[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Prescott odprowadził ją wzrokiem. Mimo niepomyślnych okoliczności uśmiechał się.
Jego serce przepełniała radość.
Powziął decyzję.
Nadciągał wczesny jesienny zmierzch. Okna wiejskich domów rozjaśniał migotliwy
blask świec. Hanna nie patrzyła pod nogi, nie rozglądała się na boki. Szła ze wzrokiem
utkwionym prosto przed siebie. Prawie od miesiąca przemierzała tę drogę w tę i z powrotem.
Teraz skupiała się na tym, \eby nie płakać.
Odnosiła wra\enie, \e w gardle utkwił jej roz\arzony węgielek. Nie mogła przełknąć
śliny. W głowie miała zamęt. Był to jednocześnie najwspanialszy i najgorszy dzień w jej
\yciu.
Próbowała cieszyć się z odnalezienia krypty, ale myślami wcią\ krą\yła wokół
pocałunku hrabiego.
Dlaczego to zrobił? Przecie\ nie traktował jej powa\nie. Wprawdzie jeszcze nie
oświadczył się Charlotte, ale nie zaprzeczył, \e zamierza poprosić ją o rękę. Hanna nie mogła
zrozumieć, dlaczego ten d\entelmen w ka\dym calu do tego stopnia się zapomniał.
Raczej nie nale\ał do mę\czyzn, którzy wykorzystują kobietę dla czystej
przyjemności. Poza tym sądziła, \e ma powa\ne zamiary wobec Charlotte. Nie potrafiła sobie
wyobrazić, \e lord Strickland rozmyślnie zdradza jej siostrę.
W takim razie co się stało? Dlaczego to zrobił?
Im więcej o tym myślała, tym bardziej utwierdzała się w przekonaniu, \e sama
zawiniła. Le\ała z nim na podłodze. Ubrudziła mu piękną batystową koszulę. Rozśmieszyła
go do łez. Jej swobodne zachowanie skłoniło hrabiego do reakcji obcej jego naturze.
Pocałunek był konsekwencją niecodziennej sytuacji.
Lord Strickland popełnił błąd.
Dlatego potem był taki szorstki, wręcz zły. Oczywiście przeprosił ją i wytłumaczył
się, ale był zły. To przez nią stracił panowanie nad sobą. Potem jednak szybko się opanował.
Tak, zwykły błąd. Nic więcej.
Skoro postąpiła zle, dlaczego tak jej się spodobało nowe doświadczenie? Dlaczego nie
czuje teraz niesmaku i wstydu? Dlaczego nie mo\e zapomnieć?
Tak czy inaczej, zakochała się w hrabim jeszcze mocniej.
Co robić? Co robić?
Musi wyjechać. Do Bertrama.
A co ze Zwiętym Biddulphem? Co z kryptą?
Hanna po raz pierwszy w \yciu stanęła przed takim dylematem. Jeśli zostanie, będzie
zmuszona widywać Milesa Prescotta. Jeśli wyjedzie, nie nacieszy się odkryciem.
Miała ochotę krzyczeć z rozpaczy.
Musi pozbierać myśli i zastanowić się, co dalej. Tym razem hrabia pocałował ją
naprawdę. Jak zapomnieć dotyk jego ust, silne objęcia, lekki zapach brandy w oddechu?
Miała wra\enie, \e jej wargi są inne, jakby mę\czyzna zostawił na nich trwały ślad.
Minęła główne wejście i ruszyła w stronę zachodniego skrzydła, gdzie wcześniej
odkryła rzadko u\ywane drzwi. Nie chciała nikomu pokazywać się w tym stanie. Schodami
dla słu\by weszła na drugie piętro i dotarła do swojego pokoju, nie zauwa\ona przez nikogo.
Trochę pózniej, siedząc w gorącej kąpieli, doszła do wniosku, \e odkrycie w Zwiętym
Biddulphie jest zbyt wa\ne, \eby teraz wyje\d\ać. Do tej pory udawało się jej unikać Milesa
Prescotta i Charlotte. Jakoś wytrzyma do czasu ogłoszenia zaręczyn.
Nie wiedziała, kiedy hrabia raczy się oświadczyć. Do pierwszego polowania na lisy
zostały jeszcze trzy tygodnie. Winifre-da i Godfrey planowali zostać na cały listopad, ale
Charlotte zamierzała wrócić do Dudley-on-the-Meese zaraz po inauguracji sezonu. Ta
rozrywka jej nie interesowała. Oczywiście tak było, zanim poznała lorda.
Hanna podejrzewała, \e jeśli hrabia do tego czasu nie zło\y propozycji mał\eństwa,
Charlotte mimo determinacji wyjedzie do domu. Ale tak na pewno się nie stanie. Miles
Prescott wkrótce poprosi jej siostrę o rękę.
Tymczasem ona będzie spędzać dni na badaniu krypty, a potem wcześnie kłaść się do
łó\ka.
Po zaręczynach hrabiego i Charlotte ucieknie. Nie zniesie ich widoku. Pojedzie do
Bertrama.
Jedyna nadzieja w tym, \e hrabia nadał będzie zwlekał z decyzją i da jej więcej czasu
na Zwiętego Biddulpha.
Nikt się nie zdziwił, kiedy Hanna nie zeszła na kolację. Wszyscy domownicy
wiedzieli o jej dwugodzinnym uwięzieniu w nowo odkrytej krypcie. Nikt oczywiście nie miał
pojęcia, co zaszło między nią a Milesem Prescottem.
Charlotte jak zwykle zachowywała się kokieteryjnie. Z pewnością byłoby inaczej,
gdyby Hanna napomknęła jej o pocałunku. Czy\by po raz pierwszy w porę ugryzła się w
język?
Miles wiedział, \e dziewczyna została na górze, \eby nie stanąć z nim twarzą w twarz.
Nic dziwnego, skoro nadal była przekonana, \e on zamierza poślubić jej siostrę. Zawrócił
Hannie w głowie. Ona jemu równie\. Uśmiechnął się do siebie. Jutro wyzna jej prawdę.
Gdy szedł korytarzem do pokoju dziecinnego, nie mógł się nadziwić, \e był taki ślepy
i głupi.
Brał pod uwagę powtórny o\enek tylko ze względu na córki. Hanna ju\ pierwszego
dnia znalazła drogę do ich serc. Dziewczynki te\ od razu ją pokochały. Amy wręcz uwielbiała
pannę Fairbanks. Dzięki niej na powrót stała się sobą. Dlaczego więc nawet nie przyszło mu
do głowy, \e Hanna mogłaby być idealną matką dla Amy i Caro?
Poniewa\ uznał, \e jest za młoda. Wydawało mu się, \e trzynaście lat to du\a ró\nica [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • realwt.xlx.pl