[ Pobierz całość w formacie PDF ]

chciała tego, dlaczego całe jej życie zredukowało się do tej właśnie chwili?
Tate zrzucił mokasyny, wszedł na drewniany podest prowadzący do
jacuzzi, a następnie po schodkach do spienionej wody. Kiedy pupa Donny się
zanurzyła, skupił spojrzenie na jej ustach i wyszeptał:
- Nie pocałuję cię.
Przełknęła ślinę, starając się uspokoić nerwy. Niezaspokojone pragnienie,
coraz silniejsze, coraz intensywniejsze rozsadzało ją od środka.
- Jak to...? - zdziwiła się.
- To ty mnie pocałujesz - uśmiechnął się.
- Ja? - zatkało ją.
- I będziesz mnie całowała... - zbliżył do niej usta - coraz więcej i
namiętniej... - zawiesił głos - a potem...
Donna objęła go ramieniem za szyję i przyciągnęła do swych
rozchylonych warg.
48
S
R
ROZDZIAA PITY
Nie miało znaczenia, że oboje byli w ubraniach. Donna wpiła się w niego
ustami. Nic się już nie liczyło. Stroje, zakazy, wyrzuty sumienia. Gdy przytulił
ją mocniej, oddając jej pocałunek, zrozumiała, że to, co się teraz w niej działo,
nie miało związku z przeszłością. Jeśli pragnienie, żeby ją tulił, było czymś
złym, to trudno. Była już zmęczona byciem silną i grzeczną.
Praca zawodowa dawała jej satysfakcję, ale pomaganie pacjentom w
radzeniu sobie z problemami rodzinnymi miało swoją cenę. Dzisiejszej nocy
zamiast przynosić ulgę innym w cierpieniu ukoi własne. Pieszczoty Tate'a były
balsamem dla jej duszy i ciała.
Bridges oderwał od niej usta i postawił ją w pachnącym, bulgoczącym
jacuzzi. Ciepła woda masowała przyjemnie jej ciało, łaskocząc pomiędzy
udami. Wbiła zachwycone spojrzenie w silny, opalony męski tors. Koszula,
którą wcześniej rozpiął, wisiała mu na ramionach. Z trudem się powstrzymała,
żeby jej z niego nie zerwać i cieszyć się jego wspaniałą nagością.
Tate jakby odkrył jej myśli. Uniósł brew.
- Zrób to - zachęcił.
Przeszył ją dreszcz zakazanego pożądania. Serce biło jej coraz szybciej.
Wciągnęła wolno powietrze i zerwała z niego koszulę, która wpadła do wody i
zniknęła pod taflą wciągnięta przez wir. Donna nie mogła oderwać oczu od
oszałamiającego widoku.
Był lepiej zbudowany, niż zapamiętała. Krzepkie bicepsy, atletycznie
wyrzezbiony tors zachęcający jej palce do pieszczot. Opalony, umięśniony
brzuch. Nieco niżej jej uwagę zwrócił skórzany pasek oplatający wąskie
biodra.
- Teraz moja kolej - powiedział Tate.
49
S
R
Pocałował ją w skroń, jednocześnie jego dłonie powędrowały na jej kark.
Bez większego wysiłku rozwiązał kostium i trzymając za troczki pociągnął je
w dół. Pochylił się, odnalazł w wodzie koszulę, a następnie sarong i odrzucił je
na ratanowy fotel.
Stała przed nim półnaga, bezbronna, rozpalona.
- Nie, nadal niesprawiedliwie - zauważył figlarnie.
Jego place zaczęły delikatnie pieścić wgłębienie pomiędzy szyją a
obojczykiem. Drżąc ze zniecierpliwienia, zamknęła oczy. Rozbudzona,
odurzona, choć prawie jej nie dotykał.
- Otwórz oczy - zażądał.
Rozkaz? Mógł teraz powiedzieć wszystko, zrobić wszystko, a ona by
grzecznie posłuchała. Gdy stwierdził z satysfakcją, że patrzy mu w oczy, zajął
się troczkami jej kostiumu. Donna poczuła, jak miękną pod nią kolana.
Patrzyła, jak mruży powieki i powoli zsuwa z niej górę kostiumu.
Nabrał powietrza i z zachwytem chłonął widok. Palcami zmierzył dolny
łuk jej piersi, zbadał ciężar, po czym zamknął w dłoniach, przytrzymując sutki.
Ogarnięta cudowną słabością, chwyciła go za napierające na nią biodra. Objął
ją za ramiona i przygarnął do siebie, a następnie pochylając się, wziął w usta
jej twardy sutek. Koniuszkiem języka otoczył go i zaczął pieścić, aż delikatnie
go ugryzł, po czym się wycofał.
Donna jęknęła. Szalała z pożądania, pragnęła jeszcze. Kiedy puścił jej
ramiona, osunęła się do wody, zanurzając się po szyję. Tate odpiął pasek,
rozsunął rozporek, doprowadzając ją czekaniem do obłędu, aż w końcu zdjął
spodnie.
Na widok jego wspaniałej nagości zaschło jej w gardle.
Ideał męskiej doskonałości.
50
S
R
Wyrzucił ubrania na brzeg, schował się pod wodę i przysunął do Donny.
Całując, zsunął z niej trzymający się na biodrach kostium, a po chwili sandałki.
W końcu byli nadzy... naturalni, wolni, tak jak miało być.
Tate podniósł Donnę i posadził sobie na kolanach. Oparły o ścianę
basenu odnalazł ustami jej pierś. Odurzona przyjemnością, wyprężyła się,
odchylając do tyłu głowę, aż opadające włosy zanurzyły się w wodzie. Czując
pod udami twardość jego podniecenia, westchnęła spragniona pieszczot w
najbardziej czułym punkcie. Kiedy jego palce zbliżyły się do celu, wstrząsnął
nią gwałtowny dreszcz rozkoszy. Obawiając się, żeby nie zboczył z kursu,
przytrzymała jego rękę i przysunęła się bliżej, przylegając piersiami do jego
torsu. Drugą ręką odnalazła jego twardy członek.
Przytulił chropowaty od zarostu policzek do jej twarzy.
- Cudownie tak cię czuć.
W odpowiedzi ukąsiła go w dolną wargę.
Magia zmysłów doprowadziła ją do punktu, z którego nie było odwrotu.
Mimo to w głębi duszy zdawała sobie sprawę, że łamie wszystkie zasady. Ten
mężczyzna zostawił ją ze złamanym sercem. Po pięciu latach nadał nie liczył
się z jej uczuciami, nie doceniał jej i nie szanował. Mimo to ona kompletnie
traciła głowę w jego ramionach. Stawała się całkowicie bezbronna. Opuszczał
ją zdrowy rozsądek. Zapominała o ostrożności, poczuciu winy. Pragnęła go
każdej nocy. Teraz go miała. %7ływy i pełen wigoru prowadził ją prosto nad
przepaść, w którą sama zamierzała dzisiejszej nocy ochoczo skoczyć.
Pozostaną przynajmniej słodkie wspomnienia szczególnie cudownych
pieszczot dokładnie tam, gdzie lubiła.
- Potrzebujemy zabezpieczenia.
Jego uwaga przywróciła ją do rzeczywistości. Tak wspaniale go czuła i
teraz musiała się zgodzić na torturę. Nie miała żadnych kochanków, od kiedy
51
S
R
rozstała się z Tate'em, ale niezależnie od tego, jak bardzo go pożądała, należało
wziąć pod uwagę również inne względy.
Bridges podniósł się pierwszy. Stojąc po uda w bulgoczącej wodzie,
podał jej rękę i pomógł wstać. Ociekającą, rozgrzaną zaprowadził do
bungalowu i dalej, do zalanej cieniami zmierzchu sypialni.
Wziął jeden z dużych białych ręczników leżących na łóżku, otulił ją i
zaczął wycierać. Włosy, szyję, ramiona, piersi. Gdy była sucha, wytarł sobie
tors i rzucił ręcznik na podłogę. Odsunął kołdrę i zbliżył się z lubieżnym
uśmiechem do Donny, napierając na nią, aż usiadła i wsunęła się na łóżko.
Pochylił się nad nocną szafką i wyjął z szuflady małą szeleszczącą paczuszkę.
- Mam więcej - wyszeptał chrapliwe.
Oczywiście. Był przygotowany. Wzdrygnęła się, tłumiąc w sobie urazę.
Z drugiej strony, w głębi duszy pochlebiało jej to. Nadal jej pragnął. Gorzka
prawda była taka, że ona jego również.
Wszedł na łóżko i wsunął ją pod siebie. Stracili już wystarczająco dużo
czasu. Przytrzymał jej ręce nad głową i pocałował w usta. Pożądanie wybuchło
feerią fajerwerków. Za chwilę połączy się z nim. Oczekiwanie wprowadzało ją
w stan błogiej agonii. Dłoń Tate'a przesunęła się w dół, między uda. Była na [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • realwt.xlx.pl