[ Pobierz całość w formacie PDF ]
artystycznymi utraciła istotny kontakt z rzeczywistością społeczną, możliwość oddziaływania
na niÄ….
Layotardowska wyprawa bez reguł w poszukiwaniu reguł skończyła się fiaskiem, a część
załogi tej wyprawy zdezerterowała w stronę mitologizacji nowych technik komunikacyjnych,
rzeczywistości wirtualnej, w końcu łatwej mitologizacji globalizmu jako nieuniknionej ko-
nieczności.
Do pewnego momentu można było się żywić się ideą wyczerpania i na tej motywacji
eksploatować repertuar znanych form, bo wszystko już było . To uzasadniało eklektyzm i
persyflaż tak ulubione gry erudytów, w konsekwencji tego stał się faworytem ortodoksyjne-
go akademizmu.
W założeniach postmodernizmu były postulaty bardzo atrakcyjne takie jak wolność i
spontaniczność. Gorzej z realizacjami. Sztuka zdaniem Danto powinna zawierać przy-
najmniej dwa cele: musi być o czymś i jakoś to przejawiać.
To pierwsze: o czymś ilustruje przykładem bajki, gdzie opowiada się historię bohaterów,
aby zakończyć opowieść formułą i dalej żyli szczęśliwie. Istotą nie jest fabuła (narracja), ale
właśnie to co jest po narracji (żyli szczęśliwie). To właśnie spontaniczne przeżycie (w prze-
ciwieństwie do modernistycznego intelektualizmu awangardy), właśnie powinno być treścią
sztuki postmodernistycznej.
Postulat spontanicznego przeżycia powinien mieć zmysłową formę (w przeciwieństwie do
modernizmu, który miał zaplecze w postaci wiedzy, a więc konstrukcji intelektualnej). Ze-
staw pojęć: idea (wolności) i przeżycie (w zmysłowej formie) oto istota postmodernistycz-
nego uogólnienia .
39
Postmodernizm... posthistoria... hasła sygnalizujące nową epokę brzmi to atrakcyjnie i
sugeruje opis nowej sytuacji, a przynajmniej nową reakcję wobec zastanego świata. Jednak
ten podstawowy zestaw pojęć estetycznych A.C. Danto pożyczył sobie od Hegla. I nie jest to
ostatnie zapożyczenie. Zmierzając do zaprezentowania wizji społeczeństwa z tej właśnie per-
spektywy widzi ciÄ…g dalszy posthistorii w sartre'owskiej nie urzeczowionej egzystencji, oraz
w utopii marksowskiej, ni mniej ni więcej tylko ...komunizmu.
Ot siurpryza: nowe wraca!
Ten niedzielny socjalizm można zrozumieć jako perwersję intelektualną u tych ludzi Za-
chodu, którzy komunizm znają ze słyszenia, ale my przecież mieliśmy to pół wieku na co
dzień. Jeśli nie widać wniosków, to zapewne dlatego że fascynacja ciuchlandem mniej męczy
od samodzielnego myślenia.
Intelektualny rozbiór Polski
Syndrom apostaty i mityczne wyobrażenie suwerennego państwa z jednej strony a liberal-
na retoryka polityczna podbudowywana postmodernizmem spowodowały, że przerabialiśmy
powtórkę także i w sposobie traktowania kultury. Po krótkiej i raczej zniechęcającej partycy-
pacji przedstawicieli środowisk twórczych we władzach odrodzonego państwa wrócił kalam-
bur od polityki to ja mam Piłsudskiego. Problem w tym, że tym razem zamiast Piłsudskiego
był Wałęsa.
W radosnych procesach prywatyzacji sprzedano wszystkie najbardziej dochodowe gazety i
zapewne nie jest przypadkiem że były to gazety północnej i zachodniej części kraju. Teraz
znajdują się w jednym ręku niemieckiego właściciela akurat na terytorium, które przed wojną
leżało w granicach Niemiec.
Na rozproszoną dystrybucję książek (zupełnie nieskoordynowanego rynku) nakłada się
wejście wielkich koncernów wyspecjalizowanych w sprzedaży wysyłkowej. Preferencyjne
ceny, duży kapitał na cele promocyjne to wystarczy, aby po pewnym czasie, zapewne już
niedługim, powstał sprawny system produkcji i dystrybucji książek wraz z eliminacją bogate-
go rynku krajowych wydawców i dystrybutorów. Oczywiście zwolennicy kontrolowanego
chaosu mają wiele uznania dla tego procesu, jednak książka, a zwłaszcza prasa, nawet kolo-
rowa, podobnie jak i media to nie jest zwykły towar. Ten towar kształtuje świadomość, nie
tylko w kwestiach ogólnych, ale także i steruje zachowaniami i sympatiami w decydujących
momentach. Można oczywiście z poczuciem wyższości spoglądać na tę gumę do żucia dla
oczu, ale tylko wówczas gdy nie zauważa się, że poza względami komercyjnymi, w decydu-
jących momentach politycznych, czyli np. wyborów ta prasa ma swoje preferencje politycz-
ne, swoich faworytów i steruje emocjami wyborczymi wielkich rzesz nie najbardziej krytycz-
nej klienteli. W ten sposób dochodzimy do współczesnej wersji elektronicznego liberum veto.
Różnice jedynie w tym, że wówczas wystarczyła sakiewka ambasadora obcego mocarstwa
teraz kapitał zastosowany do sterowania głosami i sympatiami społecznymi za pośrednictwem
zawłaszczonych środków przekazu na wszystkich poziomach: od książki po prasę kolorową
Nowe uwarunkowania literatury dziÅ› to strategia rozproszenia autorytetu (nie tylko)
środowiska literackiego, realizowana na kilku poziomach równocześnie:
przez obecność wielkich międzynarodowych koncernów wydawniczych z bezpośrednią
dystrybucjÄ… (ponad 50% rynku) mamy akcjÄ™ minimalizacji znaczenia kultury wysokiej,
czyli także i literatury artystycznej;
przez bierność wobec procesów likwidatorskich dotychczasowych, publicznych środków
upowszechniania kultury wysokiej, w tym także i literatury;
przez ograniczanie państwowego mecenatu i przy równoczesnym rozwoju fundacji śro-
dowisko literackie staje się klientelą tychże fundacji, a tym samym, chcąc nie chcąc, staje się
reprezentantem interesów ich właścicieli, co jest rodzajem uzależnienia, w sposób niezwykle
40
dyskretny, (bo nie ma tu przecież cenzury, ale zawsze możliwy jest brak zainteresowania wy-
dawcy np. odrzucenie przez koncern Bartelsmana książki prof. Jadwigi Staniszkis o przyczy-
nach uzależniania Polski).
Zrodowisko literackie i nie tylko, korzysta z tych fundacji, kręgów wydawniczych, dystry-
bucyjnych. Jednolitość niezależnego środowiska literackiego teraz została poddana rozbioro-
wi: podzieliło się na stosowne kręgi opiniotwórcze związane z dużymi gazetami, fundacjami,
wydawnictwami i systemami dystrybucyjnymi.
Wiedeński karnawał na koniec wieku
Na długo przed końcem 1999 roku ogłaszano koniec wieku. Mitologizowano na różne spo-
soby analogię do końca ubiegłego wieku z powołaniem do służby czynnej dekadentyzmu
włącznie. Dla równowagi ogłoszono stan wyjątkowy emocji: tzw. pluskwę komputerową,
szacowaną już w nowym roku na około miliard dolarów zysku dla firm informatycznych.
Końcówka drugiego milenium niewiele się różniła od końcówki pierwszego, mimo dość
zasadniczej różnicy w technologii pomiędzy rakietą balistyczną a kuszą. Tak samo jak wtedy,
skłóconych polityków połączył zabobonny strach (przyjazd Ottona III do Gniezna).
Zadeklarowany koniec wieku wraz z jego dekadencją też miał swoją specyfikę, w inter-
pretacji naszego życia kulturalnego, np. dla Jana Zielińskiego Juliusz Słowacki jest interesu-
jący nie dlatego że był nietuzinkowym poetą, by nie nadużywać wielkich słów lecz dlatego że
jego zdaniem był opiumistą, pederastą pedofilem i ojcem. W telewizji prowadzono bardzo
interesujący serial Rozmów na koniec wieku z wybitnymi przedstawicielami humanistyki,
[ Pobierz całość w formacie PDF ]