[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Sądzisz, że potrafimy rozpoznać tę osobę?
- Na pierwszy rzut oka? - zapytał Nick. Melina skinęła głową. -
Moim zdaniem trzeba wierzyć przeczuciom.
109
RS
- Czy sygnałem może być pożądanie? - zapytała półgłosem
zamyślona dziewczyna.
- Oczywiście.
- A więc zwyczajna namiętność przesądza niekiedy o całym
życiu?
- Z mego doświadczenia wynika, że nie ma zwyczajnych
namiętności - stwierdził Nick, uśmiechając się ironicznie. Westchnął
głęboko i zapytał: - Czy wszystkie sprawy życiowe poddajesz równie
drobiazgowej analizie?
- Większość.
- Wolisz rozmawiać, niż sama czegoś doświadczyć? - mruknął,
przysuwając się bliżej.
- To zależy.
- Od czego?
- Od okoliczności.
- Rozumiem. - Może istotnie tak było.
- Jestem okropnie zdenerwowana.
- Wiem.
- Jeszcze nigdy... - wykrztusiła Melina.
- Domyśliłem się.
- Kiedy?
- Na plaży dziś po południu.
- Wczoraj - poprawiła go odruchowo. - Czym się zdradziłam?
Po chwili namysłu Nick oznajmił:
- Nie potrafisz udawać.
- To miał być komplement, prawda?
110
RS
- Oczywiście. - Nick głaskał czule twarz i ramię dziewczyny. -
Reagowałaś niezwykle spontanicznie, namiętnie, szczerze.
- I dlatego wyszło na jaw, że nie mam w tych sprawach żadnego
doświadczenia.
- Ono wcale nie jest takie ważne. - Nick ujął dłoń Meliny
splatając palce ze swoimi. Po chwili dodał: - Wierzę przeczuciom.
Wzruszona dziewczyna na moment wstrzymała oddech, a potem
zapytała szczerze i otwarcie:
- Co ci teraz podpowiadajÄ…?
- Sądzę, że właśnie ty możesz być dla mnie tą jedną, jedyną,
wyśnioną.
- Nick... - Melina nie była w stanie powiedzieć nic więcej.
- Jeśli nie żywisz wobec mnie podobnych uczuć, powiedz mi to
jasno i wyraznie. Nie interesuje mnie wakacyjny romans.
- Chyba to ja powinnam była wypowiedzieć tę kwestię. - Melina
uśmiechnęła się mimo woli.
- Dlaczego?
- Kobiety zwykły tak mówić w podobnych okolicznościach.
- %7łyjemy w latach dziewięćdziesiątych. Równouprawnienie stało
się faktem. Kobiety i mężczyzni to jedno. No... może niezupełnie.
Powiem inaczej: mamy sporo wspólnych problemów. Pod niektórymi
względami jesteśmy do siebie bardzo podobni. Konieczne jest
wzajemne zrozumienie.
- Czy wszystkie zagadnienia poddajesz równie drobiazgowej
analizie?
- Tylko czasami.
111
RS
- Wolisz rozmawiać niż działać?
- Tylko wówczas, gdy jestem zdenerwowany.
- Denerwujesz siÄ™?
- Tak.
- Dlaczego? - nie kryła ciekawości.
- Przez ciebie.
- Przeze mnie? - Melina parsknęła śmiechem. Nick obrysował
palcem wycięcie jej nocnej koszuli.
- Nie odpowiedziałaś na moje pytanie.
- Mógłbyś je powtórzyć?
- Czy marzy ci siÄ™ tylko wakacyjny romans?
- Nie.
- Może zauroczyła cię tylko księżycowa noc, ciepła morska
bryza, woń tropikalnych kwiatów i dlatego pragniesz rozkoszować się
całkowitą swobodą w egzotycznej scenerii?
Melina z powagą spojrzała mu w oczy. Zmarszczyła brwi i czule
dotknęła policzka, ust i szyi Nicholasa. Musnęła dłonią szerokie
ramiona i tors.
- Raczej nie, ale chciałabym ostatecznie rozstrzygnąć wszelkie
wątpliwości - odparła, wsłuchana w coraz szybsze kołatanie swego
serca..
- Ja również.
- Czuję się jak poszukiwaczka skarbów.
- Ciekawe, co razem odkryjemy - oznajmił z uśmiechem Nick.
Melina wplotła palce w jego włosy; były miękkie i gęste, lśniły jak
czyste złoto. Nick musnął wargami usta dziewczyny, czerwone
112
RS
niczym bezcenne rubiny. Jego dłonie pieściły jasną skórę gładką jak
jedwab i piersi kształtne niczym najpiękniejsze perły.
Nick obiecał sobie, że będzie czuły i delikatny, by nie spłoszyć
Meliny, która okazała się zupełną nowicjuszką. Trudno było
opanować pożądanie, które zawładnęło nim, gdy pocałował ją i wziął
w ramiona. Pragnął kochać się z nią do utraty tchu, zatracić się
całkowicie w miłosnej ekstazie.
Pożądał tej dziewczyny jak szaleniec; tej i żadnej innej. Zapach
jej skóry, smak pocałunków, woń i jedwabisty połysk włosów, ufne
spojrzenie, rozum idący w parze ze szczerością i niewinnością
sprawiły, że całkiem zawróciła mu w głowie. Podniecała go myśl, że,
wybierając mądrą kobietę, postąpił na jak na mądrego mężczyznę
przystało.
Pragnął, by w jego ramionach Melina zapomniała o dawnych
marzeniach i fascynacjach. Chciał, by cała rzeczywistość tej
dziewczyny skoncentrowała się wokół niego, a także, by jej istnienie
stało się przewodnim motywem jego życia. Oszołomiona
pieszczotami i pocałunkami Nicholasa Hazarda powinna wyrzec się
raz na zawsze rojeń o innych mężczyznach. Chciał mieć pannę Melinę
Morgan wyłącznie dla siebie.
Nagle pojął, że rozumuje jak niepoprawny egoista.
Tak, w miłości istotnie okazał się egoistą. Melina należała tylko
do niego i tak powinno być zawsze. Nie pozwoli jej odejść. Wreszcie
ją odnalazł i nie zgodzi się, by kiedykolwiek go opuściła. Nick po raz
pierwszy w życiu był wobec kobiety zaborczy i opiekuńczy zarazem.
113
RS
Przeczuwał, że wkrótce Melina będzie należała wyłącznie do niego -
sercem, ciałem i duszą.
Zapomniał o rozterkach i poddał się namiętności. Zachłannie
szukał ust Meliny, a gdy rozchyliła wargi, jego pocałunki stały się
jeszcze bardziej zaborcze. Chłonął ją wszystkimi zmysłami. Każde
odczucie było niczym wydobyty z ukrycia skarb. Całował jej usta,
oczy, zgrabny nos, wrażliwe miejsce za uchem. Melina drżała z
rozkoszy w jego ramionach. Pieścił opuszkami palców jej kark,
ramiona oraz piersi, które mieściły się w jego niecierpliwych
dłoniach. Całował i obejmował wargami stwardniałe sutki, aż
dziewczyna krzyknęła półprzytomnie:
- Nick. Nick. Nick!
- Co się stało?
- Nie wiem.
- Sprawiłem ci ból?
- Skądże, ale nie mogę dłużej tego znieść.
- Wręcz przeciwnie.
- Jestem zupełnie wyczerpana.
- Tak to jest, gdy ludzie siÄ™ kochajÄ….
- Cudownie - szepnęła Melina. Nick doskonale ją rozumiał.
Intensywność doznawanych odczuć budziła w nim lęk.
- Wiem - jęknął, czując dłonie dziewczyny błądzące po nagim
torsie. Zadrżał, gdy pieściła jego dziwnie wrażliwe sutki. Nie
przypominał sobie, by doznał wcześniej podobnej przyjemności.
Dłoń Meliny przesunęła się jeszcze niżej, dotknęła paska
dżinsów i wślizgnęła się pod sztywną tkaninę. Nick wstrzymał
114
RS [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • realwt.xlx.pl