[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Wyglądało na to, że nie miała pojęcia, kim jestem.
Obawiałem się początkowo, że jej niewinność wyni-
ka tylko z wyrafinowanej, perfidnej gry, lecz potem
przekonałem się, że jest absolutnie prawdziwa.
Czułem się urzeczony...
Febe wciąż nie potrafiła zebrać myśli.
Ależ Mazin... Nerwowo potarła policzek.
To znaczy... to znaczy chciałam powiedzieć,
wasza książęca wysokość... Zacisnęła oczy. Prze-
cież to nie może dziać się naprawdę! Książę? Zako-
chała się w księciu? W tej samej chwili, gdy to sobie
uświadomiła, jej nadzieja, że może kiedyś będą ze
sobą szczęśliwi, pękła jak mydlana bańka.
102 Podarunek Ayanny
Nie bÄ…dz taka smutna, Febe...
CzujÄ™ siÄ™ jak idiotka. To wszystko od poczÄ…tku
wydawało mi się dziwnie podejrzane, ale nie bardzo
wiedziałam, w czym rzecz... Dlaczego się nie domyś-
liłam?
Bo nie mogłaś. Wszystko zaplanowałem... Tak
zaaranżowałem, by nikt nam nie przeszkadzał.
A ona myślała, że to martwy sezon...
Kto mi uwierzy w tę historię, kiedy wrócę do
domu?
Ayanna by ci uwierzyła powiedział miękko.
Kiwnęła głową. Tak, Ayanna zrozumiałaby
wszystko, pomyślała z bólem. Co za zbieg okolicz-
ności... Przecież przeżyła dokładnie to samo, co jej
się przytrafiło... A potem biedna ciotka spędziła całe
życie sama, kochając jedynego mężczyznę, który nie
mógł do niej należeć. Serce Febe rozpadało się na
kawałki.
Proszę, odwiez mnie do hotelu powiedziała
z trudem. Nie wiedziała, jak długo jeszcze uda jej się
pohamować gorzkie łzy bólu i rozpaczy.
Zaczekaj... Pozwól, że najpierw odpowiem na
twoje pytanie...
Jakie pytanie? wpadła mu w słowo.
Dlaczego spędziłem z tobą tyle czasu...
Nie wiedziała, czy wciąż jeszcze chce usłyszeć
odpowiedz. Bo cóż ona mogła zmienić?
Położył dłonie na jej ramionach i spojrzał jej
prosto w oczy.
Oczarowałaś mnie. Nie zdarza mi się często
spotykać kogoś, kto nie wie, kim jestem. Dzięki
Susan Mallery 103
temu mogłem być po prostu sobą. I bardzo prag-
nąłem cię poznać bliżej...
Jestem ci naprawdę wdzięczna za to, że towa-
rzyszyłeś mi podczas zwiedzania wyspy. Było mi
bardzo miło... Zmusiła się do uśmiechu.
Potrząsnął nią lekko, jakby chciał, by obudziła się
wreszcie ze snu.
Czy naprawdę sądzisz, że chodziło mi o to, by
było tylko ot tak, po prostu miło?
Przypuszczałam, że zechcesz mnie uwieść...
Dlaczego zadawał jej takie dziwne pytania.
Mazin westchnął ciężko, a potem pochylił się
i pocałował ją.
Febe, chciałem być z tobą, zrozum, z tobą...
szeptał między pocałunkami. Nie mogłem o tobie
zapomnieć. Stałaś się dla mnie niezwykle ważna...
Nie planowałem poznać cię z synem, ale to zdarze-
nie okazało się zrządzeniem losu. Dabir uważa, że
jesteś urocza i że byłabyś wspaniałą matką.
Poczuła, jak kręci jej się w głowie, że brak jej
powietrza... Szybko odpięła pas i otworzyła drzwicz-
ki samochodu. Miała wrażenie, że za moment ze-
mdleje. Muszę wysiąść, myślała, koniecznie wysiąść
i odetchnąć świeżym powietrzem. Mazin wyskoczył
na zewnątrz i natychmiast znalazł się przy niej.
Febe, co się dzieje? Patrzył na nią z najwyż-
szym niepokojem.
Oczekujesz, że zajmę miejsce Nany?
Nie, to zupełnie niemożliwe. Ma zajmować się
jego dzieckiem i przyglądać się, jak flirtuje z innymi
kobietami... Tego by nie zniosła, to by ją zabiło.
104 Podarunek Ayanny
Mocno pochwycił ją w ramiona.
Ależ najdroższa... Lekko nią potrząsnął i ujął
jej twarz w dłonie. Czy nie rozumiesz, że cię
kocham? O czym ty pomyślałaś? Opiekunkę dla
Dabira już mam. Potrzebuję dla niego matki, ciepłej,
mądrej matki! I potrzebuję żony, która byłaby godna
miłości i która by mnie darzyła nieskazitelnie czys-
tym uczuciem.
Spojrzała na niego nieprzytomnymi oczami.
Nie rozumiem...
Przycisnął ją do siebie i pocałował. Jak cudownie
było poczuć znowu jego ciepło i siłę. Nagle dotarło
do niej, co powiedział Mazin.
Kochasz mnie? zapytała z niedowierzaniem.
Tak, od pierwszego wejrzenia. Pogładził jej
miękkie włosy. Tyle lat na to czekałem... Zawsze
bardzo kochałem synów, ale ta miłość nie mogła
wypełnić mojego serca. Tak długo cię szukałem...
Twoja siła, otwartość i szczerość podniosły mnie na
duchu i dały mi wiarę, że moje życie się wreszcie
odmieniło, że spotkałem kogoś wyjątkowego. Febe,
wyjdz za mnie! ProszÄ™, wyjdz za mnie i bÄ…dz matkÄ…
dla moich synów, a dla mojego ludu mądrą księżną.
Ale przede wszystkim kochaj mnie zawsze tak
niewinnie i tak mocno, jak dziÅ›.
Mam zostać księżną? szepnęła wstrząśnięta.
Nie martw się, nie będziesz miała zbyt wielu
obowiązków.
Ależ ja lubię pracować... Nigdy, przenigdy nie
przypuszczałam, że coś takiego mnie spotka.
A więc zgadzasz się?
Susan Mallery 105
Spojrzała w jego ciemne, przepastne oczy. Nie
miało dla niej znaczenia, że był księciem. Kochała go
i tylko to się liczyło. Wzięła głęboki oddech i pew-
nym głosem powiedziała:
Tak.
Przytulił ją do siebie tak mocno, jakby nigdy nie
miał zamiaru wypuścić jej z ramion.
Teraz już na zawsze zostaniesz przy mnie...
Będziemy żyć pełnią życia, nigdy niczego nie żału-
jąc. Tak jak pragnęła tego dla ciebie Ayanna.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]