[ Pobierz całość w formacie PDF ]
się z możliwością usamodzielnienia się rozległych krajów za Oceanem Atlantyckim, które byłyby dla macierzy
brytyjskiej stracone jako kolonie. W miarę jak ewentualność ta stawała się coraz bardziej realna, rosło z natury
rzeczy zainteresowanie słynną terra australis, tajemniczym prakontynentem, którego szukali także Francuzi
wysyłając tam coraz to nowe ekspedycje. Może leżał on na południo-wschód od Tahiti i Wysp Towarzystwa. A
jeśli nie rozciągał się dalej niż do trzydziestu kilku stopni szerokości południowej, to był zapewne urodzajny.
Możliwe, iż zawierał bogactwa naturalne, złoto, srebro, perły i drogie kamienie, jak Ameryka, dzięki której
Hiszpania i Portugalia stały się w swoim czasie wielkimi i bogatymi państwami. Gdyby się te nadzieje spełniły,
można by buntownicze kolonie pozostawić ich własnemu losowi. Byłoby to dostatecznym odszkodowaniem za
nadwerężenie prestiżu i straty materialne, jakie pociągnęłoby za sobą odpadnięcie kolonii amerykańskich.
Na wiosnę r. 1772 Cook otrzymał rozkaz odbycia drugiej podróży na Morza Południowe. Zdawał sobie
jasno sprawę, że tym razem nic nie będzie ryzykował i nic ryzykować nie potrzebuje. Zażądał dwóch okrętów
ekspedycyjnych i otrzymał je. Były to żaglowce handlowe Drakę" i Raleigh" o wyporności 462 i 336 ton;
przemianowano je na Resolution" i Adventure" i oddano pod jego komendę. Okrętem flagowym jest
Resolution", Adventure" prowadzi kapitan Furneaux. Znowu ładuje się na oba okręty kwaszoną kapustę,
cytryny i pastę bulionową, tym razem na podróż obliczoną na dwa lata. Znowu wchodzą na pokład przyrodnicy:
dwaj naukowcy niemieccy Johann Reinhold Forster i jego osiemnastoletni
syn Johann Georg Adam Forster, udział w wyprawie biorą też dwaj astronomowie oraz malarz W. Hodges jako
sprawozdawca albo, jak byśmy to dzisiaj powiedzieli, fotoreporter. Zabrano na pokład armaty, działa
sześciofuntowe i kilka lżejszych dział obrotowych.
Młodzi inżynierowie wielkich stoczni angielskich krzywią się na widok tych okrętów. Uważają to za
straszliwy krok w tył! Potężna marynarka angielska zdobyła panowanie na morzach dzięki temu, że przed
dwustu laty, jako pierwsza w świecie, zrobiła wyrazny podział między statkiem handlowym a okrętem
wojennym. Statek handlowy jest poza kilkoma lekkimi działkami obrotowymi nie uzbrojony, pękaty, ciężki i
wypełniony ładunkiem, okręt wojenny natomiast wąski i smukły, naszpikowany działami, a cała konstrukcja
obliczona jest na jak najlepszą jego żeglowność. Nadaje mu to ogromną siłę bojową. Specjalizacja ta sprawiła,
że angielska marynarka wojenna w ciągu stu lat, od połowy XVI do połowy XVII wieku, stała się najlepszą w
świecie. Przestarzały typ okrętu uniwersalnego, który wiezie ładunek i armaty, musiał się wydać inżynierom z
Plymouth i Bristolu krokiem wstecz.
Ale Cook wiedział, czego chce. Nie chodziło mu wcale o doprowadzone do perfekcji zalety żeglarskie.
Przeciwnie, gdy maszty Resolution" wydają mu się za wysokie, każe je skrócić o dwie stopy. Pociągnęło to za
sobą zmianę całego takielunku i spowodowało pewną zwłokę, Cook pozostał jednak niewzruszony; Resolution"
i Adventure" wypłynęły z portu macierzystego w Plymouth dopiero 13 lipca 1772.
Cook otrzymał tym razem rozkaz zupełnie jasny i określony. Ma żeglować przez Maderę do Przylądka
Dobrej Nadziei, stamtąd posunąć się na południe, zbadać ląd, jeśli go odkryje, i płynąc na możliwie dalekich
szerokościach południowych Pacyfiku wrócić przez Przylądek Horn do Anglii. Po raz pierwszy w historii
żeglugi miało nastąpić opłynięcie kuli ziemskiej z zachodu na wschód. Rozkaz ten był wynikiem obserwacji
nautycznych poczynionych przez Anglików podczas ich pierwszej podróży. Przekonali się bowiem wówczas, że
tylko w okolicy 40 szerokości południowej mogą w pewnej mierze liczyć na stałe wiatry zachodnie. Prawie
dwieście lat przed nimi wiedzieli już o tym Holendrzy. W 1598 roku kapitan Peter Plank z Holenderskiej
Kompanii Wschodnio-Indyjskiej ułożył wytyczne żeglarskie, w których zaleca okrętom holenderskim płynącym
do
Część szósta Zmora szkorbutu
Indonezji, ażeby, począwszy od Przylądka Dobrej Nadziei, nie przebijali się przez obszar pasatów i ciszy
morskiej w kierunku północno- wschodnim, lecz trzymali się możliwie najdłużej na południe od zwrotnika. Na
tym kursie oszczędzą dziesięć do dwunastu miesięcy podróży. W szesnaście lat pózniej, w r. 1614, nowy kurs
został wypróbowany i okazało się, że kapitan Peter Plank miał słuszność. Statek płynący według jego
wskazówek przebył trasę Capetown Jawa w. sześć miesięcy, podczas gdy dwa statki żeglujące dawnym
kursem wzdłuż wybrzeża Afryki wschodniej przybyły do celu dopiero po szesnastu względnie osiemnastu
miesiącach. Było to jednak tajemnicą i Cook nie miał pojęcia o tych poczynionych już dawno doświadczeniach.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]