[ Pobierz całość w formacie PDF ]
komórki. I jeszcze ten zarezerwowany stolik...
- Prześliczna... - zakpiłam. - Zapytałabym, czy sam wiązałeś kokardę,
ale chyba nie.
- No dobrze. Wiem, że zasłużyłem na to... Przepraszam.
- Przepraszasz? I już? Czy ty w ogóle wyobrażasz sobie, jak głupio się
czułam, kiedy wyrwało mi się to idiotyczne przezwisko? Przecudny
George...
Sięgnął przez stół i chwycił moją dłoń.
- Wiem.
- Miałam ochotę zapaść się pod ziemię i umrzeć...
- Wiem - powtórzył tym samym spokojnym tonem.
- Nie wątpię, że pękałeś ze śmiechu.
- Gdybyś mogła zobaczyć swoją minę... - wyrwało mu się.
- Wyobraz sobie, że byłam przy tym.
- Zrozum. Pizza mi stygła i nie zamierzałem przez cały wieczór stać na
korytarzu. Przysięgam, że chciałem ci wszystko wyjaśnić, ale potem...
114
RS
przyszło mi do głowy, że mógłbym oprowadzić cię po mieście, zaprosić na
kolację, może do teatru...
- Drobny flircik? Coś, żeby zabić czas przed wyjazdem na morza
południowe?
- Coś... w tym stylu - odparł spokojnie, a moje głupie serce skoczyło
na myśl, co jeszcze może znaczyć to coś". -I wtedy powiedziałaś mi o
swoim chłopcu.
Boże, czemu zawsze muszę coś chlapnąć? Cholerne anchois!
- Z tego, co mówiłaś, wynikało, że jesteście razem od lat, że
zobowiązałaś się spędzić z nim życie. Tylko absolutny skurczybyk mógłby
wykorzystać szansę, że jesteś w Londynie sama i nieszczęśliwa.
- Och, rozumiem. - Cóż za rycerskość. To wręcz niespotykane.
Nieprawdopodobne. - W takim razie, co się stało dziś wieczorem?
115
RS
ROZDZIAA DZIEWITY
Musisz poinformować swojego chłopca, że rzucasz go dla innego. Czy:
a) Patrzysz mu prosto w oczy, mówisz, co się wydarzyło, i tłumaczysz,
jak przykro ci go ranić, bo jest naprawdę wspaniałym facetem, tylko po
prostu przestałaś go kochać?
b) Prosisz jego przyjaciela, żeby przekazał mu tę wiadomość?
c) Pozwalasz, by zobaczył cię w objęciach nowego ukochanego...
oczywiście, gdy masz pewność, że nie będzie zbyt gwałtowny?
d) Przestajesz odbierać telefony od niego z nadzieją, że w końcu sam
się połapie?
e) Wysyłasz mu list, po czym wyjeżdżasz do babci, gdzie czekasz, aż
mu przejdzie?
Nie wiem, do czego zmierzał Cal... Z pewnością miał jakiś zamysł,
tylko... na chwilę zapomniał o swoich dobrych intencjach i pocałował mnie.
A nawet posunął się dalej. Moje ciało wciąż drżało na wspomnienie jego
dotyku.
- Nie jestem z drewna, Philly. Czy wiesz, jak wyglądałaś, kiedy stałaś
z odrzuconą do tyłu głową, włosami rozsypanymi na nagich ramionach i
przesuwałaś lód po szyi?
Faktycznie, obraz, który opisał, wydał mi się dość szokujący.
Niezbyt to przypominało Philly Gresham, która odjeżdżała z domu w
piątek po południu.
- Nie Uczyłam na publiczność - powiedziałam, próbując się
usprawiedliwić. - A ty, kiedy całujesz dziewczynę, nawet jeśli tylko
udajesz... - Wzruszyłam ramionami i czym prędzej przytrzymałam sukienkę,
116
RS
która pod wpływem gwałtownego ruchu zaczęła przegrywać walkę z
grawitacjÄ….
Miał teraz szansę powiedzieć, że wcale nie udawał.
- To się już nie powtórzy. Nie to chciałam usłyszeć.
- Ten pocałunek na niby? Czy ten prawdziwy? - Wiedziałam, że
ryzykuję, ale nie mogłam się powstrzymać. Chciałam, żeby mnie pragnął.
%7łeby pożądał mnie tak bardzo, aby nic nie było w stanie go powstrzymać.
- Wczoraj przede wszystkim potrzebny ci był przyjaciel - powiedział
ostrożnie. - Chciałem, żebyś się zrelaksowała, poczuła bezpiecznie i nie
musiała mieć się na baczności przed facetem, który niby częstuje pizzą, a tak
naprawdę ma zupełnie inne zamiary.
W głębi duszy czułam się całkiem bezpieczna, zadbana, chroniona. Już
mi pokazał, że przede wszystkim troszczy się o moje dobro, nie licząc na nic
w zamian.
Jednak co z tego, że byłam bezpieczna? Zwiadomość, iż jest
opiekuńczy i troskliwy, a przy tym taki seksowny i żarliwy, sprawiała, że
tym bardziej chciałam się poddać. To on był niebezpieczny. Przy nim
stawałam się ożywiona, podniecona i pełna tęsknoty, by robił ze mną rzeczy,
na myśl o których powinnam rumienić się ze wstydu.
Wiedziałam, że gdyby mnie pokochał, byłabym najszczęśliwszą
[ Pobierz całość w formacie PDF ]