[ Pobierz całość w formacie PDF ]

schował się za plecami dziadka.
 Proszę zobaczyć  syknął lekarz  zachowanie waszego syna jest całkowicie
niedopuszczalne.
 Zgadzam się, ale musi pan przyznać, że Jordy nie ułatwia sprawy.
Agnès zwróciÅ‚a siÄ™ do chÅ‚opca i zarzuciÅ‚a mu, że w dziwny sposób dziÄ™kuje
Louisowi za zaproszenie.
 Wydawało mi się, że dobrze się bawiłeś w zeszłą środę. Louis nalegał, żebyś
przyszedł. Podobały ci się twoje naklejki?
 To było oszustwo.
Agnès zdÄ™biaÅ‚a, sÅ‚yszÄ…c oskarżenie. Jordy wykorzystaÅ‚ to i mówiÅ‚ dalej:
 Przed podwieczorkiem, razem ze starą otworzyłyście wszystkie torebki. Yolande
Ratignié was widziaÅ‚a. Dzisiaj rano powiedziaÅ‚a to mojej mamie.
Pod wnikliwym spojrzeniem André Meffre a i zdumionym wzrokiem Cécile i
Floriana, Agnès poczuÅ‚a siÄ™ nagle okropnie winna.
 Ależ skąd, dlaczego miałabym zrobić coś podobnego?
 Bo pani chce, żeby Louis zostaÅ‚ w parze z Mégane i dostaÅ‚ najlepszÄ… ocenÄ™ z
następnego referatu!  zawołał Jordy i rozpłakał się na dobre.
 Czy to prawda, Agnès?  wtrÄ…ciÅ‚a siÄ™ Cécile, zbulwersowana, że przyjaciółka
mogła zrobić coś podobnego.
 No cóż& niedokładnie& właściwie to&
Przyznać się do oszustwa w obecności Louisa oznaczało pogrążyć go jeszcze
bardziej. Jak zachowałby się, gdyby stracił zaufanie do własnej matki?
 Wystarczy tego wszystkiego  uciÄ…Å‚ André Meffre.  Chodz, Jordy, idziemy.
Florian, który dotychczas nic nie mówił, zabrał głos:
 Nie możecie oskarżać Agnès, że zrobiÅ‚a wszystko, co możliwe, aby pomóc
Louisowi. To jego matka. Popełniamy błędy. Wszyscy. Wszyscy rodzice je popełniają.
Meffre spojrzał na bratanka.
 Posłuchaj, Jordy  ciągnął spokojnie Florian  przecież nic się nie stało, prawda?
Na podwieczorku dostałeś mnóstwo naklejek. A pan, panie Meffre, powinien
zrozumieć, o czym mówię, zważywszy na to, jak opiekuje się pan Jordym. Może się
mylÄ™? Agnès zrobiÅ‚a gÅ‚upstwo, to fakt. Ale, powiedzmy sobie szczerze, któż z nas nie
nagiął nigdy zasad, żeby zabłysnąć w oczach swojego dziecka?
Udzielono sobie kilku dodatkowych wyjaÅ›nieÅ„ i sprawa zostaÅ‚a zamkniÄ™ta, a Agnès
odetchnęła z ulgą. Florian wybawił ją z opresji w obecności syna. Była mu za to
niezmiernie wdzięczna.
Po piÄ™ciu miesiÄ…cach spÄ™dzonych w szpitalu Régis wracaÅ‚ na farmÄ™ do Font-Bray.
Po poÅ‚udniu Agnès z dziećmi i Pilou pojechali po niego, podczas gdy Cécile sprzÄ…taÅ‚a
dom od piwnicy aż po dach, ciotka Aude zapełniała lodówkę, zamrażarkę i szafki
kuchenne, a Simon rąbał drewno na opał. Widząc tyle starań i troski, pasterz poczuł,
jak oczy wypełniają mu się łzami. Chodził niepewnym krokiem i nie mógł swobodnie
się poruszać, więc na razie nie było mowy o szybkim powrocie do Distroit.
 A bydÅ‚o?  zaniepokoiÅ‚ siÄ™ nagle Régis.  Kto pilnuje krów?
 SÄ… w Païres  uspokoiÅ‚a go Cécile.  Tata udostÄ™pniÅ‚ oborÄ™ na tak dÅ‚ugo, jak to
będzie konieczne. Jeżeli się zgadzasz&
 Oczywiście, że się zgadza!  wtrąciła autorytarnym tonem ciotka Aude, po czym
zwróciÅ‚a siÄ™ do Régisa:  Najpierw musisz mocno stanąć na wÅ‚asnych nogach. To nie
jest odpowiedni moment na podejmowanie ryzyka. %7ładnego wysiłku, spokój i
odpoczynek, to najlepsze lekarstwo. Nic się nie martw, jesteśmy tu po to, żeby
pomagać ci w codziennym życiu. I niech ci się nie wydaje, że jesteś nam coś winien.
My wszyscy tu obecni wiemy, że pierwszy zrobiłbyś to samo, gdybyśmy znalezli się w
twojej sytuacji. Nieraz nam to udowodniłeś. Zatem nie ma o czym mówić, schowaj
dumę do kieszeni, słyszysz?
 Cóż, w takim razie nie mam nic więcej do powiedzenia  szepnął, wzruszony.
 Jeżeli bÄ™dziesz czegoÅ› potrzebowaÅ‚, jestem zaraz obok  powiedziaÅ‚a Cécile. 
Nie krępuj się.
 A my bÄ™dziemy codziennie do ciebie przychodzić  dodaÅ‚a Agnès.
 Witaj w domu  powiedział Simon i poklepał go przyjaznie po plecach.
Régis cieszyÅ‚ siÄ™, że nareszcie byÅ‚ z powrotem u siebie, przed kominkiem, w swoim
fotelu, z Pilou leżącym mu u stóp. Z kieszeni kurtki wyjął scyzoryk i zaczął rzezbić w
kawałku drewna. To będzie kozica, da ją w prezencie kuzynce. Podczas [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • realwt.xlx.pl