[ Pobierz całość w formacie PDF ]
życiowego dobytku i znalezienie nowego lokum. W piśmie wspomniano także, że Vista
del Lago to świetne miejsce dla luksusowego apartamentowca, a inwestycja zwróci się
firmie z nawiÄ…zkÄ….
Trish nie wiedziała, jak długo siedziała, patrząc przed siebie. To było to, czego
szukała od pierwszego dnia pracy u Adama. Wahała się między udawaniem, że nie wi-
działa pisma i wykrzyczeniem o jego istnieniu całemu światu. Jakiś głos podpowiadał
Trish, że to nie jej interes, że ma schować pismo do teczki i zapomnieć.
Ale jak mogła to zrobić?
To był dowód na to, że firma Adama zamierza zburzyć kolejny budynek - za-
mieszkały przez bezbronnych starych ludzi - by wybudować w tym miejscu coś milszego
dla korporacyjnego oka, apartamentowiec z widokiem na ocean. Trish rozbolał żołądek.
Lokalna prasa rzuciłaby się na ten list jak wygłodniały pies. Pewnie nie zniszczyłoby to
Adama, ale byłoby ciosem dla jego dumy i opinii firmy. Gdyby media zrobiły z tego do-
bry materiał, a odzew społeczności lokalnej był dość mocny, mogłoby to zastopować
projekt.
To doskonała broń. Trish zdawała sobie z tego sprawę. Ale jak może użyć jej prze-
ciw człowiekowi, w którym jest zakochana? Wstała z krzesła i zaczęła krążyć po pokoju.
Czuła się jak w pułapce. Weszła do gabinetu i podeszła do okna z widokiem na wybrze-
że.
- Och, nie. - Odwróciła się gwałtownie i chodziła jak nieprzytomna tam i z powro-
tem. Nie wiedziała, co robić, gdzie się skryć przed świadomością, że kocha Adama.
Nie była w stanie zrobić kolejnego kroku. Opadła na kanapę, pochyliła się i scho-
wała twarz w dłoniach. Każdy, tylko nie Adam. Jest dobrym kochankiem, ma wiele zalet,
R
L
T
ale to on odpowiada za wyrzucenie z domów jej rodziny i sąsiadów. To on odpowiada za
zniszczenie zabytkowego budynku, gdzie mieszkała i pracowała z babką. To on zastąpił
piękny wiktoriański budynek paskudnym betonowym parkingiem.
To on zrobi to samo z mieszkańcami Vista del Lago, jeżeli ktoś temu nie zapobie-
gnie.
Usiadła prosto i rozejrzała się. Może istnieje jakieś rozsądne wytłumaczenie jego
postępowania? Może nie zna wszystkich szczegółów? Nie, dowód leży na jego biurku.
Adam zna prawdę. Trish, coraz bardziej świadomą tego, co nieuniknione, ogarnął smu-
tek. Musi zająć stanowisko.
Niepewna swoich motywów ani uczuć, zeskanowała dokumenty Vista del Lago,
skopiowała je na dysk i wrzuciła do torebki.
R
L
T
ROZDZIAA DZIESITY
Kiedy schodzili po schodkach z samolotu, Adam wciągnął w płuca zimne, pachną-
ce sosnami górskie powietrze. Nareszcie się zrelaksuje i spędzi dwa dni z Trish. Zamie-
rzał zatrzymać ją w łóżku, o ile nie będzie jej akurat sprawiał innych przyjemności.
Podczas podróży była bardziej milcząca niż zwykle, lecz Adam przypisał to lękowi
przed lataniem.
- Tak się cieszę, że znów tu jestem - powiedziała, patrząc na góry. Pomasowała
ramiona. - Ale zimno.
- Będzie padał śnieg. - Adam wziął ją za rękę i poprowadził do limuzyny. - Szofer
zawiezie nas do hotelu, a potem wróci po bagaże.
Podczas jazdy Adam myślał o siedzącej obok kobiecie. Nowa asystentka przeszła
jego najśmielsze oczekiwania. Była kompetentna, pracowita i miała poczucie humoru.
Co więcej, była seksowna, a on nie mógł się nią nasycić. Ze zdumieniem stwier-
dził, że się nią nie znudził. Wiedział, że to nie może wiecznie trwać i w końcu ją odeśle.
Nie potrafił określić, kiedy to nastąpi. Na razie nie chciał się z nią rozstawać ani na mo-
ment.
Miał nadzieję, że gdy dojdzie do rozstania, Trish go zrozumie. Postara się, by wie-
działa, że nie jest temu winna. Dawno temu przysiągł sobie, że nie zwiąże się na stałe.
Nie wierzył w stałe związki, a już z pewnością nie wierzył w miłość. Ludzie mówią so-
bie, że się kochają i obiecują, że będą się o siebie troszczyć, a potem jedno porzuca dru-
gie przy wejściu do szpitala i nie wraca. Ludzie kłamią.
Widział tyle bólu, najpierw w domu dziecka, potem we wszystkich nieszczęsnych
rodzinach zastępczych. Ludzie nienawidzą się i ranią, to nieuniknione. Dotyczy to więk-
[ Pobierz całość w formacie PDF ]