[ Pobierz całość w formacie PDF ]

które zresztą dawały tak potrzebne żołnierzom chwilowe odprężenie. W
koszarach dochodziło do rozmaitych incydentów. Wally Parr relacjonuje:
 Była północ, spaliśmy, aż tu nagle otwierają się drzwi i wpada banda
wrzeszczących szajbusów z plutonu Sweeneya i nasze łóżka dosłownie
wylatują w powietrze. Okazało się, że to ćwiczebne race, które oni
rozrzucali po całym pomieszczeniu, na lewo i prawo, razem ze świecami
dymnymi. Tak się dawało upust nadmiarowi energii i silnej frustracji".
Nuda szczególnie dręczyła Parra, wówczas już kaprala, dowodzącego
snajperami.  Ja, Billy Gray i jeszcze jeden gość tak się nudziliśmy pewnego
wieczoru, że postanowiliśmy, dla zabawy, obrabować magazyny
NAAFI*. Czekaliśmy, aż się ściemni, potem zasnęliśmy i zapomnieliśmy
o pomyśle, ale przebudziliśmy się o 5.00 nad ranem i pomyśleliśmy, co
tam, do licha, możemy spróbować i teraz. Włamaliśmy się do magazynu i
zakosiliśmy mydło, proszek higieniczny i podobne rzeczy. Wróciliśmy,
rozsypaliśmy je na bruku i chodniku. Przyszedł deszcz i wszystko zmył.
Nigdy w życiu nie widziałem takiej piany".
Za ten wybryk Howard zdegradował Wally'ego Parra do stopnia
szeregowego i wsadził go na dwa tygodnie do aresztu. Billy Gray i ów trzeci
dostali po 28 dni paki.
Przełożony Howarda, pukownik Mike Roberts, chciał odesłać Parra do
macierzystej jednostki. Howard zaoponował, że to zbyt surowa
* NAAFI - Navy, Army and Air Force Institutes - organizacja zaopatrujÄ…ca wojskowe
jednostki brytyjskie [przyp. wyd.].
kara i wyjaśnił Robertsowi:  Parr to może i szeregowy, ale jest praw-
dziwym żołnierzem, a na froncie szybko uzyska awans. To urodzony
dowódca". Roberts pozwolił Howardowi zatrzymać Parra. Podobne
wybryki zdarzały się wcale nierzadko. Howard nazywał czołowych
rozrabiaków  swoimi nicponiami" i mówi:  Najwięksi nicponie okazali się
najlepszymi żołnierzami w ogniu walki. W bitewnym chaosie czuli się jak
ryby w wodzie. Niestety, większość z nich poległa, bo byli porywczy i
narwani". Już 8 czerwca 1944, dwa dni po wejściu kompanii do akcji,
Parrowi przywrócono stopień kaprala.
Howard walczył z nudą, zmuszając żołnierzy do skrajnego wysiłku
fizycznego. Sam sobie nie udzielał taryfy ulgowej. Bywały długie okresy,
kiedy sypiał zaledwie po dwie lub trzy godziny na dobę, przygotowując się
do podejmowania szybkich decyzji w warunkach znużenia i wyczerpania
umysłowego.
Howard postanowił też uczynić z kompanii D doskonałą bojową
jednostkę nocną. Wprawdzie nie wiedział jeszcze, że wezmą udział w
nocnym desancie, niemniej miał świadomość, iż za linią frontu przyjdzie
im walczyć również nocą. Często przypominał sobie zasłyszane, krążące w
niemieckiej armii powiedzenie:  Noc nie jest przyjaciółką człowieka".
W armii brytyjskiej mówiono, że  Niemiec nie lubi walczyć w nocy".
Szkopuł w tym, iż Brytyjczycy także za tym nie przepadali. Howard
postanowił uporać się z problemem walki w ciemnościach, czyniąc z
nocy dzień. Stawiał kompanię na nogi o godzinie 20.00, brał żołnierzy na
zaprawę, prowadził do stołówki, a potem przez następne dwanaście
godzin ćwiczyli na poligonie, doskonalili musztrę, zajmowali się rutynową
robotą papierkową - słowem, wszystkim, co normalnie wykonuje się za
dnia. Po 10.00 rano zapędzał swych ludzi na plac sportowy, a o 13.00
odsyłał do koszar spać. O 20.00 procedura rozpoczynała się na nowo:
pobudka, forsowny bieg. Początkowo taki rozkład zajęć utrzymywano
przez tydzień; na początku 1944 roku, zgodnie ze wspomnieniami Parra,
 przez kilka tygodni, nieprzerwanych tygodni, zamiana nocy w dzień, a co
pewien czas [Howard] wprowadzaÅ‚ «normalny» tydzieÅ„". Na pytanie, czy
przyniosło to pożądany skutek, Parr odpowiada:  Och, przywykliśmy do
tego, przyzwyczailiśmy się do działań nocnych, robienia wszystkiego po
ciemku".
Kompania D miała coraz silniejsze poczucie niezależności i sa-
modzielności. Sportowa pasja zaowocowała, zgodnie z nadziejami
Howarda, rozbudzeniem zbiorowych ambicji. Jego żołnierze chcieli, by
kompania D była pierwsza we wszystkim i w istocie wygrywali pułkowe
zawody w boksie, pływaniu, biegach przełajowych, piłce nożnej i innych
konkurencjach. Kiedy brygadier Kindersley wyraził ochotę zobaczenia
wyścigu najlepszych biegaczy w brygadzie, kompania D wystawiła do tych
zawodów dwudziestu uczestników i piętnastu z nich uplasowało się w
pierwszej dwudziestce. Według Howarda, Kindersley  skakał z tego
powodu z radości".
By zaskarbić sobie takie uznanie, Howard i jego kompania pracowali
długo i ciężko. W ostatecznym rozrachunku chodziło naturalnie o
zwycięstwo nad Niemcami, ale prześcignięcie innych kompanii w
brygadzie także dawało satysfakcję. Kompania D pragnęła stać się
najlepszą kompanią szybowcową, gdyż to dawało szansę odegrania w
walce historycznej roli. Nikt nie był w stanie odgadnąć, jaka ona będzie,
ale każdy szeregowy domyślał się, że Ministerstwo Wojny wydaje tyle
pieniędzy na tworzenie elitarnych formacji, bo ma zamiar wykorzystać je
w inwazji. Równie oczywiste było to, iż wojska po-wietrznodesantowe
zostaną zrzucone na tyły wroga, że najambitniej-sze zadanie otrzyma
najlepsza z kompanii. Ta właśnie myśl dodawała skrzydeł Howardowi i
jego żołnierzom podczas długich, wyczerpujących miesięcy dwuletniego
szkolenia.
Wszyscy bez wyjątku żołnierze kompanii zdawali sobie - świadomie
albo podświadomie - sprawę, że D-Day będzie najważniejszym dniem w
ich życiu. Nic, co wydarzyło się wcześniej, nie mogło się z nim równać, i nic
potem nie będzie miało takiej rangi. Kompania D dokładała więc
wszelkich starań, ażeby uzyskać prawo wejścia do akcji jako pierwsza.
Wiosną 1943 roku Jim Wallwork ukończył kurs pilotażu szybowcowego,
latając głównie na Hotspurach, przechodząc pomyślnie surową selekcję,
podczas której odrzucono ponad dwie trzecie kandydatów. Następnie
Wallworka oraz dwudziestu dziewięciu innych pilotów szybowców
skierowano do Brize Norton, starej bazy lotniczej,  i tam zobaczyliśmy
pierwszy szybowiec z podwoziem, HorsÄ™, i natychmiast siÄ™ w nim
zakochaliśmy".
Szybowce typu Horsa były produktem brytyjskiego przemysłu. W
grudniu 1940 roku Ministerstwo Lotnictwa, w związku z koniecznością
oszczędzania metali o znaczeniu strategicznym, zamówiło [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • realwt.xlx.pl