[ Pobierz całość w formacie PDF ]

odwrócił się powoli i uniósł brwi. Starzec wyglądał
na bardzo z siebie zadowolonego. Czy bÄ™dzie rów­
nie uszczęśliwiony, kiedy jego firma zacznie tracić
ważne kontrakty?
- %7łonę bierze się na całe życie i zrobię wszystko,
żeby nasz związek był harmonijny i udany.
- W interesach jesteÅ› rekinem, ale Å‚agodniejesz,
kiedy w grÄ™ wchodzi rodzina, co?
Luciano nie zadał sobie trudu, aby odpowiedzieć.
Wkrótce Reynolds przekona się, jak bezwzględny
106 LUCY MONROE
potrafi być Sycylijczyk, którego szantażem zmu­
szono do małżeństwa.
Stary czÅ‚owiek nie wydawaÅ‚ siÄ™ stropiony mil­
czeniem swego rozmówcy.
- Tylko nie popełnij tego samego błędu co ja
i nie zaniedbuj jej - ciągnął. - W dzieciństwie
często wchodziła do mojego gabinetu i bawiła się
lalką na dywanie, ale nie zwracałem na nią uwagi.
Co wieczór prosiÅ‚a mnie, żebym przyszedÅ‚ pocaÅ‚o­
wać ją na dobranoc, lecz zazwyczaj nie miałem na
to czasu. W końcu przestała prosić. - Westchnął.
- Przestała też przychodzić do mojego gabinetu.
Nie mogę nawet pocieszać się myślą, że otaczała
ją przynajmniej miłość gosposi czy niani, gdyż
zatrudniałem je pod kątem ich kompetencji, a nie
serdeczności.
Odmalowany przez Reynoldsa obraz dzieciÅ„­
stwa Hope byÅ‚ wstrzÄ…sajÄ…cy. Luciano, którego dzie­
ciństwo upłynęło w typowej kochającej sycylijskiej
rodzinie, wzdrygnÄ…Å‚ siÄ™ w duchu na myÅ›l o atmo­
sferze emocjonalnej pustki, w jakiej dorastała jego
żona.
- Ona jest bardzo serdeczna - rzekł. Zważywszy
okoliczności, było to dość zaskakujące.
- Odziedziczyła tę cechę po babci i matce. Jest
bardzo do nich podobna - czuÅ‚a i troskliwa. - Rey­
nolds przeniósł spojrzenie na Hope rozmawiającą
z teściową. - I równie piękna.
- Masz rację - przytaknął Luciano, rozmyślając,
MILIONER Z PALERMO 107
czemu Joshua uznał za konieczne zmuszenie go
szantażem do poślubienia wnuczki. - Jest słodka
i urocza. Tak czy inaczej, wkrótce znalazłaby męża.
Nie musiałeś tego robić.
Starzec potrząsnął głową.
- Mylisz siÄ™. Pragnęła tylko ciebie, a ja po­
stanowiÅ‚em, że dostanie ciÄ™ bez wzglÄ™du na wszyst­
ko.
- Mnie? - rzekł Luciano, zaczynając powoli
rozumieć.
Reynolds popatrzył na niego surowo.
- Tak, ciebie.
Czy zatem dziewczyna wiedziała o planie ukar-
towanym przez dziadka? Czy powiedziała mu, że
pragnie poÅ›lubić przystojnego Sycylijczyka, a po­
tem spokojnie czekaÅ‚a, aż Joshua speÅ‚ni jej proÅ›­
bÄ™? Po namyÅ›le Luciano uznaÅ‚ to za nieprawdo­
podobne.
Przypomniał sobie, że podczas biznesowych
obiadów Hope nie odrywaÅ‚a od niego wzroku. Pa­
miętał też jej namiętną reakcję na sylwestrowy
pocaÅ‚unek. Najwidoczniej Reynolds dostrzegÅ‚ mi­
Å‚ość wnuczki i postaraÅ‚ siÄ™, aby zostaÅ‚a żonÄ… ukocha­
nego mężczyzny.
Hope nie jest podstępna jak jej dziadek... czy też
obecny mąż. Jest wrażliwa, serdeczna i nazbyt
uczciwa, by uczestniczyć w czymś tak niegodnym
jak szantaż. ByÅ‚aby wstrzÄ…Å›niÄ™ta i przerażona, gdy­
by dowiedziała się o podłym postępku Reynoldsa
108 LUCY MONROE
albo o bezlitosnym odwecie planowanym przez
Luciana.
Postanowił, że żona nigdy nie pozna prawdy.
Nie chciał jej zranić, ale musiał dać nauczkę jej
dziadkowi za to, że ośmielił się go upokorzyć.
Hope stała w łazience przed lustrem i po raz
dziesiąty szczotkowała włosy. Spróbowała upiąć je
wysoko, lecz w takim uczesaniu wyglądała zbyt
surowo. Poza tym czy kobieta upina włosy przed
pójściem do łóżka? To nie przystaje do namiętnej
nocy poślubnej - podobnie jak jej ukrywanie się
w łazience przez półtorej godziny.
Luciano czekał w przyległej sypialni, lecz wciąż
nie potrafiła zdobyć się na odwagę, aby wyjść.
A przecież nie powinna się bać. Już dwukrotnie
byli bliscy miłosnego zespolenia. Na litość boską,
on nawet widział ją już nagą!
Jednak te wspomnienia nie ukoiły jej nerwowego
napiÄ™cia. Rozpaczliwie pożądaÅ‚a Luciana, lecz jed­
noczeÅ›nie odczuwaÅ‚a lÄ™k. ObawiaÅ‚a siÄ™, że go roz­
czaruje. Bała się, że kiedy mąż już się z nią prześpi,
przestanie się nią interesować. Stanowiła w jego
życiu jedynie przelotnÄ… odmianÄ™ od piÄ™knych, sÅ‚aw­
nych i bogatych kobiet, z którymi miewał romanse.
W niczym nie przypominała Zii.
Była tylko anachroniczną dwudziestotrzyletnią
dziewicą. Czy zdoła zatrzymać przy sobie Luciana,
gdy zblaknie dla niego urok nowości i uprawiania
\
MILIONER Z PALERMO 109
seksu z kobietÄ… pozbawionÄ… wszelkiego erotycz­
nego doświadczenia?
Usłyszała energiczne stukanie do drzwi. Przed
godzinÄ…, trzydziestoma minutami, a nawet kwad­
ransem brzmiało ciszej i delikatniej, lecz teraz było
natarczywe i niecierpliwe.
- Hope?
- Tak?
- Wychodzisz już, cara]
Zmusiła się, żeby odsunąć zasuwkę i otworzyć
drzwi. Ujrzała Luciana ubranego jedynie w czarne
jedwabne spodnie od pidżamy i nerwowo przeÅ‚knÄ™­
ła ślinę.
- Boisz się? - spytał.
- Może trochę - odparła, kurczowo ściskając
klamkÄ™.
- Nie masz się czego lękać, tesoro mio - rzekł
z przekonaniem. - Będę wobec ciebie delikatny.
Aatwo mu mówić. Nie wÄ…tpiÅ‚a w jego delikat­
ność, ale obecna sytuacja różniÅ‚a siÄ™ od ich wczeÅ›­
niejszych intymnych spotkaÅ„, gdyż byÅ‚a zaplano­
wana. Hope zdała sobie sprawę, że spontaniczne
pójście za głosem namiętności jest czymś zupełnie
innym niż świadome przygotowanie się na pierwszą
w życiu miłosną noc.
W dodatku to, co zaraz zrobią, wpłynie na całe jej
życie. Zlub był jedynie oficjalną ceremonią, a teraz
stanęła przed realnością małżeństwa. Za chwilę
połączy się z tym mężczyzną, który budzi w niej
110 LUCY MONROE
zarówno miÅ‚ość, jak i strach. Jednak miÅ‚oÅ›ci towa­
rzyszy zaufanie - a przynajmniej zawsze w to
wierzyła.
- Nie boję się ciebie - powiedziała.
Tylko tej sytuacji.
Wyciągnął do niej opaloną rękę.
- A zatem okaż mi to, maleńka. Chodz do mnie.
Luciano czekał w napięciu. Nie wiedział, jak
długo jeszcze zdoła pohamować żądzę.
Ostatnie kilka tygodni wlokÅ‚o siÄ™ w nieskoÅ„­
czoność.
Kiedy w koÅ„cu przedstawiÅ‚ jej ultimatum, w is­
tocie nie myślał o małżeństwie, a wyłącznie o swym
pragnieniu zdobycia Hope oraz przyrzeczeniu, że
nie uczyni tego bez ślubu. Zaś jedynym sposobem
dotrzymania owego przyrzeczenia było wzięcie jej
za żonę albo odesłanie do Bostonu.
Zwiadomość, że to małżeństwo umożliwi mu
odzyskanie kontroli nad rodzinną firmą, budziła
w nim raczej satysfakcję niż poczucie winy. Poślubi
Hope, będzie dla niej dobrym i wiernym mężem,
a ona obdarzy go namiętnością i dziećmi.
Joshua Reynolds przynajmniej w jednym miał
rację. Pigułka do przełknięcia wcale nie okazała się
gorzka. Lecz woda, którą ją popije, będzie miała
przykry smak. Jedynym sposobem ocalenia honoru
byÅ‚o wymierzenie sprawiedliwoÅ›ci temu podstÄ™p­
nemu starcowi. Joshua Reynolds należał teraz do
MILIONER Z PALERMO 111
rodziny i Luciano nie zamierzaÅ‚ caÅ‚kowicie go zruj­
nować, a tylko ukarać za zranienie sycylijskiej
dumy.
Jednak gdy Hope ruszyła ku niemu, wszystkie
myÅ›li o wendetcie wywietrzaÅ‚y mu z gÅ‚owy, za­
stąpione pierwotnym pożądaniem tej kobiety.
Jej fiołkowe oczy pociemniały od miotących nią
sprzecznych uczuć. UjrzaÅ‚ w nich lÄ™k i to powstrzy­
maÅ‚o go i kazaÅ‚o czekać, aż sama do niego pode­
jdzie. Wyglądała pięknie w nocnej koszuli - kobal-
towobÅ‚Ä™kitnej jak najgorÄ™tszy pÅ‚omieÅ„ jej pożąda­
nia, kiedy trzymał ją w ramionach.
Przystanęła pół metra od niego.
- DenerwujÄ™ siÄ™.
Trudno było tego nie dostrzec.
- Niepotrzebnie.
- Nie jestem taka jak Zia i te inne kobiety.
Zupełnie nie mam doświadczenia.
Powiedziała to takim tonem, jakby przyznawała
się do najcięższego grzechu. Lecz jej słowa tylko
podsyciły jego pożądanie. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • realwt.xlx.pl