[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Myślał, że wybaczy mu, gdy zrozumie powody, dla których tak
długo nie wracał. Miał nadzieję, że rozpoczną życie od nowa,
zaczynając od tamtego momentu, gdy rozstali się dwa i pół roku
temu. Ale teraz już wiedział, że choć nie obwiniała go za wybór,
którego wówczas dokonał, nie mogli cofnąć się do punktu,
w którym się rozstali. I nie miało to wiele wspólnego z winą
czy przebaczeniem. Doznała krzywdy, której nie dało się już
naprawić, straty, której nie można już było zrekompensować.
Choć Lily była o wiele silniejsza niż wydawało się z pozoru, to
jednak nadal nie przebolała utraty swego dziecka. Och, cóż
mógłby zrobić, aby jej pomóc? Dałby wszystko, byle tylko znów
zobaczyć w jej oczach uśmiech.
Odłożył sweter Lily i podkoszulek Alexa na krzesło i po
szedł do łazienki, gdzie długo stał pod gorącym prysznicem.
Potem wślizgnął się pod ciepłą kołdrę i wpatrywał się w ciem
ny sufit, słuchając jęków wiatru, stukotu gałęzi o ścianę
domu i pomruków, które od czasu do czasu wydawał przez
sen Alex. Słyszał jeszcze, jak około drugiej w nocy wróciła
Jayne i przechodząc obok jego sypialni, mruczała coś pod
nosem.
Wreszcie znużony i przygnębiony usnął.
- Chodz, Louetto, już prawie koniec. Uśmiechaj się.
Louetta zerknęła na Melody i wykrzywiła twarz. Przed
stawienie świąteczne dobiegało końca, ale ona jeszcze nie mog
ła się odprężyć, choć wszystkie dzieci, mimo drobnych po
tknięć, dobrze wywiązały się ze swoich ról. Nawet Alex Kin-
caid zadziwił wszystkich, ponieważ siedział bardzo spokojnie
i tyko od czasu do czasu wyrażał zachwyt, wydając dzwięk
baa-baa".
Gdy przebrzmiała ostatnia zwrotka Cichej nocy", wybuchły
oklaski. Louetta wraz ze swoimi małymi aktorami ukłoniła się,
a potem przyjęła bukiet kwiatów od Josie Callahan. Robiła, co
tylko w jej mocy, by uśmiech jej wyglądał szczerze. Gdy za
uważyła konwalie w ozdobnej bibułce, otaczające pojedynczą
różę, mimo woli poszukała w tłumie Burke'a. Biała koszula,
ciemna marynarka, rozwichrzone włosy... Na chwilę wstrzyma
ła oddech. Poczuła się tak jak wtedy, gdy ujrzała go po raz
pierwszy - uległa, rozmarzona i pełna wzniosłych nadziei. I na
gle usłyszała przerazliwy krzyk Alexa, wołającego ojca i głos
Jayne:
- Już idę, Alex. Już jestem, widzisz? Tata jest tutaj...
Ludzie odwrócili głowy i zaczęli przyglądać się płaczącemu
dziecku.
Od hałasu i emocji Louetta dostała migreny. Twarz bolała ją
od sztucznych uśmiechów. Ale najbardziej bolało ją serce.
Wprost nie mogła się poruszyć. Na szczęście inicjatywę przejęła
Isabell i skierowała wszystkich gości na zaplecze reprezentacyj
nej sali ratusza, gdzie podawano ciasteczka i poncz.
Mali aktorzy szybko pozbyli się swoich kostiumów. Wkrótce
poncz został wypity, ciastka zjedzone, a cichy szmer głosów
dorosłych przerywały piski dzieci goniących się wokół stołów.
Louetta powoli odzyskiwała równowagę. Nawet udało jej się
uśmiechnąć do rodziców, którzy dziękowali jej za wspaniałe,
zwieńczone sukcesem przedstawienie.
Nie zdawała sobie sprawy, że stanęła pod jemiołą, którą
powieszono pod sufitem bez jej wiedzy. Zwrócił jej na nią uwagę
dopiero Neil Anderson, głośno cmokając ją w usta. Zarumieniła
się po same uszy. Nim się zorientowała, sześciu kawalerów
czekało, by zrobić to samo.
- Na co ty czekasz? Na święta?
Burke najpierw podsunÄ…Å‚ Alexowi kubeczek z sokiem, a po
tem ze złością popatrzył na siostrę.
- Dlaczego nie podejdziesz i nie rozgonisz tych facetów?
- powiedziała Jayne z wyrzutem. - Chyba bawi cię to przedsta
wienie! W przeciwnym razie pokazałbyś, kto ma do niej prawo,
na litość boską!
Burke zacisnął dłoń na kubku Alexa. Oczywiście, że nie
bawił go widok innych mężczyzn całujących Lily, nawet jeśli
ci mężczyzni zachowywali się jak prawdziwi dżentelmeni
i zdejmujÄ…c kolejno kapelusze, cmokali Lily w policzek.
- Oni nie robią nikomu krzywdy, Jayne - odparł w końcu.
- A ten rudowłosy na końcu jest bardziej czerwony niż Lily.
Jayne ze smutkiem potrząsnęła głową, nalewając sobie ko
lejnÄ… porcjÄ™ ponczu.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]