[ Pobierz całość w formacie PDF ]
by"o zmieÊciç nawet w naszym najwi´kszym pokoju. A jakie
ogromne placki zostawia na polu! Nie to, co byle bobki Klary.
A jak te placki pi´knie pachnà! Pomidory takÝe je lubià... Je-
rzy podk"ada krowie placki pod kaÝdy krzaczek. Tylko Magda
kr´ci"a nosem, kiedy to robi". Ale potem to pomidory jej sma-
kowa"y. Wsuwa"a je na kolacj´, jak byle Êwinka morska.
Morska Êwinka nie zareagowa"a. Myszki juÝ dobrà chwil´
temu znikn´"y w swoim domku, a chomiki drzemià przytulo-
ne jeden do drugiego. No tak, zrobi"o si´ póêno. Zwini´ta
w k"´bek Maja Êpi juÝ takÝe jak suse". Zmog"o kocic´, nie dla
niej takie podróÝe.
Jednak co pies, to pies Rumor ziewnà" przeciàgle,
a oczy same mu si´ zamykajà.
81
10
Jest póêna noc. Ca"y dom Êpi. To znaczy Êpià jego wszyscy
dwunoÝni mieszka’cy. Rafa" pad" jak zwykle pierwszy i tyl-
ko s"ychaç jak smakowicie ciàgnie smoczek. Jemu zresztà
i tak wszystko jedno wybawi si´ do syta i buch do "óÝka.
Kaja przewraca si´ od czasu do czasu z boku na bok i coÊ tam
mamrocze przez sen. Sporo mia"a dziÊ wraÝe’. Zwierzaki
jeszcze wi´cej, toteÝ nie bardzo chce si´ im rozchodziç. Sie-
dzà w pokoju Kai, ale oczy z wolna zaczynajà si´ im kleiç
i rozmowy przemieniajà si´ w coraz bardziej senne mruczan-
do.
Poza chomikami, oczywiÊcie. Wiadomo nocne marki.
Zwariowane zwierzaki: teraz w"aÊnie najlepsza dla nich pora
82
do gonitwy w kó"ko na karuzeli, w zawody kto szybszy
z rozbudzonymi tym furkotem myszkami. Szarotka szczegól-
nie dba o kondycj´. Nie min´"o wi´cej niÝ dwa tygodnie, od
kiedy urodzi"a t´ ca"à "ysà i Êlepà gromadk´, a trudno uwie-
rzyç, Ýe w ogóle by"a w ciàÝy i ciàgn´"a brzuszek prawie po
ziemi. Teraz po brzuchu ani Êladu szczuplutka i zwinna jak
gdyby nigdy nic. Tyle Ýe charakter jakby si´ jej zmieni". Âla-
du nie zosta"o po dawnej wstydliwoÊci i zahukaniu. Za to
Rocky zrobi" si´ potulny i ust´puje na kaÝdym kroku. Prawie
zupe"nie poszed" w kàt, nic tylko dzieciaki i dzieciaki. Okrop-
ne z nich by"y brzydale, kiedy si´ urodzi"y. Ale teraz, gdy ca-
"a dziesiàtka poros"a juÝ futerkiem, kiedy rozwar"y oczka i by-
stro gapià si´ na Êwiat tymi swoimi czarnymi guziczkami, po-
cieszne si´ z nich zrobi"y i naprawd´ zabawne berbecie. Bu-
szujà po ca"ej klatce i tylko wiercà male’kimi jeszcze wàsika-
mi, aby lepiej rozpoznaç swoje w"oÊci. Tak tym zaj´te, Ýe na-
wet nie za bardzo wyglàdajà przez pr´ciki na zewnàtrz. Klat-
ka to wciàÝ dla nich ca"y Êwiat, i tak moÝe nazbyt jeszcze roz-
leg"y i tajemniczy.
Maja otworzy"a jedno oko:
Czas pospaç mrukn´"a leniwie. Choç musz´ przy-
znaç, Ýe to by" niez"y dzie’. I posiedzieç teraz razem teÝ na-
wet ujdzie. I troch´ sobie o tym wszystkim podumaç. Mam na
myÊli tylko tych, oczywiÊcie, którzy to potrafià... nie
omieszka"a dodaç, pewna, Ýe Klara weêmie aluzj´ do siebie.
Tak, êle nie jest ziewnà" Batiar. Ale czas si´ zbieraç
i zajrzeç, co tam s"ychaç w pokoju Dziadka.
S"ychaç i tutaj burknà" na wpó" sennie Rumor. Ale
prawdziwe chrapanie us"yszymy dopiero wtedy, kiedy ty za-
Êniesz na dobre.
Jamnik mlasnà", lecz teÝ si´ nie ruszy". JakoÊ nie chce mu
si´ jeszcze opuszczaç towarzystwa. Rybki snujà si´ po akwa-
83
rium, czasem któraÊ od niechcenia ruszy ogonem. KràÝà
ospale niczym w jakiejÊ bezg"oÊnej rybiej ko"ysance.
Lubi´ ten nasz pokój zachrobota"a ze swojego kàcika
Klara. A kiedy jesteÊmy tu wszyscy razem, to jest jakoÊ
tak... tak jakoÊ... No, jak gdyby cieplej i tak...
Zamilk"a, bo trudno jej dok"adniej to wszystko okreÊliç.
Zresztà, zbyt wiele mi"ych s"ów jeszcze by tylko dodatkowo
rozpuÊci"o ca"e to rozgrymaszone i zadowolone z siebie towa-
rzystwo.
Tak, od dobrych paru miesi´cy nie siedzieliÊmy razem
tak d"ugo w noc Rocky przerwa" gonitw´ z Szarotkà po ka-
ruzeli i wysunà" pyszczek przez szczebelki klatki. Chyba od
czasu, kiedy zwo"a"aÊ Klaro tamtà nocnà narad´...
...która, naturalnie, niczego nie zmieni"a zamrucza"a
Maja. Kotka podnios"a si´ i pr´Ýàc grzbiet przeciàgn´"a si´
niezmiernie z siebie zadowolona. Od razu wam wtedy po-
wiedzia"am, Ýe nasi domowi ludzie sà oswojeni ca"kiem wy-
starczajàco. A i tak nie da si´ ich nauczyç wi´cej, niÝ cz"o-
wiek jest si´ w stanie nauczyç.
I niech juÝ sobie b´dà, jacy sà. Akurat nasi, jak na ludzi,
sà ca"kiem w porzàdku Batiar podniós" si´ na przednie "apy
i chyba juÝ rzeczywiÊcie zbiera si´ do wyjÊcia.
Jaki "agodny wobec Mai przesz"o Klarze przez myÊl. Jak
si´ z nià zgadza! Trudno, pewnie senny. Âwinka morska po-
drapa"a si´ par´ razy za uchem. Musi przyznaç choç nie ma
powodu, aby to robiç przy wszystkich i na g"os Ýe Maja spi-
sa"a si´ na medal. Ca"kiem nieêle przypilnowa"a Andrzeja
podczas pisania tej ksiàÝki o zwierzakach. Zostanie to juÝ
pewnie tajemnicà kocicy, w jaki sposób potrafi"a wbiç An-
drzejowi do g"owy troch´, przyznaç trzeba, nawet znoÊnych
i pochlebnych zda’ o nas. Ale z drugiej strony nie przesadzaj-
my to juÝ z pewnoÊcià nie moÝe byç zas"ugà kotki, Ýe w ty-
84
tule ksiàÝki jest nie kto inny, tylko w"aÊnie Klara. Co to, to nie.
A zresztà, przecieÝ tak powinno byç. Kto ma wciàÝ takie k"o-
poty jak ona? No kto? Wiadomo, k"opoty zawsze trzymajà si´
najsubtelniejszych i najbardziej troskliwych. Úeby to przynaj-
mniej inne zwierzaki potrafi"y doceniç, ale gdzieÝ tam...
A swojà drogà i tego Klara nie wyzna"aby nikomu za nic
w Êwiecie wszystkie te k"opoty jakoÊ da si´ w ko’cu znieÊç,
a niektóre to si´ nawet potrafià ko’czyç ca"kiem radoÊnie.
Âwinka morska aÝ podskoczy"a, kiedy Maja mrukn´"a ni
z tego, ni z owego:
Nie naleÝy po was oczekiwaç zbyt wiele, to oczywiste.
Przyznacie chyba jednak, Ýe nieco uznania toby mi si´ nale-
Ýa"o. Kto w ko’cu tygodniami tkwi" na biurku Andrzeja? Kto
go pilnowa", kiedy pisa" ksiàÝk´ o nas?
Czarownica! Ani chybi czarownica! zdumia"a si´ Klara.
Czy ta kocica potrafi czytaç w myÊlach? W przysz"oÊci trze-
ba b´dzie uwaÝaç i nawet myÊleç jeszcze ciszej.
Kotka zeskoczy"a z parapetu na tapczan Kai i mi´kko po-
desz"a do poduszki dziewczynki. Rozsiad"a si´ tuÝ przy tym
miejscu, na którym skupi"y si´ spojrzenia wszystkich zwie-
rzaków. Na skraju tapczanu leÝy ÊwieÝutka, pachnàca jeszcze
[ Pobierz całość w formacie PDF ]