[ Pobierz całość w formacie PDF ]

chodzić na kolacje? Jestem pewna, że w łóżku byłoby ci z nim jak w raju.
- Poppy, przestań...
R
L
T
- Co więcej, jestem pewna, że wasz związek to było coś więcej. Spójrz na to z innej
strony. Na początku waszej znajomości jasno dałaś mu do zrozumienia, że nie jesteś do
wzięcia. Miałaś złe doświadczenia z Richardem, jesteś samotną matką z dwójką dzieci.
Gdyby zaczął mówić o trwałym związku, na pewno uciekłabyś z krzykiem. Starał się
więc postępować taktownie, stosując metodę małych kroków. Nie zachowywał się jak
macho, nie rzucił się na ciebie w swoim gabinecie, nie powalił na biurko, a na pewno
miał takie fantazje. Dał ci czas, żebyś go lepiej poznała. Obie wiemy, że mężczyzni my-
ślą częścią ciała, która znajduje się znacznie niżej od głowy. Dlatego jeśli dla ciebie zdo-
był się na tyle wyrzeczeń, śmiem twierdzić, że kierowało nim coś więcej niż zwierzęca
żądza. Spójrzmy prawdzie w oczy. Na jedno skinienie mógłby mieć każdą kobietę.
- Nie pomagasz mi, Poppy. Powiedz, że zrobiłam dobrze, zrywając tę znajomość.
- Ze Steelem Landry? Nigdy w życiu! Liczę, że zmienisz zdanie. Pójdz do niego,
popłacz trochę, a potem rzuć mu się na szyję. To zawsze działa, szczególnie jeśli powiesz
facetowi, że ma rację, a ty się myliłaś.
Przychodząc do przyjaciółki, Toni była pewna, że już nigdy się nie uśmiechnie, ale
Poppy wlała w jej serce trochę optymizmu. Popatrzyła na nią z życzliwością.
- Dajesz mi takie rady, a wglądasz jak przykładna pani domu, członkini koła go-
spodyń wiejskich - powiedziała z uśmiechem. - Kojarzysz mi się z dżemem, ciastem na-
sączonym likierem i parafialnym festynem. Aż trudno uwierzyć, że pod tym przebraniem
kryje siÄ™ prawdziwy wamp.
- Mogłabym opowiedzieć ci parę ciekawych historyjek o członkiniach koła gospo-
dyń wiejskich. Zdziwiłabyś się - odparła ze śmiechem Poppy. - Ale poważnie mówiąc,
nie pozwól, żeby facet ci się wymknął. Jestem pewna, że chodziło mu o coś więcej niż
przelotny romans.
- Kocham go - westchnęła Toni. - Nieważne, czy chciał być ze mną na chwilę, czy
na dłużej. To ja nie mogę z nim być, bo jestem za słaba. Widziałaś go... Jest bogaty, ma
władzę. Nie wiem, jak miałabym zatrzymać przy sobie takiego mężczyznę. Nie umiała-
bym ignorować jego skoków w bok. Nie wyobrażam sobie takiego życia.
- Jesteś wobec niego niesprawiedliwa. Dlaczego zakładasz, że będzie cię zdradzał?
Jest nieziemsko przystojny, ale nawet tacy bogowie mogą znalezć swoją połówkę.
R
L
T
- A jeśli to nie ja? Co wtedy?
- Kochasz go, ale czy mu ufasz? Widujecie się codziennie od sześciu miesięcy, ra-
zem pracujecie, spędzaliście długie wieczory na rozmowach w cztery oczy. Tyle o nim
wiesz i nadal mu nie ufasz?
- Sama nie wiem.
- Przez Richarda nabawiłaś się kompleksów. Upokarzał cię. Robił to za życia, ale
ten mechanizm działa też po jego śmierci. Uznałaś, że żaden facet nie jest godzien zaufa-
nia, że każdy kłamie i manipuluje. Może nie powinnam pytać, czy ufasz Steelowi, ale
czy ufasz samej sobie?
Nagle usłyszały łomot, a po nim wybuch płaczu, który obudził maleństwo w koły-
sce. Poppy pobiegła na górę, a Toni wzięła niemowlę na ręce. Po chwili wszystkie dzieci
zostały sprowadzone do kuchni. Zapłakany Nathan miał na czole wielkiego siniaka.
- Bawili się w Supermana - wyjaśniła Poppy. - Nathan próbował latać. No dobrze,
dzieci. A teraz napijemy się soku i zjemy po ciasteczku - zwróciła się do całej czwórki. -
Potem porysujecie przy stole, żebyśmy z ciocią Toni miały was na oku.
O dalszej rozmowie w cztery oczy nie było mowy.
Tej nocy Toni długo rozmyślała nad słowami przyjaciółki. Zrobiły na niej duże
wrażenie. O trzeciej nad ranem wciąż nie mogła zmrużyć oka, a o piątej straciła nadzieję
na sen. Wstała i poszła zrobić sobie kawę. Na dworze było zimno, mróz wymalował
wzory na kuchennej szybie. Prognoza pogody na kolejne dni przewidywała opady śnie-
gu. Zapowiadały się piękne święta. Kaloryfery w kuchni jeszcze się nie rozgrzały, ale
chłód, który Toni odczuwała, był nie na zewnątrz, lecz w niej.
Stanęła przy oknie z kubkiem gorącej kawy i przyglądała się kompozycji, którą zo-
stawił na szybie mróz. Poppy miała rację. Toni przestała sobie ufać, straciła pewność
siebie, rozeznanie co do własnych uczuć. Może gdyby poznała Steela pięć lat pózniej,
byłaby spokojniejsza. Niestety, poznali się zbyt wcześnie. Bała się, że popełni kolejny
błąd i będzie cierpieć do końca życia. Dlatego wolała odejść teraz, gdy jeszcze nie było
za pózno. Nie przekona się, czy podjęła dobrą decyzje, ale wolała tę niepewność od za-
wierzenia wszystkiego Steelowi. Gdyby jej obawy się spełniły, do końca swoich dni by-
R
L
T
łaby nieszczęśliwą żoną. Owszem, obleciał ją strach, ale czasem trzeba uciec, żeby prze-
trwać.
Kiedy dziewczynki zeszły na dół, była już po kąpieli, ubrana i gotowa do pracy. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • realwt.xlx.pl