[ Pobierz całość w formacie PDF ]

mówiła do ojca:  Sinclairze, jeżeli dziecko chce krzyczeć, musimy jej na to pozwolić. Krzyk to
sposób wyrażania siebie . I, oczywiście, ojciec zgadzał się Z nią. Był oddany mojej matce i robił
wszystko, co mu poleciła. Stanowili po prostu cudowną parę. Pewna jestem, że pan Gardener zgadza
siÄ™ ze mnÄ….
 Tak, kochanie  potwierdził pan Gardener.
 A gdzie pańska córeczka, kapitanie Marshall?
 Linda? Nie wiem. Myślę, że wałęsa się gdzieś po wyspie.
 Wie pan, kapitanie Marshall, ta dziewczynka wydaje mi siÄ™ trochÄ™ mizerna. Potrzebuje dobrego
odżywiania i bardzo, bardzo troskliwej opieki.
 Nic jej nie jest  uciął Kenneth Marshall i ruszył w stronę hotelu.
Patrick Redfern nie wszedł do wody. Siedział nadąsany spoglądając otwarcie na hotel. Wkrótce do
towarzystwa dołączyła panna Brewster, jak zwykle pogodna i bezpośrednia. Rozmowa potoczyła się
podobnie jak poprzedniego ranka. Aagodne skomlenie pani Gardener i przerywane co jakiÅ› czas
naszczekiwanie panny Brewster.
 Plaża wydaje się trochę wyludniona. Czy wszyscy są na wycieczkach?  spytała panna
Brewster.
Pani Gardener odparła:
 Właśnie rano powiedziałam panu Gardenerowi, że musimy odbyć wycieczkę do Dartmoor. To
niedaleko, a tyle się z tym łączy romantycznych skojarzeń. I chciałabym obejrzeć to więzienie&
Princetown, prawda? Myślę, że najlepiej od razu ustalić, że jedziemy tam jutro, Odellu.
 Tak, kochanie  zgodził się pan Gardener. Herkules Poirot zwrócił się do panny Brewster:
 Czy będzie się pani kąpać, mademoiselle?
 Och. byłam już w wodzie przed śniadaniem. Ktoś o mało nie rozbił mi głowy butelką.
Wyrzucono ją z któregoś okna hotelowego.
 To bardzo niebezpieczne  powiedziała pani Gardener.  Mój bliski przyjaciel doznał
wstrząsu mózgu, kiedy spadla mu na głowę tubka pasty do zębów wyrzucona z trzydziestego piątego
piętra. To bardzo niebezpieczne. Otrzymał bardzo wysokie odszkodowanie.  Zaczęła przerzucać
motki wełny.  Spójrz, Odellu, zdaje się, że nie mam tu tego drugiego odcienia fioletowej wełny.
Jest w drugiej szufladzie komody w naszej sypialni, a może w trzeciej.
 Tak, kochanie.
Pan Gardener wstał posłusznie i wyruszył na poszukiwanie.
Pani Gardener mówiła dalej:
 Czasami, wiecie państwo, wydaje mi się, że zaszliśmy zbyt daleko w naszych czasach. Te
wszystkie wielkie odkrycia i fale elektryczne, które znajdują się w atmosferze, sądzę, że to musi
doprowadzić do wielkich niepokojów umysłowych. Czuję po prostu, że nadszedł czas nowego
przesłania dla ludzkości. Nie wiem, panie Poirot, czy kiedykolwiek interesował się pan proroctwami
z piramid.
 Nie interesowałem się  odparł Poirot.
 Cóż, chcę pana zapewnić, że są one bardzo, ale to bardzo interesujące. Co pan na to, że
Moskwa znajduje się dokładnie tysiąc mil na północ od& od czego?& czy nie od Niniwy?& W
każdym razie jak zakreśli pan okrąg, odkryje pan zdumiewające rzeczy. I od razu widać, że ktoś
musiał tym kierować, bo ci starożytni Egipcjanie sami nie mogliby wymyśleć tego, co wykonali. A
kiedy zagłębi się pan w teorię cyfr i ich postęp, wszystko staje się tak jasne, że nie mogę pojąć, jak
ktoś może choćby przez chwilę z to wątpić.
Pani Gardener zrobiła tryumfalną pauzę, ale ani Poirot, ani panna Emily Brewster nie byli skłonni
do dyskusji.
Poirot posępnie przyglądał się swym zamszowym bucikom.
Emily Brewster powiedziała:
 Czy wszedł pan w butach do wody?
 Niestety! Byłem nieuważny. Emily Brewster zniżyła głos.
 Gdzie się podziewa nasz wamp? Spóznia się. Pani Gardener uniosła oczy znad robótki i
przyjrzała się Patrickowi Redfernowi. Mruknęła:
 Wygląda jak chmura burzowa. Och, jak mi żal, że tak się stało. Ciekawa jestem, co myśli o tym
kapitan Marshall. To taki miły. spokojny człowiek& tak bardzo brytyjski i bezpretensjonalny. Nigdy
nie wiadomo, co on sobie myśli.
Patrick Redfern wstał i zaczął przechadzać się tam i z powrotem po plaży. Pani Gardener szepnęła:
 Zupełnie jak tygrys w klatce.
Zledzony przez trzy pary natarczywych oczu, Patrick nie był już nadąsany. Wyglądał, jak gdyby
ogarnÄ…Å‚ go gniew.
Nagle w ciszy dobiegło bicie dzwonu. Emily Brewster powiedziała cicho:
 Wiatr znowu wieje ze wschodu. To dobry znak, kiedy słychać bicie kpścielnego zegara.
Nikt już nie odezwał się do chwili, gdy powrócił pan Gardener z kłębkiem jaskrawej
karmazynowej wełny.
 Odellu, co ty robiłeś przez tyle czasu  przywitała go małżonka.
 Przykro mi, kochanie, ale nie było go w ogóle w twojej komodzie. Znalazłem go na półce w
szafie.
 Czy to nie przedziwne? Mogłabym przysiąc, że włożyłam go do szuflady w komodzie. Całe
szczęście, że nigdy nie musiałam być świadkiem w sądzie. Zamartwiłabym się na śmierć, że nie
zapamiętałam czegoś właściwie.
Pan Gardener powiedział:
 Moja żona jest bardzo skrupulatna. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • realwt.xlx.pl