X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]

w duchu.
Nie dała niczego po sobie poznać.
- Miło cię znów widzieć - szepnęła.
Niall uniósł brwi.
- Jemima - powiedział ostrożnie.
Cała była miłością i pociechą duchową.
- Mów mi Jay Jay. Co słychać?
Nie patrzył na Abby. Pewnie cierpi. Na pewno czuł coś do
Jemimy. Ale to Abby wciąż była jego ideałem.
Pokażę mu, że jest inne wyjście, postanowiła Jemima.
Człowiek może zakochać się po raz drugi. To nic, że nie uda
się od razu. Z czasem zrozumie, że mnie kocha.
Na razie mu współczuła.
- Dziękuję, dobrze. - Niall wciąż był ostrożny.
- To takie podniecające - powiedziała Abby. - Wiesz,
Jay Jay, on jest bohaterem. Złapał przestępców.
- Naprawdę?
- To nie tylko moja zasługa, Ab - speszył się Niall.
Użycie zdrobnienia ubodło Jemimę jak cios sztyletem. Na
szczęście żadne z nich niczego nie zauważyło. Tak bliska
zażyłość wydawała się w ich przypadku czymś naturalnym.
Nagle sprawa wydała się jej beznadziejna. Abby tak moc�
no wryła mu się w serce i umysł, że nic nie mogło mu pomóc.
Wyjęła rękę z jego dłoni. No, próbowała. Zacisnął moc�
niej palce, nie pozwalając jej na to. Odwróciła się ku niemu
i ze zdumieniem spostrzegła, że nie ma już nieodgadnionego
wyrazu twarzy. Oczy mu błyszczały. Uwodzicielski plażo�
wicz żył i wyrywał się spod eleganckiej szarej flaneli.
Starannie umalowane policzki Jemimy płonęły rumieńcem.
Przez jeden dzień byłaś moja. A może dłużej?
ZAKOCHANY KSI%7ł
149
- Zledził ludzi piorących pieniądze - paplała Abby.
Jemima usiłowała słuchać uważnie. Niall zaczął pocierać
kciukiem wrażliwe miejsce na jej dłoni i trudno było się jej
skupić na czymś innym.
- Myślałam, że jesteś hazardzistą.
- Owszem. Ale dorabiałem sobie jako glina.
- Nie rozumiem.
Niall obojętnie wzruszył ramionami. Tymczasem jego
kciuk sygnalizował jej, że nie jest mu wszystko jedno.
- Kasyna często służą do prania pieniędzy. Trudno wy�
śledzić lewe transakcje, bo nikt nikomu nie płaci. Właściwa
osoba po prostu wygrywa tę sumę. Sprytne. Obserwowałem,
kto wygrywa, a kto przegrywa więcej niż normalnie. Potem
wystarczyło to połączyć.
- Bardzo podniecające - zauważyła Abby. - Coś ci groziło?
- Tylko ze strony pewnej rudej jędzy.
Jemima zakrztusiła się.
- Słodka pułapka - zachwyciła się Abby. - Zastawili ją
na ciebie?
- Nie, choć w pierwszej chwili tak mi się zdawało. -
Spojrzał surowo na Jemimę. - Ta kobieta zjawiła się właści�
wie znikąd i opowiadała niestworzone historie.
- Naprawdę? - zdziwiła się Jemima. Kciuk doprowadzał
ją do szaleństwa i czuła, że musi się odgryzć. - I co zrobiłeś?
- Sprawdziłem ją - odparł Niall. - Było warto.
Czemu ma takie zmysłowe usta? Nie mogła oderwać od
nich wzroku. Wkrótce nawet wesoła Abby coś zauważy.
- I okazała się tą, na którą wyglądała?
- A nawet bardziej.
Posłał jej przeciągłe spojrzenie. Nagle przypomniała sobie
dotyk jego ust na rozgrzanej skórze, jasne niebo nad głową,
zapach łodzi i szum fal.
150 SOPHIE WESTON
Przez jeden dzień byłaś moja. Czy da się go zamienić
w wieczność? Jemima oddychała z trudem.
- Nie opowiadaj, że uwodziłeś głównego szpiega - roze�
śmiała się Abby.
Jemima omal nie jęknęła. Jak Abby może być taka ślepa?
- Lubisz fantazjować, Ab - roześmiał się Niall. - Ro�
biłem notatki i dzwoniłem, gdzie trzeba. Nic nadzwyczajne�
go, naprawdę.
- Akurat. Lepiej poszukam męża. Młodszy drużba zamie�
rzał porwać go na tenisa.
- Ratuj go czym prędzej - poradziła Jemima.
Abby pomachała im i poszła.
Kiedy zostali sami, Niall przyciągnął ją do siebie.
- Wyglądasz porażająco - rzekł zmienionym głosem.
Jemima od pięciu lat słuchała takich komplementów. Za�
rumieniła się.
- Zlubna elegancja. Oczywiście czyste włosy pomogły.
Roześmiał się i delikatnie dotknął jej włosów, jakby chciał
powiedzieć: mam do tego prawo. Dałaś mi je.
- Zapierasz mi dech.
Nie śmiała wierzyć. Jednak pieszczotliwe spojrzenie Mai�
la rozwiało jej wątpliwości.
- Muszę z tobą porozmawiać. Dokąd możemy pójść?
Zastanowiła się.
- Obok jest prywatny ogród, gdzie robiliśmy zdjęcia
w różach. Ale pełno tam fotografów amatorów.
- Nie ma sprawy - uśmiechnął się Niall.
Poszedł za nią do ogrodu i z poważną miną zwrócił się do
fotografów:
- Podano jedzenie, więc lepiej się pospieszcie.
Wyszli natychmiast.
Zamknął kutą w żelazie bramę i przekręcił wielki klucz.
ZAKOCHANY KSI%7ł 151
- Mam nadzieję, że nie zamknąłeś nas na zawsze. Ten
klucz wygląda na bardzo stary.
- Nieważne. Zbuduję ci szałas i będziemy się żywili płat�
kami róż i kroplami deszczu. Najdroższa, myślałem, że utra�
ciłem cię na zawsze.
Złapał ją w ramiona i zaczął całować tak, jak to zapamię�
tała z wyspy. Chociaż nie, pocałunki stały się bardziej żarliwe
i pełne tkliwości.
- Jestem głupcem - stwierdził Niall. - Wyjątkowym krety�
nem. Opowiadałem ci o niespełnionej pierwszej miłości, za�
miast powiedzieć -jesteś światłem mego życia. Zostań ze mną.
- Słucham? - Jemima zadrżała.
- Moim jedynym usprawiedliwieniem jest nieumiejęt�
ność wyrażania uczuć. Karty, łódz, sprawy praktyczne, pora�
dzę sobie ze wszystkim. Ale wyznać kobiecie mych marzeń,
że ją kocham...
- Kobieta twych marzeń? - zdumiała się Jemima. - Prze�
cież to Abby. Jesteście ulepieni z tej samej gliny. Lubi cię.
Ma nawet tytuł. Ja tylko ładnie wyglądam. Nie umywam się
do niej.
- Kłopot z tobą polega na tym, że jesteś snobką.
- Kto? Ja? - obruszyła się. - A skąd!
- Owszem, jesteś, choć pokochałaś mnie, nie wiedząc, że
jestem księciem.
Jemima postanowiła zignorować pierwsze zdanie.
- Skoro o tym mowa, czemu mi nie powiedziałeś?
- Sam musiałem przywyknąć do tej myśli. No i musiałem
skończyć śledztwo.
- Nie chciałeś wracać do Anglii, bo tu mieszka Abby, a ty
nie mogłeś jej mieć.
- O rany - jęknął Niall. - Naprawdę dałaś się nabrać na
tę starą śpiewkę?
152 SOPHIE WESTON
Pokręciła głową, niczego nie rozumiejąc.
- No tak, to moja wina - mruknął Niall. - Posłuchaj,
piękne stworzenie. Ocaliłaś mnie od błąkania się po świecie
i wmawiania sobie, że mam złamane serce. Sprawiłaś, że cię
zapragnąłem, potem pokochałem. Wreszcie zamieniłaś kilka [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • realwt.xlx.pl

  • Drogi uĚźytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.