[ Pobierz całość w formacie PDF ]

mogła zrobić sobie krótką przerwę?
- To zależy, z kim i gdzie - odparÅ‚a z czarujÄ…­
cym uśmiechem.
- Ze mną. A gdzie, to ustalimy wspólnie.
- Z rozkoszÄ…, Quinn. Wytrzymaj jeszcze trzy
tygodnie. A miejsce wybierz sam, zgoda?
- Docenisz mój wybór.
- Na pewno.
- Wiesz co? Gdy już się pobierzemy, zmienimy
nieco obyczaje w wannie - oświadczył, okręcając
sobie biodra rÄ™cznikiem. - Piana jest super, ale mu­
si być pozbawiona zapachu. Nie możemy pozwolić
na to, żeby nasze dzieci podejrzewały, że ich tata
używa damskich perfum.
Chantel zamarÅ‚a z buteleczkÄ… balsamu nawilżajÄ…ce­
go w dłoni.
- To my... mamy się pobrać?
Quinn nie musiaÅ‚ patrzeć w jej stronÄ™, by domy­
ślić się, że poruszył drażliwy temat. Słychać to było
wyraznie w niepewnym nagle głosie Chantel.
- Bezsprzecznie - oświadczył, licząc na to, że
jego zdecydowanie i entuzjazm przełamią może jej
opory, jakiekolwiek by one byÅ‚y i cokolwiek byÅ‚o­
by ich powodem.
218 -JY OPTANIE
Niestety, skutek był odwrotny.
- I chcesz mieć dzieci? - zapytała łamiącym się
głosem.
- Jasne. A co? Będą jakieś problemy? - Spojrzał
na nią poważnie.
- Ja... nie wiem. To wszystko dzieje siÄ™ tak
szybko...
- Chantel, nie jesteśmy nastolatkami. Sądzę, że
możemy sobie powiedzieć wszystko uczciwie.
- Tak, tylko... Muszę usiąść. - Przeszła szybko
do sypialni i przyciskając do piersi ręcznik, usiadła
na krześle. Quinn ruszył za nią, również usiadł
i schował twarz w dłoniach.
- WyglÄ…da na to, że wykrÄ™ciÅ‚em zÅ‚y numer - po­
wiedział. - Myślałem, że też tego pragniesz. -
Otrząsnął wodę z włosów, sięgnął po papierosa. -
Mąż i dzieci nie przystają do twego wizerunku,
prawda?
Powoli uniosła głowę. Oczy miała suche, lecz
malował się w nich ból, rozpacz i udręka.
- Prawda? - zapytał ponownie Quinn.
- Nic nie mów - przerwaÅ‚a mu, wykonujÄ…c gwaÅ‚­
towny ruch rÄ™kÄ…. WstaÅ‚a, zacisnęła mocno pasek szla­
froka i podeszÅ‚a do okna. - Kariera jest dla mnie waż­
na, ale nigdy nie chciałam, by miała wpływ na moje
życie osobiste... - zaczęła. - Moi rodzice, mimo że
bez przerwy przebywali w trasie, wychowali z powo­
dzeniem czwórkę dzieci i zawsze mieli czas dla nas,
dla rodziny.
- O co więc chodzi?
OPTANIE " & 219
Wsunęła ręce do kieszeni i odetchnęła głęboko.
- Przede wszystkim chcÄ™ ci powiedzieć, że ni­
czego bardziej nie pragnÄ™, jak wyjść za ciebie i za­
Å‚ożyć z tobÄ… rodzinÄ™... Zaczekaj, nie - dodaÅ‚a szyb­
ko, widząc, że Quinn rusza w jej stronę, by ją objąć.
- Daj mi najpierw skończyć.
- W porządku, mów.
- Zanim zrobimy kolejny krok, musisz po prostu
o czymś się dowiedzieć. Trudno przyznawać się do
popełnionych w przeszłości błędów, ale ty... masz
prawo do całej prawdy. Powinnam była ci zresztą
powiedzieć o tym wcześniej. Tak mówiła moja
matka.
- Posłuchaj, jeśli zamierzasz mi powiedzieć, że
byłaś związana z innymi mężczyznami...
- Nie - uÅ›miechnęła siÄ™ smutno. - Nie o to cho­
dzi. Może nie przystaje to do mego wizerunku, ale
przed tobą spałam tylko z jednym mężczyzną.
Quinn podniósł głowę.
- Co? Zaskoczony? - zapytaÅ‚a i znów siÄ™ uÅ›mie­
chnęła. - Kiedy go spotkałam, miałam zaledwie
dwadzieścia lat. Dorabiałam w knajpach i uczyłam
się aktorstwa. Mówiłam sobie, że to tylko trudny
początek wielkiej kariery, wierzyłam w siebie, ale
naprawdę nie było mi łatwo. Wtedy właśnie po raz
pierwszy zadzwonił do mnie Matt. Zaproponował
mi drugorzÄ™dnÄ… rolÄ™ w  Bezprawiu", a ja oczywi­
Å›cie jÄ… przyjęłam. To byÅ‚a szansa na przeÅ‚om w mo­
jej karierze. Producentem był...
- ...DustinPrice.
220 &_ OPTANIE
Chantel odwróciła się gwałtownie w jego stronę.
- SkÄ…d wiesz?
- Wie o tym każdy miłośnik kina. Ale naprawdę
dowiedziałem się o tym, kiedy cię sprawdzałem.
- Jak to mnie sprawdzałeś? Mnie?
- Rutynowa procedura. Zawsze tak siÄ™ robi. Mo­
głaś o czymś zapomnieć, albo zapomnieć mi o tym
powiedzieć. Na przykład o Dustinie Prisie. Gość
jest czysty. Od osiemnastu miesiÄ™cy siedzi w Lon­
dynie. Sypiałaś z nim, bo chciałaś doprowadzić do
przeÅ‚omu w swojej karierze, a on mógÅ‚ ci to zaÅ‚a­
twić. Działo się to dawno temu, kiedy byłaś młoda
i gÅ‚upia, a ja dbam o to tyle, co o zeszÅ‚oroczne li­
ście. Nie przejmuj się, i tak cię kocham.
Chantel nie rozpogodziła się, jak się spodziewał.
- A więc uważasz, że spałam z nim, aby dostać
tę rolę? [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • realwt.xlx.pl