[ Pobierz całość w formacie PDF ]

pod jednym dachem? Minuta po minucie, godzina po godzinie osłabiał jej siłę woli, kru-
szył wewnętrzny opór. Drwiny Aleksy z jej braku doświadczenia też zrobiły swoje.
Ogarnęły ją wątpliwości, czy jej staroświeckie podejście do spraw erotycznych nie przy-
nosi więcej szkody niż pożytku.
R
L
T
Nieświadomy rozterek kontraktowej żony, Siergiej już odliczał godziny do odej-
ścia gości. Najbardziej cieszyło go, że Alissa podbiła serce Jeleny. Jej sposób bycia w
żaden sposób nie licował z profilem psychologicznym, który dla niego sporządzono. Czy
nie był wart papieru, na którym go spisano, czy też trafił na świetną aktorkę, potrafiącą
doskonale ukryć wady charakteru?
Po co w ogóle łamał sobie nad tym głowę? Grunt, że wybrał do tej roli najwła-
ściwszą osobę. Pozostało tylko spłodzić z nią potomka. Bynajmniej nie przerażało go to
zadanie. Pociągała go nieodparcie.
Drzwi hotelu otwarto na oścież. Siergiej wziął Alissę na ręce i przeniósł przez próg
przy akompaniamencie okrzyków i żartów. Alissa szybko stwierdziła, że rosyjskie wese-
la przebiegają w znacznie swobodniejszej atmosferze niż angielskie. Ledwie usiedli, ja-
kiś mężczyzna wzniósł toast za nowożeńców. Zaraz potem zgromadzeni zaczęli krzy-
czeć:  Gorzko, gorzko".
- Teraz musimy się całować tak długo, jak starczy tchu - poinformował Siergiej
szeptem. - Nie zadałaś sobie trudu, żeby przeczytać, co cię czeka? - dodał na widok jej
zdziwionej miny.
Alissa ponownie sklęła w myślach siostrę. Rozsadzała ją złość, że wysłała ją za
granicę bez przygotowania. Lecz Siergiej nie zostawił jej czasu na roztrząsanie przyczyn
niedopatrzenia. Nadspodziewanie delikatnie dotknÄ…Å‚ wargami jej ust. Przygotowana na
bardziej namiętny pocałunek, z początku zesztywniała. Lecz kiedy rozsunął jej wargi ję-
zykiem, kolana zaczęły jej drżeć. Musiała otoczyć jego szyję ramionami, żeby nie stracić
równowagi. Choć nie rozumiała głośnych komentarzy, krępowała ją liczna rzesza obser-
watorów. Gdy po nieskończenie długim czasie Siergiej przerwał pocałunek, opadła na
krzesło, kompletnie oszołomiona słodkimi doznaniami.
Kiedy doszła do siebie, zaczęła obserwować gości. Ku własnemu zaskoczeniu
rozpoznała znajomego. Zmartwiło ją tylko, że obok nie siedzi żona. Wstała bez słowa i
podeszła do niego.
Książę Jasim również wstał na jej widok. Jego twarz rozjaśnił szeroki uśmiech.
R
L
T
- Miło mi, Alisso, że uczestniczę w twoim weselu - zagadnął na powitanie. - Kiedy
nadeszło zaproszenie, nie zwróciłem uwagi na nazwisko panny młodej. Nie przyszło mi
do głowy, że mógłbym ją znać.
- Nie zabrałeś ze sobą Elinor? - spytała Alissa.
W tym momencie dołączył do nich Siergiej. Otoczył ją ramieniem. Przystojny na-
stępca tronu z pustynnego Quaramu pogratulował mu wybranki, zanim odpowiedział na
zadane pytanie:
- Sami zachorował na ospę wietrzną, więc Elinor postanowiła z nim zostać.
- To oczywiste, że nie chciała opuścić chorego synka - odparła Alissa.
Doskonale rozumiała dawną współmieszkankę. Następnie spytała o ich małą có-
reczkę, Mariyah. Widziała ją tylko raz, jako noworodka.
- Skąd znasz Jasima i jego żonę? - zapytał Siergiej.
- Poznałam ją jeszcze w Londynie, gdzie zaszła w pierwszą ciążę. Na studiach
wynajmowałam razem z nią i jeszcze jedną koleżanką mieszkanie. Nie widziałam jej od
miesięcy. Kiedy przyjeżdża do stolicy, zawsze się spotykamy, ale odkąd wyszła za Jasi-
ma, brak jej czasu na podróże. Koniecznie muszę do niej zadzwonić. A ty jak poznałeś
Jasima?
- Spotykam go regularnie na konferencjach OPEC. Nigdy nie widziałem jego żony,
ale słyszałem, że to prawdziwa piękność.
- To prawda - potwierdziła Alissa z ciepłym uśmiechem. - To właśnie dla jej synka
nauczyłam się robić na drutach. W życiu nie widziałam ładniejszego niemowlęcia.
Znowu ktoś wzniósł toast, znów goście zawołali chórem:  Gorzko, gorzko".
Siergiej ponownie porwał ją w ramiona. Tym razem, już przygotowana na to, co
nastąpi, nie odczuwała skrępowania. Z rozkoszą chłonęła słodycz pocałunku. Gdy skoń-
czyli, serce waliło jej jak młotem, krew wrzała w żyłach.
Gdy podano posiłek, z przyjemnością wypiła szampana, ale apetyt jej nie dopisy-
wał. Skosztowała tylko odrobinę, podczas gdy piosenkarz o międzynarodowej sławie
zabawiał gości.
Inni też więcej pili, niż jedli. Kiedy po kilku kieliszkach wyszła z Siergiejem na
parkiet, szumiało jej w głowie. Nie rozumiała, jak to możliwe, że człowiek, którego pra-
R
L
T
wie nie zna, wywiera na nią tak wielki wpływ. Sama jego bliskość przyspieszała jej od-
dech i bicie serca. Kiedy trzymał ją w objęciach, zapach wody kolońskiej przyprawiał ją
o zawroty głowy. Zaczynała po cichu żałować, że nie protestowała, gdy dolewano jej
wódki. Lecz równocześnie spora dawka alkoholu pomogła jej przełamać onieśmielenie.
- Czy ożeniłeś się, żeby uszczęśliwić babcię? - spytała podczas tańca.
Siergiej zesztywniał i posłał jej karcące spojrzenie.
- Nie patrz tak na mnie. Przecież nie ucieknę, żeby wypaplać twój sekret dzienni-
karzom!
- Nawet nie próbuj! - wycedził przez zaciśnięte zęby. - Nie wybaczyłbym ci, gdy-
byś zraniła jej uczucia.
- Nigdy w życiu nie sprawiłabym przykrości starszej osobie. Miło widzieć ją tak
szczęśliwą - wyszeptała, zerkając na staruszkę, pogrążoną w wesołej pogawędce z sąsia-
dami.
Rozumiała, że Siergiej po pierwszym, nieudanym małżeństwie obawiał się kolejnej
porażki. Z kolei troska o samopoczucie babci odsłoniła lepszą stronę jego charakteru i
poruszyła czułą strunę w jej sercu. Zaraz jednak uprzytomniła sobie krótkowzroczność
jego strategii. Zmarszczyła brwi na myśl, że powtórny rozwód do reszty załamie Jelenę.
- Muszę cię uprzedzić, że zaraz zostaniesz porwana, żebyś nie narobiła wrzasku -
oznajmił Siergiej. - Zgodnie z tradycją muszę cię wykupić.
Tak więc Alissa nie protestowała, gdy chmara podochoconych biesiadników wy-
ciągnęła ją z sali balowej. Zamknęli ją w pomieszczeniu, przypominającym kredens, czy-
li najprawdopodobniej w spiżarni. Wsparta o półkę, zastanawiała się, kiedy zostanie
oswobodzona.
Najwyrazniej zapłacenie okupu zajęło panu młodemu zaledwie kilka minut, bo
wkrótce stanął w drzwiach. Ponownie porwał ją w ramiona i wycisnął na jej ustach go-
rący pocałunek. Kiedy obracał ją ku wiwatującym widzom, usłyszała trzask rozdziera-
nego materiału. Ktoś przydepnął jej suknię.
- Podarłam sukienkę! - wykrzyknęła, ściągając razem na biodrze dwie części kosz-
townej tkaniny.
R
L
T
Siergiej przykucnął, żeby ocenić rozmiar szkód. Następnie przywołał kogoś. Dzie-
sięć minut pózniej Alissa stała w sypialni pięknego hotelowego apartamentu, odziana w
samą bieliznę, podczas gdy w przedpokoju reperowano jej strój. Nagle ktoś bez pukania [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • realwt.xlx.pl