[ Pobierz całość w formacie PDF ]

nin, ¯yd, Polak, £otysz czy Murzyn da wam pañstwo socjalistyczne! Aby tylko da³!
Robotnik zaSmia³ siê i rzek³ z przekonaniem w g³osie:
 Pewno, ¿e tak!
 No, widzicie, jakie to proste i jasne?!
 Pewno, ¿e tak!  powtórzy³ robotnik i wiêcej ju¿ o nic nie pyta³.
Lenin zamieszka³ narazie w Zurychu. Pracowa³ tu nad stworzeniem naraz dwu dzienników,
ciu³aj¹c grosz po groszu z przysy³anych mu z Rosji niedobitków jego partji drobnych zapo-
móg pieniê¿nych.
G³Ã³wnym wrogiem dla niego byli teraz mieñszewicy i na now¹ walkê z nimi ostrzy³ nó¿.
Nie mia³ te¿ wygórowanego pojêcia o zachodnich towarzyszach, ujêtych w karby demo-
kratycznej ideologji.
W Stuttgarcie w koñcu r. 1907 po raz pierwszy wypróbowa³ zachodnio-europejsk¹ socjal-
demokracjê, zwo³an¹ na kongres II Miêdzynarodówki.
Lenin zaproponowa³ do przyjêcia wniosek, ¿eby, na wypadek wojny europejskiej, wszyst-
kie partje socjalistyczne d¹¿y³y do wybuchu wojny cywilnej przeciwko kapitalizmowi, pod-
106
nosz¹c sztandar rewolucji socjalnej. Podtrzyma³a go tylko Ró¿a Luxemburg i propozycja zo-
sta³a odrzucona z ca³¹ stanowczoSci¹. Bebel zasadniczo zgadza³ siê z mySl¹ wniosku, lecz ze
wzglêdów taktycznych uwa¿a³ przeprowadzenie go za niew³aSciwe.
Lenin z pogardliwym wyrazem na twarzy zawo³a³ wtedy:
 Pamiêtajcie, ¿e za kilka lat albo przyjmiecie mój wniosek, albo te¿ przejdziecie w szere-
gi wrogów proletarjatu!
Nacisn¹³ czapkê na g³owê i zamierza³ opuSciæ salê posiedzeñ.
Jednak nie uczyni³ tego.
 Nie wolno cofaæ siê. Kongres przyjmie nikczemn¹  gutaperkow¹ formu³ê, która os³abi nas.
Zosta³ i wraz z Zinowjewym i Ró¿¹ Luxemburg przeforsowali poprawkê, obowi¹zuj¹c¹
partyjnych socjalistów do wysi³ków, skierowanych przeciw wojnie i kapitalizmowi.
Nazajutrz, przegl¹daj¹c dzienniki, Lenin Smia³ siê d³ugo i z³owrogo.
Ca³a prasa socjalistyczna rzuci³a siê na niego z wSciek³oSci¹, nazywaj¹c do  anarchist¹ ,
Maratem, zbrodniarzem i szaleñcem, opêtanym przez manjê wielkoSci i ambicjê osobist¹.
 G³upcy! G³upcy Slepi!  sycza³ przez Smiech.
Gdy wzi¹³ do r¹k gazety rosyjskich socjalistów, kierowanych przez Plechanowa, przesta³
siê Smiaæ. Uspokoi³ siê nagle i czyta³ uwa¿nie, zatrzymuj¹c siê na poszczególnych wyrazach
i s³owach.
Skoñczy³ i, zamkn¹wszy oczy, siedzia³ zamySlony.
 Czyta³aS?  spyta³ Krupskiej, ruchem g³owy wskazuj¹c stos rozrzuconych po biurku
i pod³odze dzienników.
 Przegl¹da³am dzisiejsze pisma  odpar³a.  Atak przeciwko tobie na ca³ej linji!
 Atak...  szepn¹³.  Atak, który skoñczy siê ich klêsk¹! Tymczasem nic nie obchodzi
grzeczniutki, dobrze wychowany i wytresowany, jak piesek cyrkowy, socjalizm europejski.
Rozprawiê siê z nim póxniej! Przyjdzie czas, gdy na mnie po³amie zêby... Ale nie mogê po-
zostawiæ bez odpowiedzi naszych pó³g³Ã³wków, owczym pêdem brn¹cych za Plechanowym.
On wie co robi i tylko dot¹d nie odkry³ swoich kart! Inni id¹ za nim, o niczem nie mySl¹c.
Nie mogê d³u¿ej czekaæ! Muszê otworzyæ oczy partyjnych towarzyszy i w proch obróciæ sta-
re  ikony socjalistyczne... albo... albo przynajmniej obryzgaæ je b³otem od stóp do g³Ã³w.
Muszê z tem zrobiæ porz¹dek!
Schwyci³  Jutrzniê i na g³os czyta³.
 S³yszysz?  zawo³a³.  Nazywaj¹ mnie Nieczajewym. Tyle lat ze mn¹ pracuj¹, a dot¹d
nie znaj¹ mnie. Ja i  Nieczajew!! Co mam z nim wspólnego? NienawiSæ klasow¹, wiarê
w zbawiennoSæ rewolucji, energjê do walki? Ale to maj¹ Plechanow, Kautzky, Bebel, Lafar-
gue, ba! nawet Czernow i Sawinkow. Nieczajew by³ wSciek³y Slepiec, bez namys³u porywa-
j¹cy siê na czyny szalone. O, jam nie taki! O ka¿dym swoim kroku mySla³em lata ca³e i nogê
stawiam tam gdzie znam ka¿dy kamieñ, najmniejsze xdziebe³ko trawy. Znam i przewidzieæ
mogê ka¿de drgnienie duszy narodu rosyjskiego, którego nikt nie zna i nie zna³ nigdy... Do-
wód najlepszy  nie rozumiej¹ mnie!
Krupskaja zaSmia³a siê cicho.
 Co ci przysz³o do g³owy?  spyta³ Lenin.
 KiedyS czyta³am twoj¹ charakterystykê. Ju¿ nie pamiêtam, kto pisa³, ¿e jesteS najzdol- [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • realwt.xlx.pl