[ Pobierz całość w formacie PDF ]

W końcu mężczyzna musi się kiedyś ożenić. A skoro musi, i czas na to nastał
teraz, może się ożenić z kobietą, którą przecież zna prawie całe swoje życie. Lepszy znany diabeł...
Nie żeby porównywał Portię z diabłem. Dobry Boże, nie. Jest doskonałą kandydatką na żonę. Nie
znalazłby lepszej, nawet gdyby jeszcze przez pięć lat przejeżdżał cały kraj wzdłuż i wszerz. Poza tym
tych pięciu lat nie ma. Przyrzekł, że ożeni się w tym roku.
Tak więc niemal wyczekiwał przyjazdu Portii do miasta.
Musiał jednak przyznać, że tegoroczna wiosna różniła się od innych także jeszcze pod jednym
względem. Nieustannie bardzo się martwił o zdrowie dziadka i dlatego rzucał się na każdy list z
Barclay Court. I to właśnie w jednym z nich, który przyszedł przed jakimś tygodniem, przeczytał, że
hrabia zamierza w celach zdrowotnych przenieść się na kilka tygodni do Bath. Tamtejszy klimat
zawsze dobrze mu robił, wyjaśnił, więc zapragnął się przekonać, czy tym razem też tak się stanie.
Zamiast zatrzymać się w hotelu, postanowił
wynająć mieszkanie przy Brock Street.
Lady Sinclair, choć oczywiście bardzo przejęta stanem zdrowia teścia, nie mogła opuścić Londynu,
żeby mu towarzyszyć w Bath. Wkrótce Emily miała zostać zaprezentowana u dworu i przed tym
wielkim dniem trzeba było się zająć tysiącem spraw. Caroline, dwa lata starsza od Emily, również
nie mogła wyjechać z miasta, ponieważ był to już jej trzeci sezon, a ona nadał pozostawała
niezamężna, choć spodziewano się, że zmieni się to w ciągu miesiąca, gdyż z oświadczynami
szykował się sir Henry Cobham. Natomiast Amy, wprawdzie bardzo do tego chętna, była jednak za
młoda, żeby pojechać do Bath samotnie.
Pozostawał tylko Lucius. Oczywiście wszyscy by woleli, żeby nie wyjeżdżał z miasta, lecz on tak
bardzo martwił się o dziadka, że koniecznie chciał naocznie się przekonać, w jakiej starszy pan jest
formie i czyjego zdrowie od świąt Bożego Narodzenia poważnie się nie pogorszyło. Poza tym nic się
nie stanie, jeśli opuści Londyn na tydzień lub dwa. Wróci przecież na rozpoczęcie sezonu.
I tak starczy mu czasu na zaloty.
Co do Frances Allard, to prawie o niej zapomniał. W końcu od Bożego Narodzenia minęły już niemal
trzy miesiące. Czasami jednak nachodziły go jeszcze melancholijne wspomnienia ich wspólnej nocy.
A gdy się okazało, że ma jechać do Bath, coś się w nim poruszyło na myśl, że znowu znajdzie się w
pobliżu niej. Lecz nie zastanawiał się nad tym specjalnie. Spotkanie jej wydawało mu się mało
prawdopodobne, sam zaś nie zamierzał jej szukać. Należała do przeszłości i chciał, żeby tak
pozostało. Tym bardziej, że był to tej przeszłości bardzo mały wycinek.
Nie mógł się więc nadziwić, że kiedy powóz zbliżał się do Bath, białego i pobłyskującego w świetle
wiosennego słońca, nagle te wspomnienia przypuściły na niego szturm. Przypomniał sobie ból, jaki
odczuwał, kiedy ostatnim razem podróżował tą drogą -
choć podążał wtedy w przeciwnym kierunku. Przypomniał sobie obezwładniające pragnienie, by
zawrócić i błagać Frances nawet na kolanach, aby z nim pojechała.
Sama myśl, że mógłby zrobić coś tak zawstydzającego i poniżającego, sprawiała, że cały się zatrząsł.
Nie życzył sobie widzieć więcej kobiety, która doprowadziła go do takiego stanu.
Towarzyszyła mu Amy, jego młodsza siostra. Była w trudnym wieku - kończyła siedemnaście lat. Po
świętach uzyskała pozwolenie od władz szkoły, żeby wczesną wiosną wraz z rodziną udać się do
Londynu na rozpoczęcie sezonu, jednak wszelkie nadzieje, które mogły się w niej w związku z tym
zrodzić, musiała szybko porzucić. Matka stanowczo odmówiła zgody na jej debiut, ponieważ był to
czas debiutu Emily, nie mówiąc już o nadal niezamężnej Caroline. Biedaczka była więc ogromnie
przygnębiona i rozżalona, że zostanie wykluczona ze wszystkich tych zachwycających rozrywek, które
wkrótce miały rozświetlić życie jej sióstr. Z tym większą chęcią przystała na wyjazd z bratem do
Bath. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • realwt.xlx.pl