[ Pobierz całość w formacie PDF ]

uśmiechnęła się.- To masz rację.
Tak naprawdę, to nie chciała wziąć z nim prysznica, aby zobaczyć go
nagiego; chciała rozbić jego obronę. Chciała się zaplątać w czymś więcej, niż
tylko jego ramionach. Chciała obnażyć jego duszę, odkryć jego serce, chciała
go całego. Otworzył się, gdy uprawiali miłość; to przypieczętowało dla niej
wszystko. Właśnie dlatego ciągle wracała po więcej, po te krótkie przebłyski
tego, co zwykle starał się ukryć za swoimi tatuażami i irokezem wysokim na
stopÄ™.
Miała nadzieję, że pewnego dnia nie będzie musiała go uwieść, aby
otworzył na nią swoje serce, ale zamierzała się trzymać tego, co teraz
działało.
Pochylił się nad siedzeniem i pochwycił jej wargi w miękkim, czułym
pocałunkiem, który sprawił, że jej serce zaczęło szybciej bić.
- Dziękuję, że jesteś taka wspaniała - powiedział, unosząc dłoń, aby
odgarnąć jej lok za ucho. Odwróciła twarz, aby pocałować wgłębienie jego
dłoni i zaciągnęła się ostrym zapachem psa. Zmarszczyła nos.
- Jednak prysznic - powiedziała.
Zaśmiał się, wysiadł z samochodu i chwycił ją wokół talii, wyciągając ją
przez drzwi kierowcy.
Zamknął drzwi i zaniósł ją do domu, spoglądając na jej pończochy i
uda, gdy spódnica podwinęła się jej do bioder. Nie zamierzała poprawić
swojego wyglÄ…du.
- Wyglądasz świetnie, Panno Melanie.
Objęła jego szyję ramionami i ukryła twarz w jego szyi. Jego szyja w
ogóle nie pachniała jak pies. Pachniała jak Gabe. Przytuliła się bliżej, aby
zaciągnąć się jego zapachem.
- Beau!- Gabe zawołał, kiedy dotarli do werandy.
Podniosła głowę, aby poszukać go i dostrzegła, że węszył w miejscu,
gdzie Lady leżała na trawie po tym, jak została uderzona.
- Chodz, chłopcze. Chodzmy do środka gdzie jest chłodno.
Pies spojrzał ponuro na Gabe'a i klapnął na trawę, opierając brodę na
wielkich, przednich Å‚apach.
- Przywieziemy jÄ… do domu tak szybko, jak siÄ™ jej polepszy, kolego.
Chodz.
Beau zignorował swojego pana. Gabe westchnął, wszedł na werandę i
postawił Melanie na nogi.
- Pójdę po niego. Możesz pójść wziąć prysznic - zasugerował.
Melanie skinęła głową, ale nie ruszyła się, aby wejść do domu.
Przyglądała się, jak Gabe przeszedł przez podwórko i ukląkł obok swojego
psa. Nie słyszała co do niego powiedział, gdy głaskał aksamitne uszy Beau,
ale po chwili pies wstał na nogi i wyciągnął z ziemi porzuconą piłkę Lady.
Gabe wstał i czekał aż Beau wróci do niego, a potem ramię w ramię ruszyli do
domu.
Melanie nie wiedziała, dlaczego ten obraz był taki wzruszający. Nigdy
nie miała psa, więc trudno było jej pojąć więz między człowiekiem a bestią.
Było oczywiste, że Beau nie wiedział co się do niego powiedziano, ale ton
głosu Gabe'a był uspokajający i jakoś dotarł do zwierzęcia. Ona pewnie
chwyciłaby psa za obrożę i zaciągnęła do domu. Albo nakrzyczała na niego za
nieposłuszeństwo. Gabe był zdecydowanie lepszy. O wiele lepszy.
Był naprawdę niezwykłym mężczyzną.
Jego twarz rozpromieniała, a usta rozciągnęły się w uśmiechu, kiedy
zauważył, że na niego patrzyła, ale jego oczy były ukryte pod czapką z
daszkiem. Jednak czuła na sobie jego wzrok. Czuła jakąś więz między nimi,
której nie mogła wyjaśnić. Czuła się przy tym facecie jak nie ona i to
spostrzeżenie było wspaniałe, niesamowite i przerażające jak cholera.
Rozdział 16
Melanie wyglądała diabelnie pięknie, gdy stała tak na werandzie zalana
słonecznym blaskiem, który sprawiał, że jej skóra błyszczała. Wątpił, aby
zdawała sobie sprawę jaki był szczęśliwy, że miał ją tu przy sobie - ich dwójkę
w jego domu - albo jak docenił jej pomoc z Lady. Jeśli Melanie tu nie było, to
pewnie byłby zbyt zajęty dokopaniem pijanemu, nastoletniemu kierowcy, aby
zauważyć, że jego pies potrzebował medycznej opieki, a nie dziury w ziemi.
Współczuł też Beau. Ten pies nigdy nie był tak blisko Lady, jak był ze
Sweetie. Było tak, jakby Beau bał się przywiązać do kolejnej partnerki. Czy
pies mógł mieć złamane serce? Gabe wiedział, że mógł. Serce Beau wciąż
było pęknięte. Temu psu zależało na Lady i był ojcem jej pierwszego miotu
szczeniaków, ale kochał Sweetie. Gabe zawsze wierzył, że dla każdego
istniała jedna prawdziwa miłość - nawet dla przeklętego psa - i że mężczyzna
mógł kochać wiele kobiet w swym życiu, ale nie w ten sposób w jaki kochał
tą jedyną. Gdy Melanie czekała na niego na werandzie, to zastanawiał się, czy
była tą jedyną. Jego jedyną. Facet wiedział coś takiego od razu, czy trzeb
było nieco czasu, aby to uczucie się rozwinęło? Czy mężczyzna wybierał
swoją jedną jedyną, czy było to zapisane w gwiazdach? Nigdy nie
zastanawiał się o takich rzeczach, zanim ta szczególna kobieta go do tego nie
nakłoniła. Nadeszła pora, aby ją rozebrać, aby mógł pomyśleć o czymś mniej
przerażającym jak zmiany w życiu i o tym, czy Melanie miała stać się stałą
osobą w jego życiu.
- Myślałem, że będziesz już naga - powiedział.
- Podziwiałam widok - powiedziała.
Spojrzał przez ramię na spektakularny zachód słońca za nim. Czerwono
pomarańczowy glob zawisł tuż nad horyzontem i wystrzelił przez chmury żyłki
różu, fioletu i zieleni. Doskonale błękitne niebo nad chmurami pociemniało do
kobaltu.
- To to dopiero piękny zachód słońca - zgodził się.
- Jaki zachód słońca?- powiedziała ze śmiechem.- Gapiłam się na ciebie.
Zciągnął czapkę, jedną dłonią wygładził długi pasek na środku swojej [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • realwt.xlx.pl