[ Pobierz całość w formacie PDF ]

sympatyczny. Ale jest także naiwny i niedoświad-
czony, wolałaby się więc upewnić, że nikt go nie
wykorzystuje.
janes+anula
us
o
l
a
d
-
n
a
c
s
125
Wkładając papiery do teczki, przypomniała sobie
nagle Jane Anderson. Wtedy na pikniku powiedziała
jej, że słucha plotek, ale ich nie rozpowszechnia. Jane
pracowała tu od lat. Może wie coś o Davidzie.
Spojrzała na zegarek. Jeśli się pospieszy, złapie ją
jeszcze przed lunchem.
Zulgą ujrzała Jane wpokoju, pochyloną nad sto-
semwydrukówkomputerowych.
- Cześć, Kiley. Jeśli szukasz kogoś do towarzystwa
przystoliku, trafiłaś nawłaściwą osobę. Umieramzgło-
du. Daj mi tylkopięć minut, żebymskończyłatęstronę.
Kileycichozamknęładrzwi i usiadła.
- Z przyjemnością zjem z tobą lunch, ale mam
nadzieję, że najpierwudzielisz mi pewnej informacji
- powiedziała wolno, zastanawiając się, jak sformuło-
wać pytanie.
- Na temat naszego nieustraszonego wodza?
- mrugnęła do niej Jane. - Sądzę, że wiesz o nim
więcej niż ktokolwiekunas. Przynajmniej o tym, co się
naprawdÄ™ liczy.
Te słowa sprawiły Kiley niekłamaną satysfakcję, ale
jednocześnie przypomniała sobie, że niestetywie także,
jak bardzo Maxpotrafi być uparty.
- Niechodzimi oMaxa, tylkooDavidaMallingsa.
-ODavida? - zdumiała się Jane. - Co chcesz
onimwiedzieć i dlaczego?
- Wolałabymnie mówić dlaczego, a co chcę wie-
dzieć... Czy jest może wjego życiorysie coś nie cał-
kiem... - Bezradnie rozłożyła ręce. Widząc niechętną
minę Jane, dodała: - Wiem, że jesteś dyskretna, ale to
bardzo ważne dla jednego z moich uczniówi całego
programu. ProszÄ™ ciÄ™, Jane.
- No dobrze - ustąpiła Jane. - Ale pod warun-
kiem, że przyjmiesz to wyłącznie jako moją własną
janes+anula
us
o
l
a
d
-
n
a
c
s
126
opinię i nie powtórzysz nikomu. -Kiley skinęła gło-
wą. - David jest synemczłowieka, którysamdoszedł
do wszystkiego. Wychował się wsierocińcui zdajesię,
że jego dzieciństwo było niewesołe. Chce teraz dać
synowi wszystko, czego samnie miał.
- Zjakimskutkiem?
- Głównie z takim, że David jest nie tylko po-
zbawionypoczucia odpowiedzialności, ale żywi głębo-
kie przekonanie, że kochany ojczulek zawsze wystąpi
w jego obronie. Jak w wypadku tej rozróby po
skończeniu szkoły.
- Jakiej rozróby?
- Och, nic nadzwyczajnego. Po prostu David wraz
z grupą przyjaciół wdarł się na prywatkę w domu
jakiejś koleżanki i wyrządzili nieliche szkody.
- I codalej?
- Ichojcowie zgodzili się zapłacić i rodzice dziew-
czynywycofali skargę. Alechodzi mi o to, żeJimpo-
niósł odpowiedzialność, nie David.
- Rozumiem. - Kiley zmarszczyła brwi. - Aod
tej pory?
- Nie słyszałam o żadnych kłopotach. Ukończył
studia, choć z trudem. Amy z działu personalnego
twierdzi, że nigdy nie dostałby się na nasz kurs dla
menedżerów, gdyby nie jego ojciec. Wszyscy bardzo
lubimyJima.
- Tak, był bardzo miłydla Amada, jednego z mo-
ichuczniów- przyznała Kiley.
- Amadtotennajbardziej rzucajÄ…cysiÄ™ woczy?Spo-
tkałamgo kiedyś wbufecie. Będzie z niego znakomity
sprzedawca, gdynauczysię wykorzystywać swój wdzięk.
Jeśli tuprzetrwa, pomyślałaKileyztroską.
- Dzięki za rozmowę, Jane. Może zejdę do bufetu
i zajmÄ™ namstolik?
janes+anula
us
o
l
a
d
-
n
a
c
s
127
- Będę za pięć minut. - Jane wróciła do swoich
wydruków.
Idąc korytarzem, Kiley roztrząsała zdobyte infor-
macje. David wdał się w szkole średniej w głupią,
nieprzyjemną awanturę i ojciec go wybronił. Był
słabymstudentem, który zawdzięczał pracę wysiłkom
ojca, nie własnym. Skrzywiła się. Podobny zarzut
można by postawić Amadowi. Był jeszcze słabszym
uczniem, a swoją pracę zawdzięczał jej wysiłkom.
Ale Amad nigdy nie posiał spustoszenia wniczyim
domu. I nigdynie miał do czynienia z policją. Jednak
ten incydent wydarzył się cztery lata temu, przypo-
mniała sobie. To szmat czasu dla kogoś w wieku
Davida. Poza tymnie wiedziała, jakdalece była to jego
sprawka. Mógł być tylko biernymobserwatoremlub
mało aktywnym członkiem grupy, która narobiła
szkód. Awięc ponosić niewielką część winy.
Oparła się o ścianę, czekając nawindę. Tenincydent
był tylko o tyle ważny, że ukazywał Davida jako
rozpieszczonego młodego człowieka. Ale to nie zna-
czyło jeszcze, że kradnie. Westchnęła z rezygnacją. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • realwt.xlx.pl