[ Pobierz całość w formacie PDF ]
całej 3. Armii Pancernej krążyły pogłoski, że pewnego dnia Eicke, cierpiąc jakoby na
zwężenie jelita, dolegliwość, którego żaden lekarz nie zdołał wykryć, udał się do sztabu
Modela. Pięć minut rozmowy z małym generałem o wielkim monoklu wystarczyły, aby pozbyć
się sławetnego zwężenia.
- Oto więc nasz dowódca i jego sztab powieszeni jako zdrajcy! - krzyczał
Sturmbannfuhrer do sennych piechu rów. - Taki los czeka wszystkich, którzy nie będą wal-
czyć o każdy centymetr kwadratowy terenu zgodnie z rozkazem Fuhrera! Zrozumiano?
W wielkiej ciężarówce, która zatrzymała się na miejscu egzekucji, można było
dostrzec sylwetkę Teodora Eickego z 2. Korpusu Pancernego SS. Dnia 26 maja 1940 popełnił
swą pierwszą zbrodnię wojenną, kazawszy rozstrzelać 100 brytyjskich jeńców wojennych na
pewnej farmie w Belgii. Generalfeldmarschall Busch zrobił mu straszliwą scenę za to fatalne
złamanie Prawa Narodów i postawił potwora przed sądem wojennym. Ale wmieszał się
Himmler. Choć nie czuł żadnej sympatii do dowódcy swej ochrony, nie chciał, aby honor SS
został splamiony. - Boże! - zawołał - taka awantura o tych Anglików! A poza tym co oni robili
na froncie? Powinni byli zostać na swej wyspie.
Rozdział 11
Pewnego 25 grudnia
Od pięciu dni nad Wołgą szalała burza śnieżna. Była to straszliwa burza, wiejąca od
Kazachstanu. Nadleciała z bardzo daleka, z serca Azji, a przelatując nad stepem wiatr nabierał
szalonej szybkości. Ten wiatr pracował dla Rosjan, a kazachstańska burza niosła śmierć.
Kuliliśmy się w bunkrze na brzegu Wołgi słuchając burzy: twarze szare i wymęczone
pod pomalowanymi na biało stalowymi hełmami. Byliśmy głodni. Od bardzo dawna.
Marszałek Goering obiecał Hitlerowi, że 6. Armię będą zaopatrywać samoloty, ale
mówił o samolotach, które już nie istniały. Czy miał nadzieję, że aniołowie mu pomogą? To
była jedyna pomoc, na którą mógł liczyć, ale w tej chwili Bóg zdawał się być po stronie
Czerwonych, a zacięty antykomuni-sta z Londynu, Churchill, przyjaznił się z ludzmi z
Kremla po to, aby wyciÄ…gali kasztany z ognia, a nie jego rodacy.
STALINGRAD JEST ZBIOROWYM GROBEM. CO MINUT UMIERA JEDEN
%7łOANIERZ NIEMIECKI ryczały wzdłuż całego frontu radzieckie megafony. Owszem,
umierano, ale nie w boju. Umierało się nędznie z głodu i z zimna, padało się trupem wlokąc
jakąś drogą; chowało się w jakiejś dziurze na stepie mrucząc jakieś niezrozumiale sło-
173
wa i umierało; opierało się o zmrożoną lufę czołgu bez benzyny i umierało,
wślizgiwało się do bunkra, by ukryć się przed burzą i umierało. Dowódca kompanii, oparty o
przedpiersie okopu, wydawał ostatnie rozkazy i umierał.
STALINGRAD JEST ZBIOROWYM GROBEM. CO MINUT UMIERA JEDEN
%7łOANIERZ NIEMIECKI . Krąży wskazówka sekundnika. Stalingrad jest zbiorowym
grobem, co minutę umiera jeden żołnierz niemiecki.
Gdy nasza umierająca z głodu grupa była bliska załamania, Porta zarzucał na ramię
rosyjski karabin z bagnetem, dawał znak Małemu, wciskał pod pachę stary, jutowy worek i
widzieliśmy, jak bez hałasu znikają na zoranej ziemi niczyjej. Wystarczająco sprytni, by
uniknąć żandarmów, szukających zwierzyny do rozstrzelania, zawsze wracali z czymś w
worku. Często z trochę nadgniłymi końskimi gnatami, ale jeśli umie się takie rzeczy
przygotowywać, robi się z nich zupę, pozwalającą przetrwać. Pewnej nocy wrócili z 37
puszkami konserw i połową kaczki, zwędzonymi Ruskim. Oczywiście nie zamierzali iść do
nich po zaopatrzenie, ale przypadek zaprowadził ich do domu w Spartakowie i ten posiłek
kosztował nas dwóch zmarłych - ci padli od niestrawności.
- Zmieszne życie - filozofował Porta. - Albo wyciąga się kopyta, ponieważ nie ma
niczego, by sobie wsadzić do brzucha, albo kopie się w kalendarz, bo wsadziło się za dużo!
Nasz bunkier trząsł sie od straszliwego ostrzału artyleryjskiego. Zmierć zamiatała
wszystkie pozycje niemieckie wzdłuż frontu na Wołdze. Kota 102, zmie-
174
niona w wulkan, ulotniła się w płomieniach i dymie, ci zaś, którzy nie zdołali znalezć
[ Pobierz całość w formacie PDF ]