[ Pobierz całość w formacie PDF ]
wach dietetyki, którego głos wysłuchiwany jest z największą uwagą. Wyśmiewając raport Zwiato-
wej Organizacji Zdrowia z 1982 roku, rozsiewający strach przed tłuszczami, LeFanu zapytał
wprost: dlaczego eksperci WHO nie biorą pod uwagę wyników badań, które wykazały brak związ-
ku między chorobami serca a poziomem spożycia tłuszczu?
HOMOCYSTEINA I ZAY CHOLESTEROL
W 1990 roku doktor Kilmer McCully postanowił zbadać na podstawie dokonanych autopsji sto-
pień zaawansowania choroby serca u blisko 200 denatów, którzy przed śmiercią uskarżali się na
dolegliwości kardiologiczne. Uczony ten zaczął od dokładnej analizy wyników badań krwi, jakie wy-
konano u zmarłych przed ich śmiercią. Zastanawiające było, że poziom cholesterolu u tych osób
utrzymywał się w normie - nawet najciężej chorzy nie mieli więcej niż 186 mg/dl, a zatem twierdze-
nie, że im wyższy poziom cholesterolu całkowitego, tym wyższe ryzyko choroby wieńcowej, okaza-
Å‚o siÄ™ w opisywanych przypadkach nieprawdziwe.
McCully domyślał się, że taki będzie rezultat badań, bowiem kilka lat wcześniej zaskoczył śro-
dowisko naukowe teorią homocysteinową i związkiem homocysteiny z chorobami serca. Najkrócej
mówiąc, ho-mocysteinajako aminokwas może wywoływać reakcje chemiczne powodujące zalega-
nie w tętnicach lipoprotein o małej gęstości, czyli słynnego złego cholesterolu" LDL. W zależności
72
od stężenia homocysteiny jesteśmy bardziej lub mniej podatni na choroby serca, łącznie z zawa-
łem. McCully odkrył, że najniższy poziom tej substancji mają osoby, które przyjmują w pokarmach
duże ilości witaminy B, i kwasu foliowego oraz witaminy B 13, która występuje wyłącznie w produk-
tach pochodzenia zwierzęcego. Teoria homocysteinową nieoczekiwanie została wsparta przez imię
publikacje naukowe potwierdzające, że osoby unikające tłuszczów i białka zwierzęcego (np. wege-
tarianie) mają wyższy poziom tej substancji niż ludzie na diecie bogatotłuszczowej. A oto dalsze
dowody na to, że ludzi stosujących zasady proporcji spożycia białek, tłuszczu i węglowodanów
miażdżyca omija.
Kiedy świat naukowy uparcie lansował tezę, że arterioskleroza i choroby serca spowodowane
są podwyższonym poziomem cholesterolu we krwi, dr Wolfang Lutz przeprowadził eksperyment na
kurczakach, które karmiono trzema rodzajami pokarmu - zawierającego bardzo dużą ilość węglo-
wodanów (73 procent), średnią ilość (43 procent) i niską (17 procent). Wybrano kury, bowiem w sta-
nie wolnym są to ptaki wszystkożerne, u których po 3-4 latach życia daje się zaobserwować miaż-
dżycę i to rozwijającą się identycznie jak u ludzi, począwszy od części brzusznej. Grupa kur, któ-
rym podawano największe ilości węglowodanów (ziarna pszenicy) wykazała po zakończeniu eks-
perymentu cechy postępującej arteriosklerozy tętnic. Zawartość lipidów w aortach u ptaków kar-
mionych węglowodanami była znacznie wyższa niż zawartość tłuszczów w naczyniach kurczaków,
którym podawano karmę złożoną z kawałków wieprzowiny, jajek, mleka czy skorupiaków (zawiera-
jących ogromne ilości cholesterolu), a także mączkę ze szpikowych kości wołowych. Wszystkie
ptaki mogły jeść bez ograniczeń, natomiast tylko te, których jadłospis zawierał pszenicę, ewident-
nie się przejadały. W fundamentalnej pracy O wpływie diety ubogowęglowodanowe-
j na arteriosklerozę kur" W. Lutz, G. Andersen i E. Buddecke wykazali dobitnie i bezdyskusyjnie, że
węglowodany przyspieszają arteriosklerozę, i że w miarę jak .rośnie ich udział w diecie, rośnie licz-
ba przyswajanych kalorii, rośnie też zawartość całkowita tłuszczu w aortach, a makroskopowe
zmiany miażdżycowe są najbardziej widoczne.
Uczeni ci zaobserwowali jednocześnie zjawisko odwrotne: ilość spożywanego tłuszczu może
być wprost proporcjonalna do ogólnej śmiertelności.
Wniosek był prosty i brzmiał: tłuszcz może zarówno hamować, jak i przyspieszać rozwój wielu
chorób np. arteriosklerozy. Na pytanie, dlaczego tak się dzieje, nikt wówczas nie udzielił odpowie-
dzi. Jednak związek pomiędzy poziomem spożycia węglowodanów i pozostałych składników po-
karmowych a częstotliwością występowania niektórych chorób dla lekarzy takich jak dr Robert At-
kins, dr Wolfgang Lutz i dr Jan Kwaśniewski był oczywisty i wkrótce niemal jednocześnie mieli ogło-
sić swoje odkrycie: tłuszcze są szkodliwe tylko wówczas, gdy towarzyszy im spożycie cukrów!
W tym samym czasie, gdy wymieniona trójka następców Hipokratesa pracowała (niezależnie od
siebie) nad zagadnieniem wpływu diety bogatotłuszczowej na cofanie się niektórych schorzeń,
ukazała się książka Michela Montignaca, który dla swoich potrzeb po raz kolejny odkrył" prostą
prawidłowość: im więcej węglowodanów spożywa człowiek, tym większy poziom cukru we krwi;
zwiększony w ten sposób poziom cukru skutkuje nadmiarem insuliny we krwi, a ostateczną konse-
kwencją tego wszystkiego jest otyłość.
Wprawdzie Montignac uważa, że tylko niektóre węglowodany są szkodliwe, zaś inne mo-
gą być cennym zródłem energii, jednak już dziś niemal jednogłośnie uznaje się, że wszyst-
kie cukry powodują ciężkie schorzenia związane z zaburzeniami w gospodarce hormonal-
nej. To cukier osłabia naturalną odporność naszego organizmu i doprowadza do tego, że ła-
two ulega on infekcjom i zakażeniom. Nadmiernych ilości cukru organizm nie jest w stanie
zmetabolizować bez konsekwencji dla zdrowia, l nic tu nie da ograniczanie spożycia białek
bądz tłuszczów. W diecie optymalnej poziom lipoprotein w osoczu zawsze jest stabilny, o ile
spożyciu białka i tłuszczu nie towarzyszą węglowodany.
73
STAROÂå BEZ SKLEROZY
S
T
A
R
O
Â
å
B
E
Z
S
K
L
E
R
O
Z
Y
Panuje powszechne przekonanie, że przed miażdżycą nie sposób się obronić, że choroby tej nie
można uniknąć, że prędzej czy pózniej staje się ona udziałem nas wszystkich. No cóż, skoro śla-
dy miażdżycy spotykano nawet u niemowląt, faktycznie można by tak sądzić. Ale przecież wśród
nas żyją ludzie starsi, często dziewięćdziesięcio-lalkowie, którzy miażdżycy nie mają. Tak więc te-
za, że każdy z nas musi na nią zachorować, to oczywista nieprawda. Przykłady, że tak właśnie jest
odnajdujemy w świecie przyrody. Na miażdżycę chorują przede wszystkim ludzie, a wśród zwierząt
te, których pożywienie stanowią przeważnie rośliny. Drapieżniki odżywiające się mięsem, a więc
[ Pobierz całość w formacie PDF ]