[ Pobierz całość w formacie PDF ]
udany. Niestety, zanim zauważyłem, że Edmunda to pytanie zakłopotało, wszystko zaszło za
daleko.
Przesadziliśmy też z kawą i koniakiem, więc niedziwne, że przez chwilę zgubiłem
wÄ…tek rozmowy.
Nigdy nie mogłam tego zrozumieć powiedziała Ellinor. Jak to jest, że księża
mogą milczeć w sprawach, które zwykli ludzie muszą ujawniać? Bo jak będą trzymać je w
sobie, to spotka ich kara.
Wbrew pozorom to nie takie proste odparł Edmund.
Już prostsze być nie może rzekła Ellinor. Co u licha może usprawiedliwiać
zbrodniarza?
Oprócz prawa jest coś jeszcze powiedział Edmund. I oprócz sędziego.
Czy nasze prawodawstwo nie opiera się na etyce chrześcijańskiej? Ellinor nie
dawała za wygraną. Czy cały zachodni świat nie opiera się na wartościach chrześcijańskich?
A może to wszystko nadaje się już tylko do wyrzucenia?
Edmund milczał, głaszcząc się po brodzie, wyraznie spochmurniał. Chciałem zmienić
temat, ale nie zdążyłem.
Są przypadki zaczął w których człowiek potrzebuje zrzucić ciężar z serca. Nie
nakaże się wszystkim milczeć, muszą być jednak tacy, których ten nakaz obejmie. Bo musi
istnieć jakaś droga. Słuchacz, który cię wysłucha, gdy tego mocno potrzebujesz. Ktoś, kto
przyjmie twoje słowa i opieczętuje.
Nie bardzo rozumiem powiedziała Ellinor.
To są trudne kwestie powtórzył Edmund. Bywały chwile, kiedy sam miałem
wątpliwości.
Niedługo potem pożegnał nas. Nie obyło się bez zapewnień, że będziemy utrzymywać
kontakt, lecz było dla nas wszystkich jasne, że to czysta kurtuazja.
Kiedy poszedł, jeszcze chwilę siedzieliśmy z Ellinor w fotelach.
To ma związek z morderstwem w Genezaret oświadczyła nagle, wlewając mi
odrobinÄ™ koniaku.
Co masz konkretnie na myśli? zapytałem. Już nie chcę koniaku.
Wyrzuty sumienia, oczywiście. Jego niechęć wobec postawionego pytania. To ma
jakiś związek z zabójstwem Armaty Albertssona sprzed dwudziestu lat.
Dwudziestu trzech sprostowałem.
To, że jest księdzem, nie ma z tym nic wspólnego.
Ile wypiłaś? spytałem. Pewnie doświadczył czegoś takiego. Ktoś wyspowiadał
mu się z popełnionej zbrodni, a on czuje wewnętrzną blokadę, by pójść z tym na policję.
Każdy ksiądz przeżywa podobne rozterki. To nie było specjalnie miłe z twojej strony, że
podjęłaś ten temat.
Ellinor wzięła łyk koniaku i długo się zastanawiała.
All right odezwała się. Może i nie było to miłe, lecz i tak uważam, że mam rację.
Lubiłem go w tamtym czasie powiedziałem.
Przez kolejny tydzień myślałem o tym, co każde z nas powiedziało tamtego wieczoru.
W koÅ„cu nie wytrzymaÅ‚em i zadzwoniÅ‚em do Edmunda do Ånge i zapytaÅ‚em wprost.
Ty wiesz, co wydarzyło się tamtej nocy, prawda?
Nie wiem, o co ci chodzi odparł Edmund zirytowany.
O to, na przykład, że wyszedłeś się wtedy załatwić. Nie zapytałem o to, zgadza się?
Nastała cisza. Zatrzeszczało w słuchawce i przez krótką chwilę pomyślałem, że to
wytężone myślenie Edmunda mogło spowodować zakłócenia na linii.
Nie widzę powodu, bym miał się przed tobą spowiadać rzekł na zakończenie.
Równie dobrze ja mogę ci postawić to pytanie. Czy wiesz, kto zamordował Armatę
Albertssona?
Skąd mam to wiedzieć? tym razem to ja się zirytowałem. Przecież spałem i ty
dobrze o tym wiesz.
Każdy z nas zamilkł po swojej stronie słuchawki, by po chwili ją odłożyć.
***
Może sprowokowałem to myślami, ale niezbity fakt, że jeszcze tej samej jesieni
natknÄ…Å‚em siÄ™ na EwÄ™ Kaludis. W zwiÄ…zku z targami podrÄ™czników w Göteborgu przez dwie
noce mieszkałem w hotelu. O ile Edmunda ciężko było rozpoznać po kilku dekadach, o tyle z
Ewą Kaludis nie było pod tym względem żadnego problemu. %7ładnego.
Stała w recepcji, kiedy przyszedłem się zameldować. Odniosłem wrażenie, jakby jej
osoby upływ czasu w ogóle nie dotyczył. Ta sama piękna sylwetka. Te same wystające kości
policzkowe. Te same migdałowe oczy. Włosy, dawniej blond, były teraz rude, taki niuans,
który jeszcze dodawał jej wdzięku, kolor, który przypuszczalnie był jej naturalnym. Mimo że
zbliżała się do pięćdziesiątki, była pięknością wprawiającą w osłupienie, przynajmniej mnie
się tak zdawało.
Mój Boże! wyrwało mi się z ust. Ewa Kaludis.
O, już jesteś powiedziała. Widziałam twoje imię.
Po ślubie nigdy nie zdradziłem Ellinor, a tu nie minęło pół minuty, a wiedziałem, że to
się może zdarzyć. Nie tylko dlatego, że sam tego chciałem, ale też może nawet bardziej że
zauważyłem, że Ewa też tego pragnęła. Zawołała do siebie młodą blondynkę, mówiąc, by ta
ją zastąpiła. Można się było domyślić, że zajmowała kierownicze stanowisko.
Następnie otworzyła drzwiczki i poszła ze mną.
Pokażę ci twój pokój powiedziała. Miło cię widzieć po tylu latach.
Pojechaliśmy windą do góry.
Pamiętasz, co mi powiedziałeś pod koniec tamtego lata? spytała, kiedy weszliśmy
do pokoju. Pokiwałem twierdząco głową.
I to, co zrobiłeś?
Jeszcze raz pokiwałem głową.
Czy jest jeszcze w tobie ten czternastolatek?
W każdym calu odpowiedziałem.
***
Właśnie miała okres, poza tym była trochę zajęta, dlatego w ten pierwszy wieczór
tylko rozmawialiśmy.
Chcę podziękować za to, co zrobiliście tamtego lata powiedziała Ewa. Tobie i
Edmundowi. Jak się zachowaliście po tym wszystkim i w ogóle, jakoś nie miałam do tej pory
okazji, by to zrobić.
Byłem w tobie zakochany odrzekłem. Wydaje mi się, że Edmund też.
Uśmiechnęła się.
To Henry był we mnie zakochany. A ja w nim.
Spytałem, jak się pózniej ułożyło między nią a moim bratem. Czy udało im się z
czasem scalić ten związek, czy wszystko się rozmyło po tej Potworności.
SpotkaliÅ›my siÄ™ w koÅ„cu powiedziaÅ‚a po chwili. Tu w Göteborgu. PrzeszÅ‚o rok
po tym wszystkim, wcześniej żadne z nas nie miało odwagi. Potem byliśmy jakiś czas ze
sobą, nie wspominał nigdy o tym?
Potrząsnąłem przecząco głową.
Prawie nie mam kontaktu z Henrym. On się przeprowadził i my się
przeprowadziliśmy.
Ale nic z tego nie wyszło ciągnęła dalej. Nie wiem, może to tamto zdarzenie
rzuciło cień na nasz związek. Ta Potworność, jak ty to nazywasz.
Pokiwałem głową na znak, że ją rozumiem. Gdy się temu bliżej przyjrzeć, to
rzeczywiście byłoby dziwne, gdyby się między nimi ułożyło.
Nie myślałem tymi kategoriami, mając czternaście lat i siedząc naprzeciwko śledczego
Lindströma, lecz teraz wydawaÅ‚o mi siÄ™ to logiczne. Nie tylko to, że Henry i Ewa nie
stworzyli czegoś trwałego, ale i to, że był w tym jakiś sens.
Jakaś sprawiedliwość.
Masz męża? spytałem.
Zaprzeczyła ruchem głowy.
Miałam. Z tego związku mam czternastoletnią córkę, dlatego ciężko mi wykroić czas
dziÅ› wieczorem.
Pamiętam dotyk twoich rąk na swoich barkach powiedziałem. Chciałbym się z
tobą kochać jutro w nocy. Spróbuj przynajmniej.
Zaśmiała się.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]