[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zania winien poczuwać się wierzący chrześcijanin), także nie z bezbożnością, która od dawien dawna skutecznie
przeobraża świat i zawsze znajduje także swój język, lecz powiązany z łańcuchem, który sekretnie się wyjawia
w wolności poszukującego człowieka. Jego połyskujące ogniwa stanowią nieliczni wielcy filozofowie, którzy
nie chcąc uczniów, a nawet pogardzając nimi, w równym stopniu świadomi swej ludzkiej skończoności jak i tej
nieskończoności, w której żyli, przekazują pochodnię temu, kto pochwyci ją sam z siebie i będzie niósł dalej w
końcu może jeszcze tylko wygasające iskry, aż znów blizni rozpali z nich jasny
płomień.
Owa wiara w rozumie jest czymś więcej niż rozum. Nie jest obojętne, czy ja po prostu ugruntowuję siebie w
samopewności rozumu jako w poznającym czynie, czy też, w tym medium, jestem pewny siebie jako możliwość
własnej egzystencji. Toteż droga filozofowania, które chciałoby się kiedykolwiek znowu ugruntować w czystym
rozumie, musiałaby zawsze kończyć się w próżni. Obecność w filozofii tego, co nie jest "rozumem, a dzięki
czemu dopiero także rozum uzyskuje całą swą rozległość, rozstrzyga o jej substancji w każdorazowej
historyczności.
Przeto nie można za pośrednictwem określeń obiektywnych wyrazić owej specyficzności wiary filozoficznej,
lecz ostatecznie [jest to możliwe] ' tylko w pośrednim przekazie całokształtu dzieła filozoficznego. Wręcz tylko
w jej sposobach przejawiania się można ją dalej uwyraznić.
Stanowi ona zródło pracy, w której człowiek wytwarza siebie jako jednostką w wewnętrznym działaniu
naprzeciw swojej transcendencji porusza ją pobudzająca [siła] tradycji, lecz nie wiąże żadna obiektywna
y
45
y
postać, którą dałoby się racjonalnie określić. Ponieważ każde filozofowanie zdarza się tylko raz i nie powtarza
się w sposób identyczny jakkolwiek wszelkie filozofowanie zakorzenia się w jednym zródle, które każdą jego
postać czyni pokrewną drugiej.
Jeśli filozofowanie jest ciągłym samo wychowywaniem człowieka jako jednostki, to człowiek nie jest w nim
jednostką jako indywiduum [znajdujące się] w obiektywnej różnorodności nieskończenie zróżnicowanego
świata, lecz jako proces przezwyciężania tego odosobnienia, które jako takie prowadzi wyłącznie do uporu i
obstawania przy tym, co indywidualne. Pozorna bliskość indywidualnego istnienia empirycznego stanowi dla
egzystencji filozoficznej coś, co w niszczący sposób przeciwstawia się jej, co wszakże może stać się jej
historycznym ciałem, jeśli ulegnie przetopieniu we wszechogarniające jednego bytu.
Jednostka nie jest także sama sobą dzięki odróżnianiu się od wszystkich pozostałych, dzięki przewadze
talentu, siły twórczej, urody, wiedzy, lecz jako ta jednostka, którą każdy może być tylko jako on sam, a którą
nikt nie jest już z natury. Ale również nie jest się nią poprzez zrównanie z każdym innym; bowiem równość
wynika z porównania. Jednostka, jeśli jest sobą, jak każdy inny byt osobowy nie ma porównania, stąd jako taka
odznacza się tym, że także nie porównuje się z sobą poza przyrównywaniem się do idei jako miar, które stają
ponad nią, lecz nie są rzeczywistym istnieniem empirycznym. Jeśli jednostka porównuje się, to jedynie [ze
wzglÄ™du na] to» czym wÅ‚aÅ›ciwie sama nie jest. Jednostka stojÄ…c naprzeciw swojej transcendencji, w której to
pozycji człowiek sam jest człowiekiem, walczy o siebie, zarówno broniąc się przed zagubieniem swojej podsta-
wy w tym, co ogólne, jak i przed zatraceniem się w uporczywym samopotwierdzaniu i w empirycznym strachu
[towarzyszÄ…cym] pustemu odizolowaniu siÄ™.
Jeśli działanie wewnętrzne stanowi egzystencjalną oś wiary filozoficznej, to idee filozofującego rozjaśniania
służą możliwości urzeczywistniania tej wiary.
Siła tego filozofowania będzie tym większa, im czyściej potrafi ono wyrazić swoją prawdę za pośrednictwem
[ Pobierz całość w formacie PDF ]