[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Któż kiedy widział formalniejsze śledztwa?
(pokazujÄ…c papiery)
Wyznania dobrowolne, skargi i świadectwa,
Wszystko jest, i tu cały spisek świętokradzki
Stoi spisany jasno jak ukaz senacki. * -
Tajemną! - za te nudy, owoż co mam w zysku.
DOKTOR
Jaśnie Panie, excusez, któż wątpi o spisku!
Właśnie mówię - że..,
LOKAJ
Człowiek kupca Kanissyna
Czeka i jakiÅ› Panu rejestr przypomina.
SENATOR
Rejestr? jaki tam rejestr? - kto?
LOKAJ
Kupiec Kanissyn,
Co mu Pan przyjść rozkazał...
SENATOR
Idzże precz, sukisyn!
Widzisz, że ja zajęty.
DOKTOR
(do Lokajów)
A głupie bestyje!
Przychodzić - Pan Senator,widzisz, kawę pije.
SEKRETARZ
(wstajÄ…c od stolika)
On powiada, że jeśli Pan zapłatę zwleka,
On zrobi proces.
SENATOR
Napisz grzecznie, niechaj czeka.
(zamyśla się)
A propos - ten Kanissyn - trzeba mu wziąć syna
Pod śledztwo. - Oj, to ptaszek!
SEKRETARZ
To mały chłopczyna.
SENATOR
Oni to wszyscy mali, ale patrz w ich serce -
Najlepiej ogień zgasić, dopóki w iskierce.
SEKRETARZ
Syn Kanissyna w Moskwie.
SENATOR
W Moskwie? - a, voyez-vous,
Emisaryjusz klubów. - Czas zabieżeć temu,
Wielki czas.
SEKRETARZ
On podobno u kadetów służy.
SENATOR
U kadetów? - voyez-vous, on tam wojsko burzy.
SEKRETARZ
Dzieckiem z Wilna wyjechał.
SENATOR
Oh! cet incendiaire
Ma tu korespondentów.
(do Sekretarza)
Ce n'est pas ton affaire,
Rozumiesz! - Hej, deżurny! - We dwadzieście cztery
Godzin wysłać kibitkę i zabrać papiery.
Zresztą ojciec lękać się nas nie ma przyczyny,
Jeśli syn dobrowolnie przyzna się do winy.
DOKTOR
Właśnie jak miałem honor mówić Jaśnie Panu,
Są tam ludzie różnego i wieku, i stanu; -
To najniebezpieczniejsze -jest spisku symptoma,
A wszystkim rusza pewna sprężyna kryjoma,
Którą...
SENATOR
(z urazÄ…)
Kryjoma?
DOKTOR
Mówię, tajemnie skrywana,
Odkryta dzięki przezorności Jaśnie Pana.
(SENATOR odwraca siÄ™)
(do siebie)
To szatan niecierpliwy, - z tym człowiekiem bieda!
Mam tyle ważnych rzeczy; wymówić mi nie da.
PELIKAN
(do Senatora)
Co Pan Senator każe z Rollisonem robić?
SENATOR
Jakim?
PELIKAN
Co to na śledztwie musiano go obić.
SENATOR
Eh bien?
PELIKAN
On zachorował.
SENATOR
Wieleż kijów dano?
PELIKAN
Byłem przy śledztwie, ale tam nie rachowano. -
Pan Botwinko śledził go.
BAJKOW
Pan Botwinko; cha, cha -
O! nieprędko on kończy, gdy się raz rozmacha.
Ja zaręczam, że on go opatrzył nieszpetnie -
Parions, że mu wyliczył najmniej ze trzy setnie.
SENATOR
(zadziwiony)
Trois cents coups et vivant? trois cents coups, le coquin;
Trois cents coups sans mourir - quel dos de jacobin!
Myśliłem, że w Rosyi la vertu cutanee
Surpasse tout - ten Å‚otr ma une peau mieux tannee!
Je n'y concois rien! - ha, ha, ha, ha, mon ami!
(do grającego w wiska, który czeka na swego kompana)
Polaki nam odbiorą nasz handel skórami.
Un honnete soldat en serait mort dix fois!
Quel rebelle -
(podchodzi do stolika)
dla Pana mam un homme de bois -
Chłopiec drewniany; dał mu sam Botwinko kije.
Trzysta kijów dziecięciu - figurez-vous? żyje!
(do Pelikana)
Nic nie wyznał?
PELIKAN
Prawie nic; - zęby tylko zaciął,
Krzyczy, że nie chce skarżyć niewinnych przyjaciół.
Ale z tych kilku słówek odkrywa się wiele -
Widać, że ci uczniowie - jego przyjaciele.
SENATOR
C'est juste: jaki upór!
DOKTOR
Właśnie powiadałem
Jaśnie Panu, że młodzież zarażają szalem,
Ucząc ich głupstw: na przykład, starożytne dzieje!
Któż nie widzi, że młodzież od tego szaleje.
SENATOR
(wesoło)
Vous n'aimez pas l'histoire, - ha, ha, un satirique
Aurait dit, że boisz się devenir historique.
DOKTOR
I owszem, uczyć dziejów, niech się młodzież dowie
Co robili królowie, wielcy ministrowie.
SENATOR
C'est juste.
DOKTOR
(ucieszony)
WÅ‚aÅ›nie mówiÄ™, widzi Pan Dobrodziéj,
%7łe jest sposób wykładać dzieje i dla młodzi.
Lecz po co zawsze prawić o republikanach,
Zawsze o Ateńczykach, Spartanach, Rzymianach.
PELIKAN
(do jednego ze swoich towarzyszów, pokazują Doktora)
Patrz, patrz, jak za nim łazi pochlebca przeklęty,
I wścibi się mu w łaskę - co to za wykręty!
(podchodzi do Doktora)
Ale cóż o tym mówić, czy to teraz pora; [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • realwt.xlx.pl