[ Pobierz całość w formacie PDF ]

obiecałam sobie, że już nigdy się nie zakocham!
I zawarłam ten układ z Claire i Star! Małżeństwo bez
miłości nie ma sensu, a ja przecież nie kocham Jamesa.
Połączył nas w zasadzie tylko przypadek, przypadkowy
seks. Teraz łączą nas dodatkowo... hm... konsekwencje którejś z
tamtych dwu włoskich nocy. Ale gdzie jest w tym wszystkim
miejsce na autentyczne uczucie, na prawdziwą miłość? Czy to
możliwe, żeby James mnie pokochał? Czy to możliwe, żebym
ja tak naprawdę pokochała Jamesa?
- Powinniśmy wreszcie poważnie porozmawiać, Poppy!
- stwierdził James Carlton, kiedy natychmiast po wieczornym
przylocie z zagranicznej podróży zatelefonował do niej. -
Przyjadę do ciebie za pół godzinki, dobrze?
- Nnno... dobrze... przyjedz - zgodziła się z wahaniem.
Penny Jordan 105
James zjawił się wkrótce. Od razu poznał, że z Poppy
dzieje się coś niedobrego, że jest przybita, zrezygnowana,
zapłakana.
- Co z tobą, mała? - zapytał. - Kiedy wyjeżdżałem, nie
wyglądałaś aż tak marnie. Co się dzieje, jaki masz nowy
problem?
- Jestem w ciąży, James - odpowiedziała posępnym
tonem Poppy, nie bawiąc się w żadne ceregiele czy sekrety. -
To przez ciebie! - podniosła głos prawie do krzyku.
- To ty jesteÅ› wszystkiemu winny!
Spojrzał jej przenikliwie prosto w oczy i odezwał się
tonem spokojnej perswazji:
- Przecież jeśli tu można mówić o jakiejś winie, Poppy,
to leży ona po obydwu stronach. Ale dlaczego w ogóle
mielibyśmy się obwiniać? Czy nie powinniśmy raczej sobie
nawzajem pogratulować? Będziemy mieli dziecko! Czy to nie
jest cudowna perspektywa? No, sama powiedz!
- Ja... ja nie wiem, James - wykrztusiła Poppy i
wybuchnęła płaczem.
Podbiegł do niej i wziął ją w ramiona.
- Nie płacz, mała - zaczął jej szeptać do ucha. - Pomyśl,
pojawił się nowy problem, to prawda. Ale za to ten stary masz
już automatycznie z głowy! Już nie musisz się zastanawiać, czy
chcesz za mnie wyjść, czy może nie chcesz, los sam
zdecydował za ciebie. Pobierzemy się, zamieszkamy razem w
starym domu nad rzekaA, najpierw we dwoje, niedługo potem
we troje, z córeczką albo z synkiem. Będzie nam dobrze, mała,
wiesz?
- Nie wiem - odezwała się Poppy z rozbrajającą
szczerością.
- Dlaczego nie wiesz? - spytał z niecierpliwością James.
Uwolnił Poppy z objęć, odsunął ją od siebie na odległość
Już nigdy się nie zakocham
106
wyciągniętych ramion. - Dlaczego ty nigdy nic nie wiesz,
dziewczyno? - zapytał. - Dlaczego ty nigdy nic nie widzisz, nie
liczÄ…c jakichÅ› tam swoich fantasmagorii?
Poppy milczała.
James zmarszczył brwi, spojrzał jej -w oczy i zapytał
wprost, nie silÄ…c siÄ™ na dyplomacjÄ™:
- Czy uważasz, że masz jakieś inne wyjście, poza
wydaniem na świat tego dziecka?
- Nie! - odpowiedziała bez wahania.
- A czy uważasz, że decydując się na dziecko, masz
jakieś inne wyjście, poza wyjściem za mąż za przyszłego ojca?
- Nie! - Powtórzyła poprzednią odpowiedz. - Nie nadaję
siÄ™ na samotnÄ… matkÄ™, nie jestem wystarczajÄ…co silna,
samodzielna, wyemancypowana.
- No więc?
- Więc co?
- Więc jaki widzisz jeszcze problem w tej sytuacji,
Poppy?
- Problem?
- Właśnie!
- Jeden problem jeszcze jest, James. I to wcale nie taki
błahy.
- A mianowicie?
- Miłość! My się przecież nie kochamy.
- To będziemy udawać! - James skrzywił usta w
cierpkim, ironicznym uśmiechu.
- Tylko nie błaznuj, dobrze?
- Ani mi to w głowie.
- Zrozum, James, że małżeństwo bez miłości to nic
dobrego!
- Ale nie spełniona miłość bez małżeństwa to coś
Penny Jordan 107
znacznie gorszego, Poppy! Wybierzmy mniejsze zło, jeśli już
nie ma innej rady. Zdecydujmy się na ślub, zaplanujmy jakiś
konkretny termin. Powiedzmy o wszystkim naszym
najbliższym, niech sobie wpiszą co trzeba do kalendarzy. Czy
twoi rodzice sÄ… w domu?
- Tak.
- No, więc chodzmy zaraz do nich na poważną rozmowę.
Niech się dowiedzą, że...
- James! - przerwała kuzynowi przestraszona błyska-
wicznym obrotem spraw Poppy. - Jeśli już wszyscy o
wszystkim się dowiedzą, to dla nas nie będzie odwrotu, nie
będziemy mogli się wycofać.
- No i dobrze! W życiu nie warto się z niczego
wycofywać, nawet w trudnych momentach lepiej iść naprzód i
przezwyciężać trudności.
- Wpakujemy się w to małżeństwo jak w pułapkę i
będziemy potem żałować.
- A niby dlaczego?
- Bo się nie kochamy, James! - wybuchnęła Poppy. - Bo
zupełnie nic nas nie łączy!
Wykrzyczawszy te nabrzmiałe rozgoryczeniem, bolesne
słowa, Poppy spróbowała wyrwać się Jamesowi, który podczas
całej wymiany zdań wciąż przytrzymywał ją za ramiona
wyciągniętymi do przodu rękoma.
On jednak nie pozwolił jej się oddalić.
Przygarnął ją do siebie. Wziął ponownie w opiekuńcze
objęcia. A w chwilę pózniej przywarł ustami do jej warg w
namiętnym pocałunku.
Znalazłszy się w bezpośrednim, fizycznym, zmysłowym
kontakcie z cudownie męskim, muskularnym ciałem Jamesa
Carltona, Poppy natychmiast poczuła, że dzieje się z nią coś
dziwnego.
Już nigdy się nie zakocham
108
W jednej dosłownie chwili zapomniała o wszelkich
nękających ją problemach, zapomniała o całym świecie.
Skoncentrowała się tylko na jednym - na swoim
gwałtownie rosnącym pożądaniu, na pragnieniu, by przeżyć po
raz kolejny coś, co przeżywała dzięki Jamesowi już dwukrotnie:
miłosne misterium, zapierający dech w piersi wzlot na
najwyższy szczyt ekstazy, błogą utratę zmysłów, słodkie
zaspokojenie.
James zdawał się przez chwilę podążać dokładnie w tym
samym, co ona, kierunku: jego pocałunki stawały się z każdą
upływającą sekundą coraz gorętsze, pieszczoty coraz
gwałtowniejsze.
Nagle jednak wszystko ustało. Siła woli przezwyciężyła
potęgę zmysłów. James Carlton uwolnił Poppy z objęć, znowu
odsunął ją od siebie na dystans wyciągniętych rąk.
- Nie pora na przyjemności! - stwierdził. - Mamy teraz
poważne obowiązki do wypełnienia, trzeba przedstawić całą
sprawÄ™ najpierw twoim rodzicom, a potem mojej matce. W tej
chwili chciałem ci tylko pokazać, że jednak coś nas łączy,
Poppy. Pomiędzy nami jest piekielnie silne męsko-damskie
przyciąganie, nawet nie próbuj mnie i sobie wmawiać, że go nie
czujesz! To ono nas łączy, bardzo mocno. No, ale przecież nie
tylko - dodał z łagodnym uśmiechem - skoro jest jeszcze ten
jego cudowny efekt, który nosisz w swoim prześlicznym
brzuszku.
Rozmowa z rodzicami Poppy, która odbyła się
kilkanaście minut pózniej, przebiegła gładko i zupełnie
spokojnie.
Wiadomość o odmiennym stanie córki i wynikającej z
niego konieczności przyspieszenia terminu jej ślubu z Jamesem
państwo Carltonowie przyjęli wprawdzie z lekkim
Penny Jordan 109 [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • realwt.xlx.pl