[ Pobierz całość w formacie PDF ]

wezwana na wizytę do Crawfordów i tym samym uniknęła drugiej rundy
pytań.
Po drodze Ali zastanawiała się nad tym wszystkim.
Bardzo lubiła Johna, był wesoły, miły i seksowny, ale tak jak i ona
znał granice. Interesowała go tylko dobra zabawa, a ona musiała to
uszanować. Spotkali się we właściwym miejscu i we właściwym czasie,
ale nie mogła zapomnieć, że łączy ich tylko chemia. To nie była miłość.
Miłością było to, co czuła do Davida. Nawet jeśli coś czuła do
Johna, nie sięgało to wyżyn uczucia, które łączyło ją z Davidem. Nowość
romansu, zadowolenie z seksu przeminÄ…. A gdy to siÄ™ stanie, jedno z nich
zakończy ten układ. Teraz jednak zamierzała cieszyć się życiem.
Przez następne dwa tygodnie zdecydowanie żyła intensywnie.
John zabrał ją znów do  Spaghetti Western" na kolację. Zabrał ją też
do kina, gdzie wspólnie jedli popcorn i zachowywali się jak para
nastolatków.
Któregoś wspaniałego wieczora zabrał ją nawet na konną
przejażdżkę, siodłając dla niej spokojną klacz Taco.
Niektóre wieczory spędzali, siedząc u niej na werandzie i słuchając
muzyki. W inne chodzili na długie spacery. Ale zawsze na zakończenie
kochali siÄ™.
Powoli otwierała się na uczucia, które - gdyby nie ostrożność - łatwo
mogłaby pomylić z czymś cenniejszym.
Z miłością.
Z każdym dniem John był coraz bardziej zadowolony z układu,
pona
ous
l
a
d
an
sc
który zaistniał pomiędzy nim a Ali. Nigdy nie spotkał kobiety takiej jak
ona. Peg Reno i Ellie Savage były podobne, ale one oczekiwały trwałego
związku. Ali tego nie potrzebowała.
Tak jak on bardzo dbała o to, by nie wspominać o przeszłości. Mieli
wiele innych tematów do rozmowy, a także mnóstwo innych przyjemnych
rzeczy do robienia.
Było wspaniale. Nawet koszmary nocne przestały go dręczyć. %7łycie
było piękne, miał kochankę, którą szanował i lubił, była mu równa
intelektem, wspaniała w łóżku i na dodatek przystała na ich niepisaną
umowę. A to, że było mu coraz trudniej wychodzić od niej nocą, wcale
nie znaczyło, że potrzebuje czegoś więcej.
Nie wszyscy byli tego samego zdania. Stało się to jasne, gdy około
siódmej wieczorem we środę pojawił się w  Od Zwitu do Zmierzchu".
Pogwizdując pod nosem, wszedł do restauracji i skierował się do baru.
- Cześć, J.T., czym mogę służyć? - zapytała Nadine Haskins z
uśmiechem.
- Jedno piwo i dwa razy danie dnia, na wynos. KtoÅ› inny po prostu by
przyjął zamówienie, ale nie Haskinsowie. Lubili swoją pracę i lubili ludzi,
którzy do nich przychodzili. A w Sundown działo się tak niewiele.
- Co tam u ciebie? - spytała Nadine, stawiając przed nim kufel piwa
z beczki.
Takie pytania pojawiajÄ… siÄ™ zawsze, to siÄ™ nigdy nie zmieni. Ludzie
interesujÄ…cy siÄ™ sprawami innych.
- Wszystko w porządku - odpowiedział wstrzemięzliwie.
Nadine udała, że wyciera bar wilgotną ściereczką, pachnącą mydłem
i środkiem odkażającym.- Co myślisz o naszej nowej pani weterynarz?
pona
ous
l
a
d
an
sc
Od dawna miał prawo spodziewać się tego pytania.
- Wygląda na to, że wie, co robi. Nadine pokiwała głową.
- Wydaje siÄ™ bardzo drobna, a praca na wsi nie jest lekka.
- Da sobie radę - powiedział i sięgnął po tygodnik, który
Haskinsowie prenumerowali dla swoich klientów.
- Wiesz o tym z pierwszej ręki, prawda?
- Tak, z pierwszej ręki.
Rozpostarł przed sobą gazetę, mając nadzieję, że Nadine zrozumie i
porzuci temat Alison Samuels. Tak się jednak nie stało.
- Wydaje się bardzo miła. I ładna. Chrząknął zza gazety.
- Ale to też wiesz z pierwszej ręki, prawda? Ciężko westchnął i
powoli złożył gazetę.
- Nie zapomnij o moim zamówieniu i o tym, że ma być na wynos -
powiedział z uśmiechem.
Ależ ona jest wścibska, mruczał John pięć minut pózniej, jadąc do
Ali.
Po chwili skarcił się w duchu. Był niesprawiedliwy: Nadine była
bardzo zacną osobą, a poza tym ciekawość leży w naturze ludzkiej.
To nie znaczyło, że jest zadowolony, że Nadine wtyka nos w nie
swoje sprawy. Nie chciał, żeby ludzie interesowali się nimi i traktowali
ich jako parÄ™.
Nie tak wyglądały sprawy między nimi i właściwie od czasu, gdy po
raz pierwszy dotarły do niego echa plotek na ich temat, uznał, że czas
zerwania jest bliski. Jednak nie było to łatwe.
Martwił się, że cała sprawa wpłynie na reputację Ali, co w jakiś
sposób może się odbić na jej pozycji zawodowej. Nie chciał, by tak się
pona
ous
l
a
d
an
sc
stało. Nie chciał jej zranić.
Zajeżdżając pod jej dom, pomyślał, że musi jej powiedzieć o
krążących po mieście plotkach i dać szansę wycofania się.
Myśl o tym, że Ali mogłaby z nim zerwać, sprawiła, że poczuł
niepokój, który pod wieloma względami był zadziwiająco podobny do
paniki.
- Ali?
Zapukał do drzwi, a gdy nie odpowiedziała, nacisnął klamkę i [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • realwt.xlx.pl