[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Jechali przez zaśnieżone ulice, zostawili za sobą Lille Frogner i jechali dalej, wkrótce
znalezli się na wsi, ale domy przeważnie nadal były duże, tylko bez stodół czy stajni. Letnie
rezydencje - wytłumaczyła jej Pauline, kiedy rozmawiały o mieście. Bogate rodziny, mające domy
w stolicy, utrzymujÄ… dodatkowo letnie domostwa na wsi.
Sunęli miarowo, Hannah rozglądała się ciekawie. Ile nowych rzeczy poznała od przyjazdu
do Christianii! Nie wszystko było równie interesujące, ale ona chciała poznać jak najwięcej. Tak
myÅ›laÅ‚a dzisiaj, bo wiosna powoli siÄ™ zbliża, i wiedziaÅ‚a, że przecież wkrótce wyjedzie. Axel Løw
nie stanowi już dla niej zagrożenia, bo w końcu zrozumiał, że Hannah nie jest całkiem zwyczajną
wiejską dziewczyną. Nie była zadowolona, że musiała posłużyć się posiadłościami ojca, ale tym
razem nie byÅ‚o wyboru. To jedyny jÄ™zyk, jaki pan Løw rozumie. A gdyby pokusiÅ‚ siÄ™ o zebranie
informacji na temat Olego Rudningen z Hemsedal, usłyszałby jeszcze więcej i zaczął traktować ją z
należytym respektem.
Cieszyło ją, ale też niepokoiło spotkanie z Fabianem, bo nie miała pewności, czy on widzi w
niej dziewczynkę, czy też młodą kobietę. Jak na piętnastolatkę, była dostatecznie dojrzała, by sama
mieszkać w mieście, nauczyła się też manier i form towarzyskich. Pani Charlotte wciąż udzielała jej
dobrych rad.
- No, dojeżdżamy - zawołał woznica. - Dom znajduje się za tymi wzgórzami.
Hannah wyprostowała się i wyciągała szyję. Nigdy jeszcze nie była z wizytą u mężczyzny. I
to sama. Szczerze mówiąc, w jej wieku się tego nie robi, ale pani Charlotte ma zaufanie do Fabiana.
Poza tym wspomniała coś o jego siostrze. Może nie będą całkiem sami? Koń skręcił w prawo i
wjechali na drogę między wysokimi nagimi pniami drzew. Latem ta aleja musi wyglądać
wspaniale, pomyślała, nie była pewna co to za drzewa. W każdym razie stały blisko jedno drugiego,
aleja prowadziÅ‚a na maÅ‚y okrÄ…gÅ‚y dziedziniec. TrochÄ™ podobny do dziedziÅ„ca Sørholm, ale o wiele,
wiele mniejszy - skonstatowała Hannah.
Pomalowany na biało dom wtapiał się w śnieżne tło, ale ze wszystkich okien na parterze
sączyło się ciepłe światło lamp. %7łółty blask stanowił kontrast wobec zmrożonego otoczenia i
Hannah z radością pomyślała, że zaraz znajdzie się w domu. Teraz zdała sobie sprawę, że podróż
była długa.
- Proszę siedzieć, dopóki nie wysupłam pani z tych futer. - Woznica zatrzymał sanie przed
głównym wejściem i zaczął jej pomagać. - Mam nadzieję, że miała pani przyjemną podróż?
- Bardzo dziękuję. To naprawdę miłe przeżycie -odparła Hannah uprzejmie.
Woznica kiwał z wdzięcznością, posyłając młodej panience zaciekawione spojrzenia.
- Witamy! Nareszcie pani przyjechała!
Głęboki męski głos słychać było od schodów i gdy Hannah, unosząc lekko suknię, postawiła
stopÄ™ na pierwszym stopniu, gospodarz zbiegÅ‚ i wprowadziÅ‚ jÄ… do Å›rodka. Fabian Løw witaÅ‚ jÄ…
osobiście i dopiero, kiedy zamknął drzwi, pocałował ją w rękę i uśmiechnął się.
- Już się bałem, że koń poniósł, albo pani się rozmyśliła - mówił żartobliwie, pomagając jej
zdjąć okrycie. - Tak się cieszyłem na to spotkanie przez cały dzień...
- To była bardzo piękna wyprawa przez nieznaną mi część miasta. Nie znam jeszcze... -
Hannah stwierdziła nagle, że rumieni się pod spojrzeniem Fabiana. On jest taki... onieśmielający.
Włosy ma jeszcze ciemniejsze niż zapamiętała, jest wysoki i męski. Pomyślała, że to niemożliwe,
by ktoś taki chciał spędzić z nią wieczór, ale widocznie wyniósł bardzo dobre wspomnienia z balu
maskowego.
- Pozwoli pani, że pokażę jej dom - zaproponował Fabian. - Przedtem jednak musi pani
wypić coś gorącego. Przygotowałem, tutaj...
Ogień trzaskał na kominku w salonie, dobrze znany zapach brzozowego drewna uderzał w
nozdrza. Dokładnie tak samo jak u nich w domu! Tylko ten pokój jest o wiele większy niż izba w
Rudningen. Ten pokój zajmuje całą szerokość domu. Przed kominkiem ustawiono niewielką sofę,
dwa fotele i stolik oraz wielką skrzynię podróżną. Na stole stała misa z parującym napojem, Fabian
nalał do dwóch małych kubeczków.
- Na zdrowie, witam w moim domu.
- Na zdrowie. - Hannah poczuła zapach alkoholu, więc tylko umoczyła wargi.
- To jest armagnac w ponczu, niech się pani nie obawia, napój jest słabiutki. - Fabian zdawał
sobie sprawę z jej młodego wieku.
Czyżby czytał w moich myślach? zastanawiała się i czy można na nim polegać? Hannah
wiedziała, jak alkohol może działać, za nic nie chciałaby się wygłupić. Ale może parę łyków nie
będzie grozne. Wypiła i poczuła, że ciepło wypełnia jej ciało.
Fabian z uśmiechem przyglądał się Hannah, podziwiając jej gust. Suknia wyglądała pięknie,
dobrane do jej koloru wstążki we włosach dopełniały całości. Niech stryj Axel nie opowiada, że to
zwyczajna dziewczyna, którą Charlotte uczy manier. Mimo młodego wieku zachowuje się Z wielką
swobodą i pewnością siebie, a przy tym jaka jest naturalna!
- Jak pani widzi, lubię czytać. - Fabian wskazał ręką regały. Dwie całe ściany pokryte były
książkami od podłogi do sufitu. Większość oprawiona w skórę, ze złotymi literami na grzbietach,
Hannah pomyślała że taki księgozbiór musi być wart fortunę.
- To prawie tak... jak w miejscu, które znam w Danii - powiedziała Hannah, ale umilkła
spÅ‚oszona. Nie chciaÅ‚a rozmawiać o Sørholm.
- Tak? Domyślam się, że odwiedzała pani Danię z rodziną. Czy bywają państwo w jakichś
specjalnych miejscach?
Zanim Fabian pozwolił jej odpowiedzieć, dodał pospiesznie:
- Jeśli by pani nie miała nic przeciwko temu, to proponuję, byśmy mówili sobie po imieniu.
- Wspaniale - wyrwało się Hannah. - Tak jest o wiele prościej.
Zarumieniła się natychmiast, miała wrażenie, że jego obecność sprawia, iż powietrze drży.
Chyba trochÄ™ za szybko mu odpowiada...
- No więc, kto w Danii ma tak dużo książek?
- To krewni mojego ojca. Babcia ze strony taty była Dunką. - Napotkała spojrzenie
ciemnobrÄ…zowych, zaciekawionych oczu.
- Ach tak? Zatem masz w żyłach duńską krew? -Fabian pociągnął ze szklaneczki. No tak, w
Kopenhadze łatwiej zdobyć dobre książki, stamtąd bliżej do Niemiec i do Anglii. Przyglądał się [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • realwt.xlx.pl