu warta próżność,
człeczyno, ale to przyszło mi na myśl.
Felix nie wiedział, co powiedzieć, więc milczał. Ulrika patrzyła
zdumiona na Gotreka, jakby nie mogła uwierzyć w takie wyznanie z ust
krasnoluda.
 Cóż, ja cieszę się, że nadal żyjesz i sprowadziłeś z powrotem Felixa.
Ku zaskoczeniu Felixa, Zabójca roześmiał się. Wyglądało na to, że
zamierza klepnąć Ulrikę po plecach, ale powstrzymał się i zmusił do
ponownego przybrania ponurej miny. Utkwił wzrok w ziemi, jakby
zawstydzony. W tej chwili Felix zrozumiał, jak wiele znaczył dla Zabójca
podziw, jak bardzo cenił sobie wiwaty jego ludu i jak dobrze to ukrywał.
Felix pomyślał, że cieszy się w jego imieniu. Krasnolud podczas
swojego życia miał tak niewiele radości.
Król Zabójców był ponurym krasnoludem, krępym i szerokim w barach
jak wszyscy członkowie jego rasy. Miał włosy przycięte na
charakterystyczną modłę ulubioną przez Kult Grimnira. Rysy jego twarzy
były ostre, a nos długi i zakrzywiony. Oczy lśniły maniakalną inteligencją.
Odzywał się donośnym i dudniącym głosem.
 Witaj Boreku Widłobrody. Witaj Gotreku synu Gurniego. Witaj
Snorri Gryzonosie. Witaj Malakai, synu Makaia.
Felix obawiał się, że Król Zabójców zamierza powitać ich wszystkich
po imieniu i jego obawy spełniły się. Król tak właśnie zrobił.
 Wszyscy dokonaliście wielkiego czynu. Nie słyszałem o takim
bohaterstwie przez wszystkie długie lata od czasu, gdy odziedziczyłem
tron mojego ojca. Powrót młota Ognistobrodego to niewysłowione
błogosławieństwo dla Królestwa Krasnoludów i cały lud Grungniego ma
powody, by dziś wam dziękować. Jeśli istnieje jakakolwiek przysługa,
którą możemy ofiarować, nazwijcie ją tylko, a...
 Aye, jest udna  rzekł Makaisson. Król Zabójców przerwał i zmierzył
Makaissona groznym spojrzeniem. Właśnie rozpoczynał popis oratorski i
najwyrazniej nie spodziewał się w tej chwili, że ktoś się wtrąci. Felix
zastanawiał się, czy wszyscy królowie krasnoludów byli podobnie
wygadani.
 Wystarczy tylko, że rzekniesz w czym rzecz, a jeśli jest to w mojej
mocy, wówczas...
 Chcem warsztat i usługi dwudziestu kowalów i chcem dowidzieć
siem wszystkiego o tym smoku, co mnieszka jakieś pińćdziesiąt mil na
północny zachód stumd...
Przez komnatę przetoczył się szmer.  To musi być Skjalandir,
starożytny smok ognisty. Czemuż?  dopytywał się Król Zabójca,
najwyrazniej na tyle zszokowany, że skrócił pytanie.
 Mam zamiar zabić bynkarta  rzeki Makaisson.  Zatłuc go na śmirć!
 A ja zamierzam mu w tym pomóc  odezwał się Gotrek.
 Snorri Gryzonos także  dodał Snorri. Głośny ryk aplauzu rozległ się
w komnacie.
 Zaprawdę, jesteście prawdziwymi przykładami dla Zabójców z
całego świata  powiedział Król Zabójców.  Ledwie wróciliście po
wykonaniu jednego wielkiego czynu, a już jesteście gotowi rozpocząć
kolejny.
Słuchając tego szaleństwa, Felix pomyślał, że należy wspomnieć o
ważniejszej sprawie. Podczas gdy krasnoludy ekscytowały się wizją
ponownego zmierzenia się ze smokiem, zbliżała się potężna armia Chaosu.
Był pewien, że to stanowi znacznie większe zagrożenie dla świata, niż
jakikolwiek smok. Stwierdził, że nadarzyła się okazja, by coś zrobić, a
także pomóc ludowi Ulriki i swojemu własnemu.
 Jest także inna kwestia warta wspomnienia  rzekł Felix. Spojrzenia
wszystkich skierowały się ku niemu. Nagle poczuł przypływ pewności
siebie. Był w pełni świadom, że nie wszystkie krasnoludy patrzące na
niego są zadowolone, gdy człowiek ośmiela się odzywać w sali tronowej
ich króla.
 A cóż to takiego, Felixie Jaegerze?  zapytał Król Zabójców.
 Z Północy nadciąga wielka armia Chaosu.
 Czy ściga was?  spytał Król Zabójców. Felix przerwał na chwilę i
zastanowił się nad tym. Nie brał tego pod uwagę. Czy ich czyny w Karag
Dum dały początek temu wszystkiemu, czy był to kamyczek, który
rozpoczął lawinę? Wątpił w to. Ten pomysł był szyty zbyt grubymi nićmi.
 Nie. Nie sądzę, by tak było.
 A zatem, w czym problem? Gdyby rzeczywiście...
 Problem w tym, że wkrótce wejdą do Kisleva, a jeśli nie zostaną tam
powstrzymani, ruszą ku krainom krasnoludów i ludzi.
 Z pewnością przyjdzie czas, by się tym zająć, nieprawdaż?
Felix zrozumiał, że to powtarza się bardzo stara historia. Siły ciemności
były problemem kogoś innego. Ludzie i krasnoludy nie zjednoczą swoich
sil, aż będzie za pózno. Zajmą się wrogiem, tylko wtedy, gdy stanie się
bezpośrednim zagrożeniem. Felix zdawał sobie sprawę, że jest
niesprawiedliwy, ale czuł się trochę rozgniewany. Krasnoludy bywały
nieprawdopodobnie uparte w sytuacji jakiegokolwiek konfliktu.
 Sądzę zatem, że cała chwała zmierzenia się z tym wrogiem będzie
należała do ludu Kisleva i ich imperialnych sojuszników,  powiedział
spokojnym głosem. W całej sali zapadła cisza i wiedział, że zdobył
niepodzielnÄ… uwagÄ™ wszystkich.
 Wspomniałem o tym fakcie tylko dlatego, że ta twierdza znana jest
pod nazwą Twierdzy Zabójców, a gdy przybędą oddziały Chaosu, wraz z
nimi pojawi się wiele potężnych potworów gotowych do zabicia, a także
straszliwi wrogowie, z którymi będzie można się zmierzyć.
Po komnacie przebiegi szmer. Felix wiedział, że jego słowa szybko
obiegną całe miasto. Był pewien, że nawet gdyby król nie ofiarował żadnej
pomocy, wielu zabójców wyruszy do Kisleva w nadziei znalezienia swojej
chwalebnej śmierci. Chciał postawić sprawę jasno.
 Polec w takiej bitwie to wielka i czcigodna śmierć. W końcu, któż nie
pamięta tych herosów, którzy zginęli w obronie Praag podczas ostatniej
wielkiej wojny przeciw Chaosowi?
Odpowiedz Ungrimma %7łelaznej Pięści zaskoczyła Felixa.
 W pamięci krasnoludów to wydarzyło się całkiem niedawno, Felixie
Jaegerze, ale masz rację. Pomyślę nad tym, co powiedziałeś.
Oczywiście, jak zauważył Felix, krasnoludy żyją dłużej niż ludzie i ich
zapiski sięgają dalej w przeszłość. Dla nich dwa stulecia to nie było zbyt
dawno temu. Stary Borek żył podczas ostatniej wielkiej inwazji Chaosu.
Zbolałe oczy Boreka zauważyły spojrzenie Felixa. Krasnolud najwyrazniej
domyślał się, o czym rozmyśla człowiek. Stary krasnolud oparł się na
swojej lasce i przemówił.
 Felix Jaeger mówi o słusznej sprawie, wasza wysokość. Istotnie
przypominam sobie ostatnią wojnę z Chaosem, a była to rzecz straszliwa.
Jeśli w zarodku tkwi kolejny podobny konflikt, lepiej byśmy przygotowali
się już teraz, stworzyli nowe przymierza i wzmocnili stare. Bowiem ci z
nas, którzy właśnie powrócili z Pustkowi, widzieli na własne oczy owego
wroga i wiedzÄ…, jak straszny on jest.
Król Zabójców skinął. Borek mówił dalej.
 Możliwe, że młot Ognistobrodego powrócił do nas w tych czasach
wolą Bogów-Przodków, aby wspomóc nas w zbliżającej się bitwie. Być [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • realwt.xlx.pl